5.

41 5 5
                                    

"Jong-woo"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Jong-woo"

Chłopak szybko skierował się do parku. Widział go, wracając kilka dni temu ze sklepu z Ji-eun i postanowił spędzić tam chwilę czasu. Nie miał przy sobie żadnych tabletek przeciwbólowych, które mógłby zażyć, a jego głowa coraz bardziej dawała o sobie znać. Po kilku minutach usiadł na najbliższej, wolnej ławce. Próbował się uspokoić po wcześniejszych wydarzeniach, by ból przeszedł i zaczął liczyć do dziesięciu, chociaż nigdy mu to nie pomagało. Większość osób które znał, na przykład jego mama lub dziewczyna, mówiły, że jest to bardzo pomocne i działa gdy doliczą tylko do sześciu, a chłopak mógł liczyć do stu i nic to nie pomagało. Gdy ból trochę ustał, jeżeli można to tak nazwać, Jong-woo postanowił się rozejrzeć. Na pobliskiej ławce, siedziała para, a kilkanaście metrów dalej, w piaskownicy bawiły się dzieci. Yoon zapragnął siedzieć z dziewczyną, tak jak ta dwójka osób na sąsiedniej ławce. Czuł jednak, że zamiast się zbliżać, to coraz bardziej się od siebie oddalają, on nie potrafił nic zrobić.  Jong-woo starał się rozmawiać lub coś przedyskutować jednak nic to nie dawało, a jeszcze bardziej pogarszało sprawę. Z czasem zdał sobie również sprawę, że nie brakuje mu dziewczyny tak jak kiedyś. Oglądając z nią ostatnio jakiś serial, widział, że wyglądają bardziej jak dobrzy znajomi niż jak para. Patrzył na Ji-eun jak na najlepszą przyjaciółkę a nie drugą połowę. Nie pragnął tak bliskości oraz rzeczy jakie robi się w związku. Yoon odchylił głowę do tyłu i popatrzył w niebo. Jasne promienie słońca próbowały przedrzeć się przez liście drzew, jednak tylko w nielicznych miejscach się im to udawało.  Chłopak pomyślał, że gdyby był malarzem to narysowałby ten ładny widok. W pewnej chwili Jong-woo przypomniał sobie, że miał iść na spotkanie do pracy, gwałtownie i szybko wstał z ławki z zamiarem powrotu do domu, jednak nagle pojawiły mu się mroczki przed oczami i zakręciło w głowie, więc przystanął na moment. Gdy wszystko wróciło do normy, postanowił iść, lecz kontem oka zauważył znajomą już mu postać. Stała chwilę w miejscu ale po kilku sekundach ruszyła w przeciwną stronę. Yoon był w tej chwili tak zirytowany, że nie wahał się i szybko pobiegł w tamtą stronę. Irytacja zmieniła się w obawę oraz gniew, lecz także ciekawość kim jest ta osoba. Jong-woo był coraz bliżej, a postać przed nim nie spieszyła się, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, że zaraz zostanie złapana. Chłopak czuł pracujące mięśnie, jego oddech przyspieszył. Nie miał zbytnio dobrej kondycji, a po wypadku totalnie przestał cokolwiek ćwiczyć. Po chwili Yoon miał cel na wyciągnięcie ręki. Coś mu nie pasowało, ale nie zastanawiając się długo, pociągnął osobę za kurtkę, prawie wywracając ją przy tym na ziemię, chociaż mężczyzna zdołał zachować równowagę. 

-Co pan robi?!Zwariowałeś do cholery?!-wykrzyczał nieznajomy.

-Prze-przepraszam, chyba pana z kimś pomyliłem.-Jong-woo zorientował się, że to nie ta osoba, która go śledziła. Postura bardzo się różniła i starszy mężczyzna był prawie tego samego wzrostu co chłopak. Na dodatek facet potrzebował laski co wydało się Yoon'owi wystarczającym dowodem, że to nie jest ta osoba, która go śledzi. Chłopak chciał poprawić mężczyźnie ubranie za które go pociągnął, ale odtrącił jego rękę.

Hell Is Other People 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz