3. Myślę, że wiem, co czujesz.

635 59 28
                                    

Skye

Obudziłam się koło godziny trzynastej.

Naprawdę ucieszyłam się z tego, że nie miałam żadnego zlecenia, bo nawet nie miałam siły zagrać na gitarze po powrocie do domu.

Przebrałam się w czarne leginsy i beżową koszulkę. Zaraz po obiedzie poszłam do garażu, aby poszukać czegoś, czym mogłabym wygrawerować na gitarze nasz wspólny tatuaż.

Mam nawet złoty łańcuszek w podobnym stylu, ponieważ kiedyś kupiłyśmy je sobie razem z Nydią na wakacjach.

Zawsze go noszę, gdy nie idę do pracy. Czyli co niedzielę.

Boję się, że w klubie mógłby mi ktoś go zerwać, więc wolę zostawiać go w domu.

Wtedy w szpitalu, podczas ostatnich chwil życia Nydii zauważyłam, że go nie ma. Jej mama chciała mi go potem przekazać, ale nie mogła go nigdzie znaleźć w jej pokoju. Możliwe, że zgubiła lub w jakiś sposób ten sukinsyn jej go zerwał.

Słyszałam o tym, że lubił zabierać ze sobą każdą biżuterię jaką miała przy sobie jego ofiara. Nie wiem po co i nawet się nad tym zbytnio nie zastanawiałam.

Niestety nigdy nie dowiem się, gdzie przepadł ten łańcuszek.

Pamiętam, że miał oderwany jeden promień, ponieważ Nydia próbowała otworzyć nim piwo, uważając, że jest na tyle dobrze zrobiony, że nic się nie stanie.

No cóż, miała pełno dziwnych pomysłów. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

- Hej Skye - usłyszałam po pewnym czasie głos mojej mamy, gdy kończyłam grawerować na mojej gitarze słońce.

- Hej, zobacz - uśmiechnęłam się do niej, pokazując od razu co robię.

- Piękne - oznajmiła i przejechała palcem po zagłębieniach.

- Prawda? - zapytałam podekscytowana.

Kiwnęła do mnie z rozbawieniem głową, widząc jaka jestem dumna ze swojego małego dzieła. Potem wróciła do domu, a ja zostałam jeszcze chwilę na dworze.

Usiadłam z gitarą na schodkach, a gdy miałam już zacząć grać piosenkę, podbiegł do mnie golden retriever.

- Hej Koda - zaśmiałam się, gdy pies zaszczekał na mnie dwa razy, a następnie położył się.

Cały czas na mnie patrzył, tak jakby czekał, aż zacznę grać. Dlatego od razu zaczęłam to robić.

Zaczęłam grać piosenkę, która w ostatnim czasie stała się jedną z moim ulubionych. Ed sheeran - Afterglow.

- We were love drunk, waiting on a miracle, trying to find ourselves in the snow.../ Byliśmy pijani miłością, czekając na cud, próbując odnaleźć się w zimowym śniegu... - zaczęłam śpiewać, przymykając lekko oczy.

Gdy po ponad dwóch minutach znowu je otworzyłam, Koda podeszła bliżej mnie i położyła łapę na gitarze.

- Chcesz jeszcze jedną? - zapytałam z rozbawieniem, po czym Koda usiadła i zaczęła wlepiać we mnie swoje oczy.

Czasami czułam się jakby ten pies był mój. Jednak należy do starszego małżeństwa, rzadko widzę ich na dworze. A ostatni raz, gdy ktoś z nich pogłaskał go na moich oczach to był może z tydzień temu.

Nie rozumiałam tego. Nie rozumiałam jak można nie chcieć spędzać czasu z tym uroczym psem.

- Czyli mam rozumieć, że tak - zaśmiałam się, na co Koda radośnie zaszczekała.

Together | L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz