Wzdrygnęłam się i niepewnym krokiem udałam się w stronę schodów. Nogi miałam jak z waty. Zeszłam po schodach i zobaczyłam, że tata już otworzył drzwi. Podniosłam wzrok i zobaczyłam jego... Peter Parker we własnej osobie. Wysoki, trochę rozczochrany brunet. Dobrze zbudowany. Pewnie sporo trenuje w wolnym czasie. Ubrany w dżinsy, koszulkę, niebieską koszulę w kratkę i narzuconą na to ciemną bomberkę. Miał ze sobą plecak. Ciekawe co on tam trzyma... raczej nie książki. Od razu jak mnie zobaczył, uśmiechnął się nieśmiało. Ciekawe, o czym teraz myśli...
-Cześć Liv- powiedział radośnie.
-Cześć Pete- odpowiedziałam, uśmiechając się.
-Ty musisz być Peter?- spytała mama, wchodząc do przedpokoju.
-Tak, t to ja- uśmiechnął się nieśmiało.
-Liv dużo o Tobie mówiła. Miło nam Cię w końcu poznać. -wypaliła mama, uśmiechnięta spoglądając na mnie.
-To może pójdziemy już. -powiedziałam, unikając dalszej rozmowy rodziców z Peterem.
-Bawcie się dobrze.-powiedział tata.
Przeszłam za próg i stanęłam obok Petera. W pewnym momencie poczułam jego perfumy. Mmmm jak on pięknie pachnie. Popatrzyliśmy się na siebie w tym samym momencie, uśmiechając się.
-Więc gdzie idziemy?
-Myślę, że m m możemy się przejść do parku. Jest niedaleko. Później pokaże ci, gdzie blisko są fajne kawiarnie, pizzerie i najlepsze k kanapki w całym Queens. Jest też niedaleko McDonald. Dobry p plan czy chciałabyś coś zmienić?-zaproponował niepewnie.
-Jest świetny. To co? Idziemy?- uśmiechnął się w odpowiedzi.
Po drodze rozmawiało nam się cudownie. Dużo żartowaliśmy. Pytałam sporo o szkole. W końcu za parę dni będę do niej chodzić. Chciałam dopytać o nauczycieli, bo jak się okazało mamy większą część zajęć razem. Kiedy mieliśmy wychodzić z parku, zadzwoniła do mnie mama. Przeprosiłam Petera i odebrałam.
-Hej, co tam?
-Gdzie jesteście?
-Zaraz będziemy wychodzić z parku. A co?
-Wujek Tony z Morganom chcą przyjechać za godzinę. Więc jak będziecie przechodzić koło pizzerii, zamówicie 2 pizze i odbierzcie. Zaproś Petera, zjemy razem.
-Okej, a co z ciocią?
-Ma jakieś spotkanie służbowe.
-A okej, szkoda w sumie. Dawno jej nie widziałam.
-Dobra to ja wracam do pisania pisma do Daily Bugle. Już wam nie przeszkadzam. Paaa- powiedziała mama, rozłączając się.
-C c coś się stało?- spytał chłopak zaniepokojony.
-Niee. Mama dzwoniła i powiedziała, że jak będziemy przechodzić koło pizzerii, to żebyśmy zamówili 2 pizze, bo wujek ze swoją córką chcą przyjechać. Więc... miałbyś ochotę przyłączyć się do „obiadu"?- zaśmiałam się niepewnie.
-J jasne. Czemu nie? Pizzy z Tobą nigdy nie odmówię.- powiedział, patrząc mi w oczy. Nie wiedziałam, że brązowe oczy mogą być tak ładne. Uśmiechnęłam się i poprawiłam włosy, nie przerywając kontaktu wzrokowego.
-W wiesz...- zaczął niepewnie. -M masz śliczne oczy. Nigdy w częściej t t takich nie widziałem.- powiedział, jąkając się wpatrzony w nie jak w najpiękniejszy zachód słońca.
-Jejku, dziękuję.-powiedziałam, rumieniąc się.
Fakt, rzadko widuje się ludzi z fiołkowymi oczami, ale nie wiedziałam, że komukolwiek poza moimi rodzicami spodobają się moje oczy. W poprzednich szkołach nie lubiano mnie i nawet wyzywano. Uważali to za dziwne i nienaturalne. Czasem rówieśnicy pytali mnie, czy czasem nie jestem adoptowana, bo „przecież moi rodzice nie mają takich oczu". Ehhh... Odziedziczyłam kolor oczu po babci. Mama ma niebieskie, a tata brązowe. Nie ma w tym nic dziwnego. Tak działa genetyka.
Kiedy wyszliśmy z parku, zrobiło się chłodno. Peter chyba zauważył, że zrobiło mi się zimno, bo przerwał rozmowę i spytał:
-Zimno się zrobiło, c chcesz moją kurtkę? Nie chce, żebyś się p przeziębiła.- zaproponował troskliwie. W odpowiedzi uśmiechnęłam się i pokiwałam twierdząco głową. Ściągnął z siebie bomberkę i pomógł mi ją założyć.
-Chyba jest na mnie trochę za duża. - zaśmiałam się, wyciągając ręce do przodu, z których zwisały zbyt długie rękawy. Peter uśmiechnął się i podwinął mi je.
Po około 40 minutach rozmowy, zwiedzania miasta i po odebraniu pizzy byliśmy już pod domem. Peter otworzył mi drzwi, a ja weszłam do domu i oznajmiłam rodzicom, że już jesteśmy. Mama odebrała ode mnie pizze i pytająco popatrzyła na kurtkę, na naszego gościa i ponownie na mnie. Zmarszczyłam nos i lekko zadrżałam, dając jej do zrozumienia, że było zimno na dworze. Mama popatrzyła na Petera i uśmiechnęła się delikatnie. Z kuchni usłyszeliśmy głos taty:
-Wujek za niedługo powinien przyjechać.
Popatrzyłam na Petera i ruchem oczu zasugerowałam udanie się na piętro.
Po paru minutach w domu rozległ się dzwonek do drzwi.
Razem z Peterem zeszliśmy na dół i nagle usłyszeliśmy głos wujka:
-Cześć Liv -przywitał się wujek radośnie, po czym spojrzał zdziwiony na Petera.
-Peter, co ty tu robisz?- spytał.
-Oo P pan Stark, miło Pana w widzieć. -uśmiechnął się nerwowo. Wujek popatrzył na niego z miną „nie odpowiedziałeś na moje pytanie" - Odwiedzam p przyjaciółkę.-dodał, uśmiechając się i położył rękę na moim ramieniu. Przeszły mnie dreszcze. Ma przyjemnie ciepłą dłoń.
-Ceś Lifff!- kucnęłam i przytuliłam małą Morgan na powitanie. -SPIDEY!- podbiegła i przytuliła Petera. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Chłopak wydawał się zdenerwowany.
-Chodźcie na pizze!- zawołała nas mama.
-Chodź Morguś.- powiedział pieszczotliwie wujek.
-Pizzaaaa!- mała pobiegła do salonu, a za nią podążył wujek, zostawiając nas samych na przedpokoju.
-Spidey?- spytałam zdziwiona, łapiąc kontakt wzrokowy z chłopakiem.
-Po z za szkołą jestem s s stażystą u P P Pana Starka. Twój wujek bardzo m mnie polubił i po czasie zaczął t traktować jak syna. A jeśli c chodzi o Morgan to t to dość zabawna historia.- powiedział spięty, jąkając się najprawdopodobniej przez stres -P państwo Stark często bywają z zajęci pracą, więc wtedy j ja zajmowałem się Morgan. A Spidey wzięło s się stąd, że jej ulubioną z zabawą jest k kiedy udaje Spidermana.- dokończył zawstydzony.
-Nie wiedziałam, że jesteś taki kochany.- nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Peter opuścił głowę, ukrywając uśmiech.
-Idziemy zjeść pizze?
-Taaak, c całą drogę miałem na nią ochotę.- powiedział zniecierpliwiony.
~~~
Ceś!
Jak wam się podoba rozdział kochani? Wiem jest trochę dłuższy(3 razy dłuższy)... ale myśle, że to nawet na plus :D
Dziękuje za tyle gwiazdek i wyświetleń! Bardzo to doceniam i niesamowicie to motywuje :DDDD
Do następnego❤️
CZYTASZ
Dziewczyna z Forest Hills
Hayran KurguNastoletnia dziewczyna przeprowadza się do Forest Hills w Queens. W nowym mieście, dzięki swoim rodzicom i pokrewieństwu z jednym z awengersów dowiaduje się coraz więcej informacji, które z czasem mogą się stać dla głównej bohaterki duż...