11. Masz dobrą pamięć.

440 35 26
                                    

Skye

Wzięliśmy swoje rzeczy, a następnie zaczęliśmy iść prosto przed siebie. Postanowiliśmy przejść się po okolicy.

Cały czas rozmawialiśmy, ale ani razu nikt nie skomentował tego, co stało się na koniec pobytu na London Eye.

Ja nawet nie miałam zamiaru tego robić, ale zauważyłam, że Luke od tego czasu był jakiś taki zamyślony.

Kilka razy zapadła między nami kilkunastosekundowa cisza. Jednak nie była ona niezręczna.

Szliśmy bardzo blisko siebie, podziwiając widoki przed nami. Najbardziej uwielbiałam Londyn właśnie za to, jaki jest tutaj klimat w nocy. Kiedy księżyc widnieje na niebie, a światła neonów z budynków rozświetlają ulice miasta. Trochę tak jakby to był całkiem inny świat.

- Co to za złoty łańcuszek? - zapytał nagle z lekkim uśmiechem Luke, spoglądając na mnie, a następnie na moją szyję. - Już wcześniej zwróciłem na niego uwagę, gdy byliśmy w barze.

- Kiedyś kupiłyśmy sobie z Nydią dwa takie same na wakacjach i...

- To ta przyjaciółka co o niej wspomnieliście z Leo, kiedy ja powiedziałem o swoim bracie, tak? - przerwał mi Luke, kiedy zaczęłam po niego sięgać.

- Tak - uśmiechnęłam się delikatnie, a następnie posłałam mu lekko zdziwiony wzrok, zatrzymując swoje ruchy.

- Co? - zapytał z rozbawieniem.

- Masz dobrą pamięć - uśmiechnęłam się, a następnie przełożyłam łańcuszek na koszulkę tak, aby było go jak najlepiej widać.

- To prawda...to przypomina mi trochę twój grawer na gitarze - odparł z uśmiechem, stając naprzeciwko mnie i dotykając delikatnie wisiorka.

- Dlatego go zrobiłam - oznajmiłam zadowolona.

- Chcesz może o niej coś opowiedzieć? - spytał, uśmiechając się i zaczynając iść od nowa.

- Jeżeli ty potem również coś opowiesz o swoim bracie - odparłam z uśmiechem, podążając za nim.

- Okej, więc słucham.

- Byłyśmy z tego samego rocznika, naszym ulubionym wspólnym zajęciem było rozweselanie ludzi, ona miała dar poprawiania humoru, potrafiła poprawić go nawet najgorszemu ponurakowi... - zaczęłam opowiadać i zauważyłam jak Luke zaczął patrzeć na mnie częściej, niż na drogę, po której szliśmy.

Jednak szybko odgoniłam od siebie tą myśl, skupiając się na odpowiedzi na jego pytanie.

- Uwielbiałyśmy szaleć, ona mnie tym zaraziła, większość naszych wypadów to był całkowity spontan, nawet zrobiłyśmy tatuaż w ten sam dzień, w którym o nim pomyślałyśmy, razem z Leo - oznajmiłam z rozbawieniem, podwijając delikatnie leginsy, aby mógł zobaczyć tatuaż na mojej prawej kostce.

Kucnął na moment, a na jego twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.

- Nazywaliśmy ją promyczkiem i dlatego zdecydowaliśmy się właśnie na słońce - uśmiechnęłam się, po czym z każdym kolejnym słowem uśmiech z mojej twarzy zaczął schodzić. - Zrobiliśmy ten tatuaż jakiś tydzień przed tym, jak została postrzelona, jakiś idiota zastrzelił niewinną dziewczyną, bo podobno zobaczyła coś, czego nie powinna.

Kiedy skończyłam mówić, poczułam łzy w oczach, a Luke niemal od razu stanął naprzeciwko i mnie przytulił.

- Przykro mi...mój brat również został postrzelony z nieznanego mi powodu - szepnął, a następnie powoli się odsunął.

Together | L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz