Rozdział 5

335 20 0
                                    


Był piątek godzina 14.30 więc skończyłam już lekcje.
Czekałam już na Alaric'a by podwiózł mnie do domu. O, o wilku mowa tylko, że obok niego szedł Damon.

- Cześć piękna. - odezwał się do mnie Damon z flirciarskim uśmieszkiem a Alaric skarcił go wzrokiem
- Cześć Damon. Alaric jedziemy? - spytałam
- Poczekaj w aucie zaraz przyjdę - odpowiedział
- Jasneee
I poszłam do auta.
Przyglądałam się im i wyglądali jakby chcieli się zabić. Przyrzekam kłócili się. Bo raczej nie tak wygląda normalna rozmowa.

Po chwili do samochodu wsiadł Ric.
- O co się kłóciliście- spytałam mężczyznę
- O nic ważnego. Mała sprzeczka przyjacielska - wzruszył ramionami
- No dobra nie wnikam..
- Piłaś herbatę z werbeną - zmienił temat
- Dzisiaj jeszcze nie zdążyłam. A co? Ostatnio gadasz cały czas o tej herbacie. Coś się stało?
- Nie nic, Po prostu ważne jest to byś ją piła - powiedział trochę zestresowany
- No jak tak uważasz to odrazu jak wejdziemy to ją wypije
- Zuch dziewczyna - poczochrał moje włosy
- Moje włosy zostaw w spokoju - warknęłam
- Już nie przesadzaj....
- To może ja też ci je potargam co?
- Zostaw je układałem je 15 minut!
- Ja moje też i co?
- Dobra zostawmy temat włosów
- I bardzo dobrze  - uśmiechnęłam się zwycięsko

Chwile później byliśmy już w domu. Pobiegłam na górę odnieść plecak i postanowiłam zadzwonić do Leny zdać jej raport.

Rozmawiałam już z nią dobrą godzinę kiedy przypomniałam sobie o herbacie.
Poszłam na dół wstawić wodę.

- Ale wiesz co, jak wychodziłam z tego baru to wpadłam na jakiego faceta. Nie powiem był przystojny ale nie mój typ. Tak wiem. Miał na imię chyba Kol z tego co pamiętam. No a potem zjawił się jego brat chyba Niklaus Mikaelson jakoś tak. Tak też był przystojny. Przestań!- wybuchłam śmiechem popijając herbatę.

Perspektywa Alaric'a

Schodziłem właśnie do salonu kiedy usłyszałem odgłosy rozmowy. Alice rozmawiała z przyjaciółką. Nie chciałem podsłuchiwać więc już wracałem kiedy usłyszałem jedno imię

- ..... jego brat chyba Niklaus Mikaelson jakoś tak.....

No to mamy problem. Szybko wbiegłem na górę sięgając po telefon. Wybrałem numer Damona ale nie odbierał więc zadzwoniłem do Stefana. Odebrał.

- No co tam Ric? - odezwał się głos w słuchawce
- Mamy problem. - zacząłem
- Jaki? Coś z Alice?
- Dokładnie tak. Pierwotni się nią zainteresowali..
- No to faktycznie mamy problem!
- Zdaje sobie z tego sprawę. Mogą ją wykorzystać jaką kartę przetargową. Więc musimy zacząć ją chronić. Jej matka mnie zabije jak coś jej się stanie.
- Nie bój się nic. Zaraz poinformuje Damona i będziemy jej pilnować
- Mam nadzieje bo nigdy sobie tego nie wybaczę. Mogę ją przytrzymać w domu nawet wbrew jej woli jeżeli będzie taka konieczność.
- Jak coś by się działo to dzwoń - powiedział po czym się rozłączył

Boje się o Alice. Jest trochę jak taka moja córka więc powinienem jej pilnować. Ale co ja mam jej powiedzieć? Że ma uważać na Mikaelson'ów bo to niebezpieczne wampiry? Mam nadzieje, że to zainteresowanie minie tak szybko jak się pojawiło..

Perspektywa Stefana

Po rozłączeniu telefonu odrazu pobiegłem na dół poinformować Damona o zaistniałej sytuacji. Bałem się o Alice bo naprawdę mi się spodobała. Niedość, że ładna to jeszcze mądra.

- Damon mamy problem! - krzyknąłem do brata
- Jaki znowu? Wiewiórka ci uciekła czy co? - zabije go kiedyś za te wiewiórki
- Nie, chodzi o Alice
- Co z nią? Nic jej nie jest? - Jezu jaki przejęty. Ale też się tak ze mną działo kiedy o niej usłyszałem. W tej dziewczynie jest coś wyjątkowego
- Z Alice jest wszystko dobrze, tylko problem jest taki, że Alice zainteresowali się pierwotni. I my musimy zacząć ją chronić
- Dla Alice wszystko.
- Dla Alice wszystko. - powtórzyłem za bratem zgodnie z prawdą

Szybko napisałem na grupie naszej grupy (aut: wiem jak to brzmi) co się dzieje i próbowałem zasnąć. Ale nie mogłem bo myślałem wtedy o niej. Jak coś się jej stanie nie wybaczę sobie tego.

Nieskazitelna // TVDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz