Akutagawa od około jakiejś godziny nie mógł zasnąć. Co chwile przewracał się z boku na bok. Choć pozbył się tego upierdliwego kota, czuł się winny. Czuł wielką obawę o jego życie. On przecież nie zasłużył sobie na takie traktowanie. To nie jego wina, że jest teraz kotem. Nie miał na to wpływu. Tak naprawdę, jak się dobrze zastanowić to jego wina. On nie opisał szczegółowo Atsushiemu gospodarza. On odszedł od niego, gdy ten podawał mu truciznę. On go zostawił. Jego wina.
Akutagawa nie wytrzymując tego wielkiego natłoku myśli i zmartwień, zerwał się z łóżka i pobiegł w stronę salonu. Zapalił swiatlo i podszedł do szyby balonowej. Otworzył drzwi. Rozejrzał się po ciemnych kafelkach. Nareszcie ujrzał swą zgubę. Kicia była zwinięta w małą kuleczkę. Spała i w dodatku trzęsła się z zimna. Była przemoczona do suchej nitki.
Ryu podniósł biednego malucha i wszedł z nim do środka. Zamknął drzwi i udał się z śpiącą kicią do swojej sypialni. Położył ją spokojnie na łóżko i wyszedł z pokoju, idąc po najpotrzebniejsze teraz rzeczy.Atsushi ospale otworzył ślepia. Odrazu rzucił mu się w oczy Akutagawa, wycierający jego przemoczony grzbiet małym ręcznikiem.
-Oh, już wstałeś.-uśmiechnął się delikatnie.
Atsushi nic nie powiedział. Leżał spokojnie wciąż wpatrując się w chłopaka. Po skończeniu wcierania kici, Akutagawa położył przed maluchem małą miseczkę z ciepłą wodą.
-Pij.-powiedział, głaszcząc kotka po grzbiecie. Jadnak Atsushi nie zareagował. Nie pochylił się jak zawsze nad miseczką i nie zaczął popijać cieczy. Ryunosuke westchnął. Wziął do ręki małą łyżeczkę i nałożył na nią trochę wody. Przyłożył sztućca do pyszczka malucha.
-Pij, proszę.-te ostatnie słowo dodał z wielką troską, którą odrazu Atushi rozpoznał w głosie. Otworzył buźkę i zaczną powolnie pałaszować języczkiem ciepłą ciecz.Po paru minutach miska była już pusta. Ryu odstawił ją wraz z łyżeczką na pobliską komodę. Usiadł obok malucha, zaczynając znów głaskać go po głowie.
-Jesteś zły?-zapytał, jednak kociak nic nie od miauknął.-Mam to uznać za tak?Atsushi? Proszę, powiedź coś.-zero reakcji. Kicia położyła tylko główkę na swoich łapkach.-Heh.-westchnął-No dobrze. Przepraszam. Bardzo przepraszam. Żałuje tego co ci zrobiłem. Bardzo. To moja wina. Proszę, wybacz mi. Nie powinienem był się na ciebie złościć. Ty nic złego nie zrobiłeś. Przeze mnie jesteś teraz kotem. Żałuje, że mnie wtedy, przy tobie nie było. Gdyby nie ja teraz, zapewne siedziałbyś w swoim mieszkaniu i odpoczywał po ciężkim dniu w pracy.-w jego kącikach oczu zbierały się kropelki łez. Widząc to, Nakajima poczuł jakieś ciepło na serduszku. Czuł, że chłopak nie kłamie. Jest szczery wobec swoich uczuć. Kicia uśmiechnęła się w duchu.-Proszę Atsushi, wybacz mi.-kicia powolnie podniosła się z materaca i podeszła do Akutagawy, kładąc się na jego kolanach.
-Miau!-pisnął radośnie.
-C-czyli mi wybaczasz?-zapytał z lekkim zdziwieniem na twarzy.
-Miau!
-Heh...-westchnął, łapiąc się za koszule. -Kamień z serca.-uśmiechnął się delikatnie, podnosząc kicie do góry.-Obiecuje ci, że znajdę sposób, aby cię przywrócić do dawnej postaci. Możesz na mnie liczyć, Atsushi.-powiedział stanowczo, patrząc kotkowi w oczy. Kicia kiwnęła głową na znak, iż rozumie.
Gdy ta zrozumiała, znów położył ją na materac łóżka. Powoli zaczął głaskać kotka po grzbiecie, na co ten tylko mruknął z przyjemności. Najbardziej lubił, gdy Akutagawa go smerał pod bródką. Wtedy to było istne niebo. Dlatego Atsushi przybliżył się do chłopaka, miauknął i odchylił delikatnie głowę do tyłu.
-Chcesz, abym tu podrapał?-kicia miauknęła.-No dobrze, ale nie zdziw się, jak zaśniesz po tych przyjemnych pieszczotach.-kiwnęła głową.
Akutagawa zaczął delikatnie drapać Nakajimę po szyi. Atsushi odrazu zamknął oczy i położył się na kolanach chłopaka. Zaczął intensywnie mruczeć pod noskiem. To był jego koci, słaby punkt.-pieszczony pod bródką. Zaczął mruczeć z przyjemności. Kocie instynkty wygrały. Nie wiedział dlaczego, ale gdy Akutagawa go drapał czuł się taki lekki, miał ochotę zapaść w błogi sen. Może miał jakieś delikatne koniuszki palców, czy co? Nie wiedział. Ale, gdy inni w agencji go głaskali, nie czuł się tak samo jak teraz. To było zwykłe głaskanie, a tu? Przyjemność, nie opisana słodycz. Nawet nie pamiętał, kiedy zasnął.Gdy Akutagawa poczuł mocniejszy ciężar główki na swoich kolanach wiedział, iż kicia odleciała do krainy snów.Wciąż mruczał. To słodkie-pomyślał. Podniósł najdelikatniej jak tylko umiał malucha i położył go na jedną ze swoich poduszek, przykrywając kocykiem. Uśmiechnął się pod nosem. Nie wiedział, jak mógł skrzywdzić takiego, bez bronnego kociaka. Nie wiedział, ale był szczęśliwy, że ten mu wybaczył za jego błędy. I obiecał sobie, iż znajdzie sposób na przemianę swojego, już nie wroga, a partnera w człowieka.
Po tych myślach położył się obok śpiącego kociaka i zgasił lampkę. Nakrył się kołdrą i jeszcze, ostatni raz pogłaskał go po głowie.
-Dobranoc, maluchu.-po tych słowach sam zanurzył się w beztroskiej przyjemności, jaką był sen.
———
Jestem dla was za dobra, wiecie?
CZYTASZ
Kocia Dusza || AkuAtsu
Hayran KurguOpis: Po zawziętym sojuszu Agencji z Portową Mafią,dwaj szefowie wysyłają Atsushiego wraz z Akutagawą na pewną misje.Atsushi ma za zadanie przebrać się za kobietę i udawać na nocnym balu partnerkę Ryuonosuke.Po wypiciu małej dawki w alkoholu jakiego...