3.

58 6 0
                                    

Po powrocie do domu Sarah od razu przywitała Layle. Usiadła przy biurku, chwyciła swój długopis. Zrobiła kilka zadań ze szkoły. Na szczęście już ten rok jest za nią. Oczywiście rok szkolny. Sarah ubrała swoje ulubione kapcie w pieski. Liczyła na to, że maj będzie spokojny i zleci szybko. Jednak musiała pokazać swoją twarz. Musiała zadrzeć z Danem. Nie mogła tym razem odpuścić. Jeśli ona jest cicha i ma swój świat to nie znaczy, że ktoś może robić sobie z nią co chce. Przez chwilę myślała o tej całej sytuacji. Nie chciała zadręczać się czymś co nie było dla niej zbytnio istotne. Nagle myślami przeszła do chłopaka z przed szkoły. Na tą myśl uśmiechnęła się. Po chwili zorientowała się. Uśmiech zszedł z twarzy. Nie miała pojęcia czemu w ogóle się pojawił. Czemu jak o nim pomyślała to przyszły jej jakieś dobre wspomnienia. Otrząsnęła się. Wzięła swoje słuchawki. Włączyła muzykę. Ze stoliczka nocnego sięgnęła po zeszyt i długopis. Zaczęła coś rysować. Pierw oczy, nos. Usta, twarz, barki. Jej ręka leciała z taką lekkością. Miała bardzo dużą wprawę. Spojrzała na rysunek. Ciekawe jak on ma na imię. Pomyślała Sarah. Wzięła swój kawałek włosów i zaczesała za ucho. Skończyła swoje cudo artystyczne. Położyła zeszyt na stoliczku. Włożyła telefon do kieszeni. Wstała i poszła do kuchni. Wstawiła czajnik. Wyciągnęła kubek i torebkę herbaty. Chciała skupić się na czymś co zawsze robiła jednak coś chodziło jej po głowie. Nie bała się Dana. Jednak wiedziała, że może być z nim problem. Słynny Daniel Cook musiał mieć coś do Sarah. Nigdy nie sądziła, że nadejdzie taki dzień. Chyba już z każdą osobą w rówieśniczych klasach miał przeskrobane. Jak on to mówi, że to oni mają na pieńku z nim. Nigdy nie sądziła, że nadejdzie taki dzień. Przez tyle lat nawet się do niej nie odezwał, a teraz nagle kiedy będzie koniec szkoły to musiał coś chcieć. Oby jak najszybciej się odczepił. Pomyślała przez chwile. Z myślenia wyrwał ją dźwięk za gotowanej już wody. Elektryczny czajnik wyłączył się. Sarah zalała herbatę i dodała miodu. Layla zamerdała ogonem i usiadła na tylnych łapach. Przednie łapki były w powietrzu.

- I co? Chcesz smakołyka? - Sarah z szuflady wyjęła pojemnik.

Otworzyła go i pomachała przysmakiem.

- Tak? To daj głos.

Layla wydała z siebie jeden porządny i głośny dźwięk.

- Dobry pies. Teraz poczekaj.

Położyła pieskowi na nosie smakołyka. Uśmiechała się przez cały czas.

- No i teraz.

Layla lekko podrzuciła przekąskę i złapała do pyszczka. Sarah podrapała pieska za uchem. Wzięła swoją herbatę i usiadła na balkonie. Z telefonu puściła piosenkę. Kubek trzymała w ręce.

- Lately, I've been. I've been losing sleep. Dreaming about the things that we could be. But baby I've been. - podśpiewywała jeden ze swoich ulubionych utworów.

Wypiła łyk herbaty. Słońce lekko grzało. Zamknęła oczy i dalej nuciła piosenkę.
Siedziała tam trochę. Wyobrażała sobie, że siedzi na łące. Dawno nie była gdzieś poza miastem. Niedługo miało się to zmienić. Nagle usłyszała szelest za swoimi plecami.

- Widzę, że dobrze się bawisz. - tata się uśmiechnął.

- Tak. Dzisiaj bardzo ciepło. Słońce bardzo grzeje to pomyślałam, że sobie posiedzę.

- To dobrze. Dzisiaj wróciłem w miarę szybko.

Sarah spojrzała na telefon.

- Racja. Dzisiaj szybko.

- Może zrobimy jakieś owoce morza? Krewetki? Ostry sos? - Alexander szef kuchni zmrużył oczy.

- Oczywiście. Tak jak zawsze.

Tata Sarah jest jednym z najlepszych kucharzy w mieście. Gotuje w bardzo dobrej restauracji. Każda jego specjalność jest podawana Sarah na spróbowanie.
Dziewczyna umyła kubek po herbacie. Chwile potem zaczęli gotować pyszną kolacje. Bardzo dużo ze sobą rozmawiali.

- Wiesz co będziesz robiła w wakacje? -spytał.

- Tak, kilka planów jest. - spojrzała na ojca, a potem dalej kroiła kawałek papryki.

- Będziesz jechała gdzieś sama? A może z kimś? Mam nadzieję, że znalazłaś już sobie jakieś koleżanki, a może kolegów? - spojrzał na Sarah i pofalował brwiami.

Dziewczyna spojrzała na tatę i mało nie umarła ze śmiechu. Jednak po chwili przypominało jej się, że zamiast przyjaciół ma wroga.

- Sarah ale ja pytam na serio.

- Nie, z nikim się nie koleguje.

- Z nikim nie rozmawiasz nawet na przerwie?

- Z nikim.

- Może na studiach kogoś poznasz. Nawet nie może, a na pewno.

- Pewnie tak.

Po zrobieniu pysznej kolacji i obejrzeniu jakiegoś kabaretu Sarah poszła do toalety pozałatwiać wszystkie swoje sprawy. Potem poszła do siebie. Jeszcze trochę szkicowała ze słuchawkami na uszach. Twarz tego chłopaka tak zapadła jej w pamięci, że rysowała w swoim szkicowniku na jednej stronie z każdego profilu jego buzię. Zgasiła lampkę i odłożyła wszystkie rzeczy na miejsce. Przykryła się kołdrą. Spojrzała na wielką włochatą kulkę.

- No chodź. - poklepała łóżko ręką.

Layla wskoczyła na pościel. Wtuliła się w dziewczynę. Pyszczek położyła na poduszce. Suczka polizała Sarah po ręce. Przytuliła swoją przyjaciółkę. Jeszcze chwilę rozmyślała na temat wszystkiego i niczego. Miała nadzieję, że piątek przyniesie jej ulgę. Jednak coś w głowie podświadomie nie zapowiadało ulgi jaką chciałaby mieć na ten weekend. Może jednak się myli...

Tylko ja i Wy [WOLNO PISANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz