ₙₐₙₐₘᵢ wᵣₒćᵥᵢł do społeczeństwa szamanów. Zrobił to już jakiś czas temu, ale nadal próbowałaś pojąć ten fakt. Poznaliście się w firmie, kiedy Kento dopiero dołączał, a ty, jako dłużej pracująca osoba, miałaś mu pokazać, jak to wszystko działało. Nie, wasza znajomość tam nie kwitła. Byliście zaledwie znajomymi z pracy, okazjonalnie chodzącymi grupą na jedzenie sponsorowane przez szefa.
Dopiero kiedy przeniosłaś się do innej branży, miałaś okazję zmienić tematykę waszych rozmów. Na początku utrzymywaliście kontakt przez wzgląd na to, że dzięki waszej współpracy będziecie mogli zachować między firmami znajomość oraz przez drobny sentyment twoich nauk. Z czasem konwersacje zmieniły się na luźne słowa i zdania wymieniane między sobą, jak między dwójką starych przyjaciół.
W końcu obydwoje jakoś skończyliście razem. Nanami nadal pracował w swojej firmie, a dzięki stałemu dochodowi miał dostatnie życie. Nie był już narażony na niebezpieczeństwa, które mogły się mu przydarzyć, kiedy jeszcze był szamanem. Dlatego wyciągnął w twoją stronę nieznacznie trzęsącą się dłoń z pierścionkiem i poprosił o rękę. Zgodziłaś się, uśmiechając się do niego delikatnie.
Ślub wzięliście prywatnie, bez większych ceregieli i rozkoszowaliście się życiem we dwójkę. Kento był wspaniałym mężem. Dbał o ciebie oraz kochał cię całym swoim sercem, dając ci wszystko, co miał. Niektórzy byli zaskoczeni. W końcu byliście jeszcze młodzi, a wasze życie dopiero, co się rozpoczynało. Jednak wystarczyło jedno spojrzenie w stronę Nanami'ego, abyś wiedziała, że twoje miejsce było przy jego boku.
Mężczyzna nie przechwalał się swoim małżeństwem. Nawet Gojo nic o tym nie wiedział, będąc kompletnie nieświadomym faktu, że jego młodszy kolega ma żonę. Nanami znacznie wolał w ciszy cieszyć się twoją osobą oraz wspólnym życiem. Kiedy ktoś się o tym dowiadywał, przyznawał się, przedstawiając im po jakimś czasie ciebie. Na początku myślałaś, że miał jakieś ukryte zamiary, problemy z rodziną, czy coś innego i dlatego nie chciał nikomu mówić.
Potem jednak utwierdziłaś się w tym, że po prostu chciał spokoju. Ale spokoju nie otrzymał. Praca stawała się coraz cięższa, a wspomnienia z czasów bycia szamanem wróciły do niego, wirując i zawracając mu w głowie. Widząc jego rozterki, usiadłaś z nim i omówiłaś całą sprawę, ostatecznie namawiając go do powrotu. Kiedy wrócił z pierwszej misji, twojej uwadze nie uszedł zadowolony uśmiech.
Kento może i nienawidził faktu, że przez jego pracę się o niego martwiłaś, ale ufał ci i wierzył, że doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Mimo zjadającej cię od środka niepewności mogłaś jedynie cieszyć się z jego sukcesów. Sama nie byłaś stanie widzieć przekleństw, przy czym zazwyczaj tylko kiwałaś głową, nie będąc w stanie pojąć, o czym mówił. Ale i tak słuchałaś.
— Itadori wykonuje znaczne postępy... Nawet był w stanie użyć specjalnej techniki...
Nie byłaś pewna, który z jego podopiecznych (chociaż nawet nie byłaś pewna, czy byli jego uczniami) miał na imię Itadori i o co chodziło z tą techniką, ale i tak kiwałaś głową, wpatrując się w jego zadowoloną twarz. Dopiero po chwili Kento zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo odpływał w słowach i jedynie zbliżał się do ciebie, oplatając cię ramionami. Całował cię w skroń i dziękował za nieustanne bycie przy nim. Mogłaś jedynie śmiać się cicho i trzymać jego dłoń, przymykając powieki.
CZYTASZ
❝CAUGHT IN THE MIDDLE❞ nanami kento x reader
Fanfiction【i can't think of who i was it just makes me want to cry】 ❝ż𝘺𝘤𝘪𝘦 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘥𝘢𝘳𝘦𝘮, 𝘬𝘵ó𝘳𝘦 𝘰𝘵𝘳𝘻𝘺𝘮𝘶𝘫𝘦𝘮𝘺 𝘵𝘺𝘭𝘬𝘰 𝘫𝘦𝘥𝘦𝘯 𝘳𝘢𝘻. 𝘵𝘰 𝘯𝘢𝘱𝘳𝘢𝘸𝘥ę 𝘱𝘪ę𝘬𝘯𝘦 𝘻𝘫𝘢𝘸𝘪𝘴𝘬𝘰.❞ historia o tym, jak nanami stał się ojcem.