6.

39 5 0
                                    

Spojrzała na gitarę i  zapytała:

- Mogę?

- Jasne, bierz śmiało. - jego białe zęby znowu były widoczne.

Wzięła instrument w ręce. Lekko palcami przejechała po strunach. Gdy Layla usłyszała ten dźwięk położyła łapki na uszach i starała się nie słyszeć tego pisku. Sarah się skrzywiła i złapała za stroiki.

- Sam dźwięk pokazuje, że dawno nikt jej nie używał. - przytaknęła.

Chłopak ze zdumieniem patrzył jak dziewczyna zamyka oczy i powoli nastraja gitarę. Od pierwszej struny do ostatniej.  Było w tym coś niesamowitego i intrygującego? Sam nie umiał tego nazwać. Tak jakby w tamtej chwili była gdzieś indziej, nie obecna.

- Powinno być już w porządku. - spojrzała z lekkim uśmiechem.

- Widzę, że jesteś z tym bardzo zapoznana.

- Może troszkę tak, ale do perfekcji  brakuje.

Erick chciał coś dodać ale usłyszał jak dziewczyna zaczęła grać. Nawet nie patrzyła gdzie stawia palce, same stawały gdzie powinny i na jakiej strunie oraz progu. Melodia była spokojna ale po czasie zaczęła nabierać szybszego tempa. Chłopak nie mógł oderwać wzroku od grającej Sarah. Jej brązowe włosy leżały na ramionach rozpuszczone, palce co chwile przemieszczały się z jednej struny na drugą. W pewnym momencie przestała. Spojrzała na niego, a on nadal się w nią wpatrywał.

- Wszystko w porządku?- zapytała.

Erickowi była potrzebna chwila aby się otrząsnąć.

- Tak, to...było niesamowite. Mam tyle pytań. Od ilu lat grasz, czy ktoś Cię uczył, a może sama się nauczyłaś?

- Gram od 7 roku życia, znaczy wtedy zaczynałam, sama. Jestem samoukiem jeśli o to chodzi.

- Niesamowite. - spojrzał na nią z pewną czułością.

Spojrzała na telefon i potem na sunię leżącą pod stołem.

- Będę musiała już iść, zrobiło się trochę późno.

- Fakt, sam nie zauważyłem. - podrapał się po głowie.

Sarah wstała i zabrała smycz z blatu, zawołała Laylę i zeszła z drzewa po drabince na ziemię. Rozejrzała się jeszcze po dużym ogrodzie. Piękne kwiaty kwitły w doniczkach oraz ziemi. Trawa pachniała niczym po skoszeniu. Widać było, że ktoś często tu siedzi i stara się aby wszystko miało ręce i nogi.  Chłopak zszedł za dziewczyną razem z jej przyjaciółką.

- To my będziemy już iść, dziękuję za mile spędzony czas. - w tle Layla zaszczekała radośnie na potwierdzenie słów dziewczyny.

- Myślałem, że mam Cię odprowadzić. Naprawdę jest późno i ciemno. Jesteś tego pewna? Nie chcę Ciebie zostawiać samej. - lekko zmarszczył brwi.

- Poradzę sobie, jeszcze raz dzięki Erick. - posłała mu lekki uśmiech.

Chłopak odwzajemnił go i również jej podziękował. Miał jednak obawy. Wiedział, że na jego osiedlu mieszka kilku chłopaków, którzy nie za bardzo mają dobre relację z Sarah. W duchu bał się o nią. Otworzył furtkę i przepuścił ją. Pies liznął jeszcze jego rękę na pożegnanie, a on podrapał ją za uchem. Pożegnał się z nią jeszcze raz i popatrzył jak odchodzi w ciemną uliczkę. Poszedł do domu ale sumienie nie dawało mu spokoju.

Sarah czuła się szczęśliwa, dawno nie rozpierało ją takie uczucie. Z niewiadomego powodu chciała na początku stłumić swoje szczęście ale dała sobie czas aby jednak podumać w spokoju ducha. Zapięła Laylę na smyczy i szła prosto do domu. Coś w Ericku ją zainteresowało, chciała mu wspomnieć, że jest pierwszą osobą, której zagrała na gitarze bez żadnej blokady. Czuła się przy nim pewnie i nie miała obaw, że ją wyśmieje. Ale coś kazało jej jednak ugryźć się w język.

Tylko ja i Wy [WOLNO PISANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz