₂.

949 82 7
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





ₒD ₖᵢₑDY potwierdzona została informacja o twojej ciąży, Nanami zaczął traktować cię, jakbyś stała się nagle krucha i delikatna. Codziennie chodził wokół ciebie, pytając się jak się czujesz bądź czy czegoś ci było potrzeba. Spełniał wszelkie twoje zachcianki oraz trzymał za włosy, kiedy musiałaś zwrócić śniadanie. Specjalnie czytał wszystkie poradniki oraz doszukiwał się informacji potrzebnych mu do zajmowania się dzieckiem. 

— Wiesz, że potrafię o siebie zadbać? — powiedziałaś cicho, kiedy mężczyzna wstał z miejsca, aby tylko podać ci książkę. Sama mogłaś ją wziąć, w końcu leżała na wyciągnięcie ręki, ale Kento był zanadto przewrażliwiony na punkcie twojego zdrowia. Nie chciał, abyś się przemęczała, za co byłaś mu wdzięczna, ale to nie znaczyło, że nie potrafiłaś wykonać podstawowych czynności sama. — Mogę sama wiele zrobić. 

— Masz się nie nadwyrężać — stwierdził blondyn, wracając do swojej książki. Jego oczy schowane za okularami śledziły uważnie tekst, chociaż okazyjnie przesuwały się w twoją stronę. Westchnęłaś ciężko, wiedząc, że mężczyzna nie da ci spokoju. — Chcesz coś do picia?

— Hm, w sumie bym coś zjadła — rzuciłaś, kładąc policzek na dłoni. Nanami od razu zsunął nogi na podłogę i wstał ze swojego miejsca, kierując się w stronę kuchni. Zaśmiałaś się cicho, przyglądając się, jak ten zakłada jasny fartuch. 

— Czego sobie życzysz, kochanie? — zapytał, nachylając się nad twoją sylwetką. Uśmiechnął się delikatnie w twoją stronę, tak jak tylko on potrafi, po czym powrócił do kuchni. Zastanowiłaś się przez chwilę nad swoim życzeniem, po czym podałaś mu swoją propozycję. — Już się robi. 

Podążyłaś wzrokiem za blondynem, krzątającym się po kuchni i uśmiechnęłaś się tkliwie. Nie mogłaś trafić na lepszego męża od niego. Zaledwie rok czy dwa temu blondyn klęknął na jedno kolano z prośbą o twoją rękę, a teraz budził się i zasypiał przy tobie każdego dnia. Przez większość czasu jego twarz była poważna oraz skupiona na zadaniach danych mu z góry. Jednak w waszym mieszkaniu był w stanie się rozluźnić. Nigdy jeszcze nie widziałaś, aby tak się uśmiechał przy innych. 

— Nanami... — rzuciłaś cicho, zerkając w jego stronę. Mężczyzna przekręcał coś na patelni, szykując dla ciebie twoje ulubione danie. Nie mogłaś się nie uśmiechnąć, widząc jego starania. Nadal przypominał tego młodego chłopaka, wymęczonego korporacją, którego zaprosiłaś na kawę. 

— Hm? — mruknął pod nosem skupiony na swojej pracy. Jego jasne kosmyki nadal oczesane były w tą samą fryzurę, co lata temu. Miałaś cichą nadzieję, że wasze dziecko mogło odziedziczyć po nim ich kolor oraz strukturę. Blond włosy były tak przyjemne w dotyku, że miałaś ochotę przejechać między nimi palcami. 

Gdyby tak wasze dziecko po nim to odziedziczyło... Nie znałaś jeszcze płci, ale liczyłaś na dziewczynkę. A z tego, co słyszałaś, Kento też o tym myślał. Jakby ta dziewczynka miała takie lśniące, jasne loki, albo ten chłopczyk miał takie małe, krótkie kosmyki. Oplotłaś się ramionami, wierząc, że wasze dziecko będzie miało dobrych rodziców. Może i bałaś się odrobinę tego, że Nanami będzie surowy, ale jednak wiedziałaś, że będzie kochać to dziecko. 

— Kocham cię — rzekłaś do niego, na co mężczyzna odwrócił się w twoja stronę, chociaż na chwilę odrywając od gotowania. Na jego twarzy pojawił się ten subtelny, pełen miłości uśmiech. 

— Ja ciebie też. 

❝CAUGHT IN THE MIDDLE❞ nanami kento x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz