₉.

832 60 28
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



ₙₐWₑₜ ₙᵢₑ przypuszczałaś, że poród może aż tak boleć. Wszystko przyszło w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy zmywałaś naczynia, rozmawiając z kimś przez telefon. Nagle upuściłaś wszystko, co miałaś w dłoniach i złapałaś się za brzuch z przerażeniem w oczach. Głos wydobywający się z komórki stał się zniekształcony, a po chwili zastał zagłuszony przez pełen bólu jęk. Złapałaś za blat, próbując się ustabilizować i ustać na nogach. 

Wszystko zamieniło się w jedną niewyraźną plamę, a ty upadłaś na podłogę, wpatrując się w krew wokół ciebie. Przed twoimi oczami przesuwały się jakieś niewyraźne postacie, w tym jacyś mężczyźni ubrani w czerwone stroje, po czym przy kolejnym otwarciu powiek widziałaś biały sufit jakiegoś samochodu. Zanim się zorientowałaś, znajdowałaś się już w szpitalu otoczona wieloma lekarzami. Jednak jedyne, na czym mogłaś się skupić to ogarniający twoje ciało ból. 

W twojej głowie przewijały się nikłe pytania o tym, co się działo oraz przede wszystkim, gdzie znajdował się Nanami. Chciałaś się czegoś złapać, poczuć jego dłoń, ściskającą twoją, ale czułaś jedynie materiał kołdry oraz łzy spływające po twoich policzkach. Twoje wnętrzności były rozdzierane, a umysł znajdował się na skraju przytomności, raz chowając cię pod ciemną wodą, raz wyjmując cię z niej, abyś mogła zobaczyć, co się działo. 

Ostatecznie jednak opadłaś z sił, czując coś na twojej twarzy. Byłaś zmęczona i odpłynęłaś, zanim zdążyłaś załapać, o co chodziło. 

Między płaczem a krzykiem, jedynie błagałaś o obecność Kento, który nie znajdował się przy twoim boku. Wiedziałaś, że wyszedł na misję, w końcu sama go do tego przekonywałaś, zapewniając, że nic ci nie będzie, ale twoja głowa była zbyt rozkojarzona, abyś mogła to pojąć. Po chwili otworzyłaś szeroko oczy, wydzierając się na cały głos. Ktoś z boku motywował cię do robienia czegoś, ale nie miałaś na to sił. 

— Kento... Gdzie... — mruknęłaś jedynie, opadając na siedzenie, zanim ponownie krzyknęłaś na całe gardło. Wszystko bolało, a ludzie wokół zmuszali cię do dalszego bólu, każąc, abyś dalej pchała. Nawet już nie widziałaś, co się dzieje. Jedynie szeroko otworzonymi oczami wpatrywałaś się w nieznajome twarze, błagając o koniec. 

Mimo błagania i krzyku nikt ci nie pozwalał na odpoczynek. Twoje policzki były zarazem suche od zaschniętych łez, jak i mokre od ciągłego płaczu. Miałaś ochotę umrzeć. Tyle razy czytałaś książki na temat ciąży i mimo tego, że mówili, że będzie bolało, to raczej intensywność bólu nie powinna być aż tak wysoka. Twoje gardło bolało i prawie nie czułaś swojego ciała. Dopiero po chwili przez mgłę przebił się cichy płacz. 

Była to ostatnia rzecz, którą usłyszałaś. 
























SPOJLERY DO MANGI (ROZDZIAŁ 120)




Nanami był szamanem. Musiał walczyć, kiedy mu kazano. W szczególności, że w tym momencie pod jego opieką znajdowały się dzieci oraz niewinni mieszkańcy. Bezustannie podnosił swoje ostrze, pokonując kolejne przekleństwa. Jednak mimo tego wiedział, że nie da rady. Jego serce ledwie biło, a w dodatku nie czuł połowy ciała. To był jego koniec. Ale nadal nie chciał się poddać. 

W domu ktoś na niego czekał. 

Nie powinien był wracać do społeczeństwa wszystkich tych przekleństw. Jego powrót nałożył mu na jego ramiona większą klątwę, niż się spodziewał. Wraz ze złotą obrączką na palcu codziennie narażał swoje życie, nie wiedząc, czy wróci do domu. Czy jego żona będzie czekać na niego w nieskończoność, aby jedynie pozostać samą w pustym mieszkaniu. W dodatku teraz nie była to tylko jego żona. Miał jeszcze dziecko. 

Nie mógł ich zostawić. 

A jednak Nanami coś czuł. Może były to nowo pobudzone instynkty, ale skądś wiedział, że w tym momencie na świat przyszło jego dziecko. Mógł nawet usłyszeć jego płacz. Chociaż to może jego wyobraźnia, używająca ostatnie resztki jego mózgu, aby przypomnieć mu o jego rodzinie. Ale Kneto wiedział. Wiedział, że wraz z dzieckiem odeszła jego miłość. Może dlatego było mu łatwiej się uśmiechnąć. 

I umrzeć na polu walki, szepcząc ostatnie słowa do Itadori'ego. 


❝CAUGHT IN THE MIDDLE❞ nanami kento x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz