→ lilies | gojō satoru

3K 139 335
                                    





14.02.2021

shot pisany nocą, jak i plz jest to pierwszy shot +18 także plz so nie bijcie aż tak

word count;
2050


— Dlaczego dałeś mi lilie?

Pierwsze pytanie, na które pozostał jakby głuchy udając, iż zupełnie nie obchodzi go co chciała od niego rozmówczyni.

— Chcesz mnie zabić, że dajesz mi grobowe kwiaty?

— To nie są grobowe kwiaty — odparł jedynie, z czystym spokojem kończąc szklankę złotawego alkoholu.

— Ah! A jednak potrafisz mówić! Myślałam, że już mowę również straciłeś.

Krążyła w kółko po pokoju, dzierżąc w dłoniach bukiet białych kwiatów, które niedawno dostała. Obcasy butów, wydawały irytujący dźwięk przy zetknięciu się z jasnymi panelami.

— Odpowiesz mi w końcu?! — złość mieszała się z jej melodyjnym głosem. Co chwilę, poprawiała spadające na twarz kosmyki irytując się coraz bardziej. Uważnym spojrzeniem, wodziła za pochyloną w przód sylwetką mężczyzny.

— Wiesz, że możesz po prostu usiąść?

— Nie zmieniaj tematu ty choler-

Urwała w połowie, siadając jednak na przeciwko niego, kładąc delikatnie kwiaty na drewniany stolik. W dłoń, chwyciła wypełnioną alkoholem szklankę przechylając ją niemalże od razu, przez co jej gardło zaczęło delikatnie płonąć.

— Odpowiadając na twoje pytanie... — zrobił krótką przerwę, odkładając przy okazji szkło na blat. Uniósł w dodatku głowę tak, by swym spojrzeniem błękitu zlustrować jej sylwetkę — po prostu cię kocham.

Oczy Y/N rozszerzyły się, a usta co chwilę otwierały i zamykały. Wiedziała, że Gojō jest bezpośredni, ale żeby aż tak? Słowa, ugrzęzły w pokrytym smaku whisky gardle sprawiając, iż z jej warg nie uszedł żaden dźwięk.

Nie powstrzymało to jednak mężczyzny, który ociężale podniósł się z siedzenia przybliżając się do jej siedzącej postaci. Stanął za nią, okrywając ją cieniem, a włoski na ciele dziewczyny zjeżyły się, gdy poczuła muskając skórę oddech.

— Dlatego dałem ci te kwiaty... Bo widzisz moja droga, lilie dane drugiej osobie, oznaczają, iż chcesz ją chronić — przerwał na moment, ukazując się nagle przed nią — a ja zamierzam cię ochronić, przed wszelkim złem.

Oddech Y/N stał się urwany, a ona sama nie potrafiła pojąć co dzieje się teraz z jej ciałem. Chciała go mieć bliżej siebie mimo, iż obiecała sobie samej trzymać się od niego z daleka. Nie mogła jednak wytrzymać, cholernie intensywnego spojrzenia tych pięknych, uzależniających oczu.

Podniosła się na drżących nogach z wygodnego materiału, by chwilę później zetknąć się z umięśnioną klatką piersiową. Uwięziona w uścisku, nie miała już innego wyboru jak pozwolić temu wszystkiemu trwać i trwać.

Ich wargi zetknęły się gdzieś pomiędzy spojrzeniami, a jęk rozkoszy opuścił usta, kiedy jednocześnie zdali sobie sprawę, jak cholernie tego im brakowało. Powolne ruchy wargami, zamieniły się w te bardziej namiętne czy też chaotyczne.

Wszystko, działo się niemal w zawrotnym tempie. Rozcięcie poszczególnych warg, muśnięcia języka na szyi dziewczyny czy też westchnienia rozkoszy. Zapomniała już prawie, jak to jest być dotykaną przez tak idealnego mężczyznę jakim był on.

[✔] 𝐎𝐁𝐒𝐄𝐒𝐒𝐈𝐎𝐍 ; jujutsu kaisen [one shots]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz