2. Wreszcie z kimś pogadam

1.1K 39 2
                                    

Rano przyszła po mnie jakaś stuknięta okularnica. Przywitała się ze mną po czym wyciągnęła z celi i zdjęła kajdanki.
- Cześć, nazywam się Hange Zöe, a ty? - powiedziała cała w skowronkach
- Rico Anderson - powiedziałam spokojnie
- chodź za mną Rico, sprawdzę w moim gabinecie czy pedancik zbytnio cię nie obił - powiedziała po czym pociągnęła mnie za rękę
Po chwili byłyśmy już w gabinecie. Ściągnęłam ubrania zostawiając na sobie tylko bieliznę i czekałam aż dziewczyna mnie obejrzy.
- okej, masz troche czerwone czoło... mocno o tą podłogę przydzwoniłaś?- zapytała śmiejąc się
- no tak jakby tssak- potwierdziłam
- okejj, na łydce masz tylko siniaka... a pokażesz ręce? - spytała
Pokazałam jej ręce z dość widocznym odciskami od kajdanek a ona je zabandarzowała
- dobra to tyle, poczekaj tu, bo ja idę na chwile po Levia- powiedziała po czym wybiegła z gabinetu
Po chwili okularnica wbiegła do gabinetu zdyszana a tak z 2 minuty potem zjawił się Kapral.
- popatrz co ty żeś jej zrobił - powiedziała po czym pokazała mu mnie i moje bandaże
- Oj nie przesadzajmy, potrafię mocnej- powiedział znudzony Levi
- dobra nie ważne, chodź Rico oprowadzę cię po kwaterze a potem pokaże ci twój pokój- powiedziała po czym pociągnęła mnie do drzwi
(Time skip)
- No a tuuu jest twój pokój - pokazała mój pokój po czym otworzyła drzwi
Stałam i nie zbyt wiedziałam co powiedzieć, bo większego luksusu nie widziałam. Łóżko, biurko, własna łazienka i duża szafa.
- w podziemiach spałam na podłodze i... rzadko się myłam a teraz... łał - powiedziałam po czym rzuciłam się Hange na szyję
- to jest u nas standard. Rozumiem że dla ciebie to luksus.- powiedziała uśmiechając się i wyszła z pokoju.
Umyłam się, przebrałam w mundur i poszłam na rekonesans. Po drodze spotkałam Levia.
- dzień dobry Kapralu - powiedziałam nagrzeczniej jak umiałam
- mogę sprawdzić twoje umiejętności?- zapytał sucho kapitan
- tak - odpowiedziałam krótko
- to najpierw 10 okrążeń w koło kwatery, potem sprawdzimy sprzęt do manewru a na koniec pojedziemy do lasu - poinformował po czym poszedł na ławkę
Najpierw pobiegłam ale się zbytnio nie zmęczyłam. Manewr też mniej więcej umiałam więc pojechaliśmy po prostu do lasu „zabijać"tytanów.
- masz 5 minut od teraz na pocięcie jak największej liczby karków - powiedział Levi po czym wystrzelił flarę
- 3,9, 23, 28 - liczyłam
Po chwili usłyszalam huk. Czas minął.
- ile mialaś? - zapytał Levi
- 28- powiedzialam lekko zdyszana
- to zaraz sprawdzimy - powiedział zadziornie Kapral
- dobra zgadza się, od jutra treningi indywidualne na 15 codziennie, bo na kadeta to ty się nie nadajesz - poinformował Levi
( Time Skip)
Wróciłam koło 20 do pokoju i klapnęłam na łóżko by poukładać sobie wszystko w głowie, ale po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- proszę - odpowiedziałam
Po chwili w drzwiach zobaczyłam nikogo innego jak Kaprala Levia  Ackermanna
- chciałem pogadać- powiedział chłopak po czym usiadł na krześle obok łóżka
- wreszcie z kimś pogadam -odpowiedziałam i zaczęła się gadka szmatka.
Nawet nie wierzę jak szybko mija czas gdy na niego patrzę, a on na mnie. Chyba coś do niego poczułam...
No tak że to tyle na dziś. Dajcie mi czas bo muszę zastanowić się co dalej. Mam nadzieję że się podoba .
Słów : 514

Mów mi po prostu Levi...||Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz