Akutagawę obudziło dziwne, mokre ciepło na swoim prawym policzku. Otworzył zaspane oczy i spojrzał w kierunku tej przyjemności. Zobaczył tam małego kociaka liżącego zachłannie jego policzek. Podniósł się powolnie i pogłaskał kotka po głowie.
-Dzień dobry, maluchu.-Uśmiechnął się ciepło podnosząc kota i przybliżając go do swojej klatki piersiowej-Dobrze ci się spało?
-Miau!
-To dobrze.
-Masz ochotę na małe śniadanko?-kotek pokręcił głową. Wyrwał się z rąk chłopaka i szybko podszedł do drzwi.
-Miau! Miau! Miau!-Zaczął nie miłosiernie piszczeć i ocierać się o drzwi.
-Co jest? Chcesz wyjść?-kotek zaczął znów piszczeć.-Zaraz, zaraz...chcesz do toalety?!
-MIAU!-Akutagawa, jak na zawołanie wstał, wziął kota na ręce i szybko skierował się z nim w stronę ubikacji. Położył jakieś stare gazety na podłogę i zostawił tam kicię.
Atsushi kończąc załatwiać swoje „sprawy" wyszedł z toalety i skierował się w stronę pięknego zapachu dochodzącego z kuchni.
Zastał tam Ryu robiącego jakieś dobre jedzenie.
-Widzę, że już skończyłeś.-uklęknął przed nim, głaszcząc po główce. Kicia zamruczała z przyjemności.-Jesteś pewnie głodny, prawda?
Kotek miauknął. Akutagawa wstał i wziął z blatu dwie metalowe miseczki, jedną z karmą, a drugą z wodą.Postawił je przed malcem. Ten, jak głodny wilk żucił się na jedziecie. Ryu widząc, że mu spakuje uśmiechnął się delikatnie. Sam zaraz, po tym zabrał swój talerz z jedzeniem i zasiadł z nim do stołu, zaczynajac jeść.
Po skończeniu odstawił naczynia do zmywarki i poszedł do pokoju się ubrać. Atsushi wskoczył na kanapę i ułożył się na niej wygodnie. Złapał za swoją zabawkę, zaczynając ją gryźć.
Akutagawa wyszedł z pokoju ubrany w czarną koszule, dżinsy w tym samym kolorze, biały krawat i szare skarpetki. Poszedł do przed pokoju i zdjął z wieszaka jasno brązowy płaszcz. Założył go na siebie. Włożył czarne buty i zarzucił na ramie swoją torbę.
-Kicia! Wychodzę!-krzyknął.
Atsushi po usłyszeniu tych słów, zeskoczył z kanapy i szybko podbiegł do drzwi, torując mu wyjście.
-Maluchu, przesuń się. Muszę iść do pracy.
-Miau!
-Przesuń się.-Akutagawa podniósł go delikatnie i położył na bok.-Idę.-kot znów zasłonił mu wyjście.
-Miau!
-O co ci chodzi? Muszę iść do pracy. Wrócę wieczorem. A teraz przesuń się.-delikatnie przesunął go nogą, jednka maluch złapał go pazurkami za nogę i szrpnął.-Ała! To boli. Dobra!-powiedział stanowczo-Czego chcesz?!-powiedział z irytacją i złością w głosie.
Atsushi zaczął miauczeć i drapać łapkami o drzwi. Akutagawa widząc to, podniósł go i odpiął trochę torbę. Wsadził tam kota tak, aby ten mógł sobie spokojnie wyjąć główkę.
-Już? Zadowolony?
-Miau!-miauknął radośnie.Teraz miał szanse dostać się do pracy i wymiałczeć wszystko Ranpo, który jak zwykle odgadnie i domyśli się, o co mu chodzi.
Akutagawa zamknął drzwi na klucz i powoli udał się w stronę windy.Wcisnął guzik. Po chwili winda przyjechała na jego piętro, a ten wsiadł do niej. Po zjachaniu na sam dół, wyszedł z budynku i zaczął iść chodnikiem w kierunku pracy.
Nagle zadzwonił telefon.
Akutagawa spojrzał na ekran komórki.Odebrał.
-Hej Ryuuu~
-Co się stało Dazai-san?
-Pomóż miiiii!
-W czym?
-Kunikida jest na mnie wściekły, bo nie zrobiłem jednego raportu! Zaraz umrę!Pomóż! On mnie zabije!
-Jeśli ty nie umiesz się sam zabić, to tym bardziej nikt cię nie zabije.
-Ale!
-Będę za około dwadzieścia minut.-na te słowa rozłączył się i schował komórkę do kieszeni spodni.
Spojrzał na kotka. Machał, jak wściekły ogonem i patrzył się wciąż na niego. Widocznie, był szczęśliwy.
-A tobie, co się stało? Patrzysz na mnie od kąd wyszliśmy z domu.-Atsushi miauknął radośnie.
Akutagawa uśmiechnął się pod nosem, głaszcząc małego kociaka po głowie. Wyjął z kieszeni zabawkową myszkę, którą schował wcześniej, przed wyjściem z mieszkania i podał ją maluchowi. Ten zaczął ją gryźć i się nią bawić.
-Mamy jeszcze trochę czasu, więc możemy iść do kawiarni.-Atsushi miauknął znacząco.Tak jak Ryunosuke powiedział, tak zrobił.
Przeszedł przez przejście dla pieszych i skręcił w prawo kierując się do swojej ulubionej kawiarni, którą zawsze odwiedzał rano, jak tylko miał czas. Wszedł do środka i usiadł przy stoliku. Kicia wyszła z torby i usiadła obok chłopaka.
Do stolika podeszła kelnerka.
-Dla mnie, to co zwykle. I jedna miseczka mleka w dodatku.-powiedział, nie czekając na jakąkolwiek reakcje ze strony kelnerki.
-Oczywiście.-kelnerka ukłoniła się nisko i odeszła.
Na zamówienie nie musieli długo czekać. Kobieta przyszła z zamówieniem po pięciu minuta. Przyniosła na tacy americano z dodatkiem bitej śmietany i orzeszków laskowych oraz z miską ciepłego mleka. Atsushi wdrapał się na stolik i spojrzał na ciecz pytającym wzrokiem. Akutagawa skinął głową na znak, że to jego i może pić. Obaj zaczęli delektować się swoimi napojami.Po skończeniu picia napojów, Akutagawa zapłacił za swoje zamówienie i wyszedł z kawiarni wraz z kotkiem.
Droga do biura zajęła im mniej, niż dziesięć minut. Weszli do środka przez kawiarnie. Od razu po wejściu Lucy przeszyła ich od góry do dołu wzrokiem. Zdziwiła się i wskazała palcem.
-To ten zasrany kocur z wczoraj!
-Jaki koców? Chodzi ci o tego kota, co siedzi w torbie?
-Tak, tak, to ten! Przyszedł wczoraj, wieczorem i chciał iść na górę do biura.
Akutagawa delikatnie się zdziwił. Czyżby to był...? Nie, to nie możliwe-powiedział w myślach.
-Nie ważne. Nie mam czasu na twoje wydziwianki. Pewnie go z innym kotem pomyliłaś. Spieszę się. Narazie.
Zostawił w tyle oslupiałą Lucy i poszedł w kierunku szchodów na górę. Usłyszał wielki krzyk Dazaia. Zawachał się lekko, ale ostatecznie postanowił wejść do środka.
Zastał tam Dazaia stojącego na biurku i wymachującego kijem bejsbolowym w stronę Kunikidy.
-D-Dazai-san! Co pan wyprawia?
-O! Akutagawa. Jak miło, że wpadłeś.-pomachał ręką.-Chcesz mi p-nie dokończył bo szybko na widok w torbie Ryuonosuke kota zeskoczył z biurka i podbiegł do chłopaka. Podniósł gwałtownie kicie na ręce i zaczął się z nią obracać.
-Jaki słodkiii~~~
-D-dazai! Jeszcze mu krzywdę zrobisz!
-Nic mu się nie stanie! Ze mną jest bezpie-nie dokończył, ponieważ mocno został drapnięty po policzku. Przestał się kręcić i odstawił biednego malucha na ziemie.Atsushi widząc siedzącego Ranpo przy biurku szybko do niego podbiegł. Endogawa podniósł go i posadził na biurko. Zaczął się mu uważnie przyglądać.
-Miau!-pisnął radośnie Atsushi. Usiadł spokojnie i zaczął powolnie pomachiwać ogonkiem
-Łooo!!!-krzyknął detektyw.
Wszyscy się spojrzeli w jego kierunku.
-Co jest?-zapytał Akutagawa.-Coś się stało z kotem? Wiesz do kogo należy?
-Nnnieeep.-powiedział,wzruszając ramionami.-Ale....wiem kim on jest.
-On?!-wszyscy krzyknęli
-Tia. Ten kot to...Atsushi Nakajima.
---
Dam. Dam. Dam!!!!
To be continued~hihi
CZYTASZ
Kocia Dusza || AkuAtsu
FanfictionOpis: Po zawziętym sojuszu Agencji z Portową Mafią,dwaj szefowie wysyłają Atsushiego wraz z Akutagawą na pewną misje.Atsushi ma za zadanie przebrać się za kobietę i udawać na nocnym balu partnerkę Ryuonosuke.Po wypiciu małej dawki w alkoholu jakiego...