Akutagawa wraz z nowym członkiem mafii siedział na kanapie w swoim mieszaniu. Gdy szli przez miasto, nagle mocno rozpadało się, a najbliższe schronienia przed burzą było w mieszkaniu Ryunosuke.
Friks popijał gorącą kawę, patrząc się na swojego mentora. Tak naprawdę nie po to zatrudnił się w mafii, aby tam pracować. Jego celem był kot. Atsushi Nakajima. Wystarczyło wykryć dobry moment i zabrać go z przed nosa chłopaka, ale najpierw trzeba było go czymś zająć. Uśmiechnął się w duchu. Miał już pewien, genialny plan.
-Senpai?
-Hm?-Akutagawa odwrócił się do chłopaka, nadal wycierając ręcznikiem małego kociaka mokrego od deszczu.
-Jak się nazywa ten kotek?
-Atsushi.-powiedział dość oschle.
-Hm.-udawał zamyślonego.-Bardzo podobne imię do tego tygrysa z a-przewał mu.
-Tak, wiem. Ten kot to właśnie chłopak, o którym mówisz.
-Naprawdę?-udawał zaskoczonego tą nagłą informacją.-Jak to się stało? Przecież jeszcze nie dawno był człowiekiem.
-Wiem. Jednak cóż, długa historia. Szkoda by gadać.
-Rozumiem.-uśmiechnął się lekko.
Spojrzał na okno. Rozchmurzało się nie co. Akutagawa wstał z kanapy i podszedł do blatu kuchennego. Zaczął grzebać i szukać czegoś w szafce. Teraz miał szanse. Kicia siedziała sobie spokojnie na swojej poduszce i zasypiała, jednak tego się nie spodziewała. Friks nie spodziewanie szarpną ogon malucha tak mocno, aż ten podskoczył i pisnął ze strachu. Wstał i skoczył na stolik kawowy. Zrzucił dwa kubki ze stolika na ledwie co nowy, biały dywan. Najgorsze było to, iż w szklankach były jeszcze nie wypite picia. Wszystko z hukiem upadło na ziemie i rozlało się po dywanie. Akutagawa oniemiał. Co go napadło, aby zwalać kubki na podłogę?
Wstał i podszedł do kota. Złapał go za kark i położył na ziemie. Był wściekły.
-A ciebie co napadło?! Po cholerę zrzuciłeś te kubki?!- zaczął się wydzierać na małego malucha, który tak naprawdę nic złego nie zrobił. Kicia miauknęła. Chciała powiedzieć, że to nie jej wina, ale jak? Nie mogła. Nie potrafiła. Akutagawa widział tylko ten ostatni moment i na nim wydedukował co się stało.- Mało ci zabawek?! Równie dobrze mogę cię na dworzu zostawić?!-kicia się bała. Skuliła pod siebie swój ogonek i oklapła uszkami w dół. Nie mogła nic zrobić. Biedna.
Ryuonosuke dość już podirytowany wstał i poszedł do toalety.-Idealnie-pomyślał Friks. Teraz miał szanse zabrać swoją zabawkę. Wstał z kanapy i wziął dość boleśnie kota do góry. Założył mu mały kaganiec na pyszczek, aby nic nie mógł zrobić. Następnie związał przednie łapki, by nie podrapał go swoimi pazurkami.
Teraz wystarczyło wyjść z mieszkania mafiozy, ale gdyby zrobiłby tak w ten sposób, nie byłoby to takie zabawne.
Wyciągnął, więc pistolet i strzelił nim kilka razy w ścianę. Akutagawa wybiegł z toalety, nie wiedząc co się dzieje. Zobaczył tam Colvinsa trzymającego jego kicie na ręka. Widać, że mały się bał. Nie miał nawet czym się bronić. Był bezbronny.
Chłopak dopiero teraz zrozumiał, jak cholerny błąd popełnił w tym momencie. Znowu go skrzywdził. Skarcił za nic. Cholera. Zmarszczył brwi.
- Czego chcesz?! Dla kogo pracujesz?!-zapytał zdenerwowany.
-Ja? Nadal się nie domyśliłeś? Oh, jaka szkoda.-uśmiechał się szeroko i zaśmiał.
-Gadaj!
-Oj, już dobrze, no dobrze.-zakręcił się wesoło.-pracuje dla waszego „gospodarza". Dostałem rozkaz, aby zabrać tego pięknego kociaczka, na którym mój szef ma obsesje.
-Obsesje?
-Tak. Jest jego eksperymentem. Jego małą zabaweczką. Znudziły go te wszystkie suki, dlatego teraz chce spróbować odrobine swojej płci.
- I dlatego wybrał akurat jego?!
-Um...być może, ale to już jego pytaj. No, a teraz już na mnie czaaass~-zaryczał.Friks chciał otworzyć swoją umiejetność portal, jednak tą czynność przerwał mu Rashoumon. Chłopak szybko odskoczył w tył. Upadł na stolik kawowy, rozwalając go przy okazji. Upuścił malucha na ziemie. Akutagawa podbiegł do kociaka i wziął go na ręce, gdy Colvins był zajęty czymś innym. Wbiegł do swojej sypialni i zamknął drzwi na klucz. Usiadł na ziemie, a następnie zaczął rozpinać kici kaganiec i węzły na łapkach. Maluch, gdy już był w pełni wolny miauknął radośnie i skoczył na swojego opiekuna. Akutagawa odwzajemnił ten miły i puszysty uścisk. Uśmiechnął się w duchu. Podrapał go za uszkiem. Mały miauknął z przyjemności.
-Wybacz. Znowu nawaliłeś. Jestem idiotą.
-Miau?- spojrzał na niego, jakby o czymś Ryu zapomniał.
-I...kretynem.
-Miau?
-I...bardzo żałuje, że na ciebie nakrzyczałem.
-Miau?
-I...już więcej tak nie zrobię.- wtedy kicia kiwnęła głową na znak, iż przyjmuje przeprosiny chłopaka.Nagle szyba w pokoju rozbiła się. Pocisk trafił w szafę. Akutagawa przeklną. Mieli towarzystwo.
Ryuonosuke przywołał swą umiejetność, aby chroniła jego malucha. Jeszcze raz spojrzał na szybę, jednak nie wiedział że...
oberwał w brzuch od tyłu. Padł na ziemie i złapał się za krwawiące miejsce. Dostał pociskiem w brzuch. Zegnął się w pół z bólu. Cholernie piekło.
Kicia podbiegła do niego i miauknęła z przejęciem. Liznęła go kilka razy po policzku. Akutagawa otworzył biedne, ciężkie powieki i spojrzał na malucha. Podniósł rękę i pogłaskał go po szyi.
-B-będzie dobrze.-kicia miauknęła.-N-nie martw- nie dokończył, ponieważ zwymiotował krwią.
Atsushi pisnął. Bał się. Co teraz?! Co miał zrobić?! Jego głowa cała buzowała.Rozległ się mocny huk. Friks wszedł do pomieszczenia, którym aktualnie znajdował się ledwie przytomny Ryuonosuke i Nakajima.
Kicia przybrała postawę bojową. Najeżyła się, jak jakiś jeżozwierz i zaczęła syczeć. Chciała obronić swojego partnera za wszelką cenę.
-Ojoj.-zrobił uroczy dziubek z ust chłopak.-Jakie to urocze. Mały pupilek chce ochronić swojego pana, aż po prostu mnie mdli od słodyczy.
Podszedł do kota. Wyciągnął ręce z zamiarem podniesienia go, jednak szybko się wycofał. Kicia mocno podrapali go po rękach. Syknął z bólu. Polizał nie zgrabnie swoją krwawiącą ręce, a następnie uśmiechnął się zuchwale.
-A, więc tak chcesz się bawić, co?
Na te słowa mocno złapał za kark malucha i podniósł do góry. Ten, nie mogąc się wyrwać z uścisku zaczął go gryźć. Colvins rzucił kota na pobliską ścianę. Atsushi stracił przytomność. Mocno oberwą w żebra.
Akutagawa westchnął ciężko. Chciał wstać i mu pomóc, ale nie mógł. Wykrwawiał się coraz bardziej.
Friks podniósł nie przytomne zwierzę i jeszcze ostatni raz przed wyjściem spojrzał w stronę chłopaka. Uśmiechnął się.
- Do zobaczenia, Akutagawo Ryunosuke- na te słowa otworzył portal i wyszedł nim z mieszkania.
-C-cholera...-to były ostatnie słowa wypowiedziane przez chłopaka za nim stracił przytomność i zanużył się w beztroskim śnie.
~~~
Biedny Akuś. Mam nadzieje, iż nie będzie na mnie zły, że go tak skrzywdziłam w tym rozdziale.
Ale
Wszystkiego najlepszego dla niego z okazji urodzinek~
Mam nadzieje, że rozdział się podobał.
CZYTASZ
Kocia Dusza || AkuAtsu
FanfictionOpis: Po zawziętym sojuszu Agencji z Portową Mafią,dwaj szefowie wysyłają Atsushiego wraz z Akutagawą na pewną misje.Atsushi ma za zadanie przebrać się za kobietę i udawać na nocnym balu partnerkę Ryuonosuke.Po wypiciu małej dawki w alkoholu jakiego...