Była środa. Tak wiem to tylko środa. Ale nie dla mnie. Dzisiaj kończę 18 lat! Jezu, będę dorosła!Godzina 7.00 rano. Musiałam wstać. Tak cholernie mi się nie chciało. Ale trudno, muszę iść.
Zeszłam na dół na śniadanie, ale przedtem wsunęłam na nogi kapcie.Na śniadanie zjadłam naleśniki przygotowane wcześniej przez mamę.
Nałożyłam sobie 2 i polałam syropem klonowym. Takie śniadania mogę jeść codziennie.W czasie kiedy jadłam usłyszałam pukanie do drzwi.
Podeszłam do wejścia otwierając je ale nikogo nie zobaczyłam.
Rozejrzałam się na boki, ale nic nie zauważyłam. Kiedy spojrzałam na dół. Zauważyłam list skierowany do mnie.
Podniosłam go i ruszyłam w stronę stołu na którym stało jeszcze moje śniadanie.
Kiedy chciałam otworzyć list do kuchni wparował Alaric.- Co tam masz? - spytał
- Jakiś list do mnie. Leżał na wycieraczce.- odpowiedział pokazując mu list
- Otwieraj!
- Już, już. Spokojnie.- uspokoiłam go ze śmiechemOtworzyłam List a w środku pokazał mi się napis, że zostałam zaproszona na bal u Mikaelson'ów.
- I co pisze? - spytał jedząc swoje śniadanie
- Zostałam zaproszona na bal...- nie dokończyłam bo ktoś wszedł do domu.
A tym kimś był...... Damon! Co za niespodzianka
- Alaric! Przyjacielu! - wyglądał na szczęśliwego
- Cześć. Coś chciałeś?- spytał znudzony Alaric
- Słyszałeś, że pierwotni organizują bal? - spytał nasz gość
- Nie, nie słyszałem
- A ja słyszałam. Zostałam nawet zaproszona. - pokazałam im list
- Nigdzie nie idziesz! To pierwotni! - oznajmił ostro Ric
- Spokojnie Alaric. Ja ze Stefanem również zostaliśmy zaproszeni więc popilnujemy tej ptaszyny - poczochrał mnie po włosach a ja posłałam mu groźne spojrzenie
- Spokojnie Alice. Złość piękny szkodzi. - powiedział Damon ze swoim uśmieszkiem
- Dobrze, zgadzam się. A teraz Alice idź się przebrać bo zaraz jedziemy - powiedział Ric patrząc na zegarek.
- Dziękuje! Dziękuje! Pa Damon- oznajmiłam po czym ruszyłam na góręUbrałam się w to:
Rozczesałam włosy i się pomalowałam.W kuchni zostawiłam moje zaproszenie więc szybko je wzięłam.
Zauważyłam dopisek z tylu:Jeden Taniec. Proszę.
KlausSzybko odstawiłam kartkę i wzięłam plecak. Ruszyłam w stronę samochodu gdzie czekał na mnie Ric. Cały czas myślałam o dopisku od Klausa.
Zgodzić się? Czemu nie? Skoro jeszcze mi nic nie zrobił to teraz też.- Coś sie stało? O czym myślisz? - spytał zmartwiony Alaric
- A nic. Po prostu dzisiaj jest ważny dla mnie dzień i myśle jak go spędzić - powiedziałam z lekkim smutkiem w głosie
- No dobrze. Nie wnikam a teraz chodź bo już jesteśmy.Wysiedliśmy z auta i ruszyłam w stronę szafek by wziąć odpowiednie książki.
Gdy szlam w stronę klasy zobaczyłam naszą grupkę i podeszłam.- Cześć wszystkim. - przywitałam się
- Hej - powiedzieli chórkiem
- Cześć Alice - przywitał się solowo Tyler
- Cześć Tyler.
- Ej słyszeliście o tym, że Mikaelson'owie urządzają bal? - spytał Caroline
- Niestety. Dostałam zaproszenie, gdzie z tylu był dopisek od Esther. - oznajmiła Elena
- Chyba wszyscy tutaj dostali zaproszenie.
- Na to wychodzi.
- Alice, ty też? - spytał Stefan
- Tak, ja też - odpowiedziałam mu
- Chodźcie bo się zaraz spóźnimy.
I ruszyliśmy w stronę klasy.Lekcje minęły szybko. Jestem trochę przybita, że nikt nie pamięta o moich urodzinach. No trudno. Pójdę do Mystic Grilla spędzić je sama.
Była godzina 18 i ubierałam na siebie sukienkę, żeby jakoś wyglądać:
Zrobiłam kreski i już wychodziłam z domu kiedy zauważyłam, że wszędzie było ciemno.
Kiedy włączyłam światło confetti wystrzeliło nad moją głową. Wszyscy krzyknęli ,, Wszystkiego najlepszego! ,,. I się zaczęło.Wszyscy podchodzi do mnie złożyć życzenia i dać jakiś drobiazg.
Na przyjęciu byli moi przyjaciele i niektórzy ludzie z mojej szkoły.- Jeju naprawdę dziękuje! - powiedziałam po czym zaczęłam wszystkich przytulać
- No przecież, że trzeba coś było zrobić! Kończysz 18 lat!
- Jeszcze raz dziękuje.Kiedy impreza się skończyła była 2 rano. A był czwartek! Masakra.
Niektórzy zostali i pomogli mi posprzątać.
Podostawałam w szczególności kasę.Właśnie wychodziłam z łazienki w piżamie, kiedy na łóżku leżało 6 pudełek.
W pierwszym pudełku znajdowałam się pierścionek z czerwonym diamencikiem. Wraz z pierścionkiem była karteczka: Kol
W drugim była torebka z podpisem: Tyler
W trzecim bransoletka z karteczką: Elijah
Czwarte pudełko w środku miało piękny rysunek przedstawiający mnie na łące: Klaus
W przed ostatnim pudełku znajdowały się kolczyki z czerwonymi dodatkami: Damon
W ostatnim pudełeczku był przepiękny naszyjnik. Po prostu był zabójczy. Czerwony brylant błyszczał niczym gwiazda. Karteczka: Stefan
Nie wiem co powiedzieć......
Chwila.... Stop..... Oni sie we mnie zakochali? Wszyscy 6?! O mój Boże......
CZYTASZ
Nieskazitelna // TVD
ActionAlice Moon to 17-nastoletnia dziewczyna. Nie mieszka ona ze swoimi rodzicami biologicznymi. Od zawsze nosi swój naszyjnik z błękitnym brylantem, który razem z nią został podrzucony. Dziewczyna wyprowadza się za namową mamy i jej chłopaka do Mystic...