1. Złapali mnie

1.5K 49 11
                                    

Latałam sobie w podziemiach na manewrze, oczywiście nieleganie zdobytym. Żandarmy jak zwykle chciały mnie złapać, ale udało mi się im uciec bo w końcu nie ciężko przy takich fajtłapach. Pewnego razu w podziemiach pojawił się ktoś inny. Byli zwinni, szybcy a na plecach mieli nic innego jak... Skrzydła Wolności.
- O nie. Jeśli to są Zwiadowcy to sie im nie wymigam- pomyślałam zdesperowana uciekając
Po chwili skończył mi się gaz i nie byłam w stanie uciekać.
- szlag by to trafił - syknęłam tak by nikt tego nie usłyszał
Podeszli do mnie i zakuli w kajdanki, ale ja nie stawiałam nawet oporu.
- imię i nazwisko - powiedział dość wysoki blondyn
Nic nie odpowiedziałam więc po chwili poczułam rękę na moich średniej długości, brązowych włosach, potem uderzenie twarzą w ziemię, a na koniec but z tyłu głowy.
- jak nie odpowiesz to uderzę mocniej - powiedział ktoś zimnym głosem po czym podniósł nogę i kazał mi gadać.
- Rico Anderson - powiedziałam najgrzeczniej jak się dało
- dobrze, Anderson. Wychodzimy na powieżchnię - powiedział blondyn
Szliśmy do wyjścia z podziemi w ciszy, ja nadal w kajdankach. Gdy wyszliśmy na powierzchnię zapatrzyłam  się na chwile w słońca ale po chwili tego żałowałam bo dostałam w łydkę.
Po dobrych 20 minutach znaleźliśmy się przy kwaterze zwiadowców. Mnie zamiast do pokoji sprowadzili do lochów, po czy wsadzili za kratki.
Za jakiś czas przyszedł blondyn i jak się dowiedziałam to też czarnowłosy kurdupel.
- Gadaj co o sobie wiesz - powiedział zimnym tonem czarnowłosy
- Levi, nie tak gwałtownie bo nam dziewczyna zejdzie. Ja jestem Erwin Smith Dowódca Oddziału Zwiadowców- powiedział spokojnym tonem drugi mężczyzna.
- Kapral Levi Ackerman- przedstawił się chłopak oschle
- Levi z tobą porozmawia a ja idę do gabinetu - powiedział Dowódca wychodząc
- Rico Anderson, lat 14, wzrost 158 prawda? - zapytał Kapral
- lat 15, bo mam dziś urodziny, po za
tym wszystko dobrze- odpowiedziałaś grzecznie
- idę stąd. Jutro pewnie ktoś po ciebie przyjdzie - powiedział zimnym tonem i wyszedł, a ja zostałam sama w lochu na noc
- super, cudowna noc się zapowiada- pomyślałam i zasnęłam

To narazie pierwszy rozdział ale wena mnie nie odstępuje. Mam nadzieje że sie podoba.

Słów: 354

Mów mi po prostu Levi...||Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz