23. Niespodzianka.

335 32 6
                                    

Skye

- Mam nadzieję, że uda ci się coś usłyszeć do niedzieli, mamy już sobotę rano, to jest bardzo mało czasu - oznajmił na koniec rozmowy, na ten temat.

- Wiem - szepnęłam, siadając na schodkach przed moim domem i podpierając się łokciem prawej ręki o kolano, a dłoń umieściłam na policzku.

- Załatwisz sobie kamizelkę kuloodporną, czy ja mam to zrobić? - zapytał, zajmując miejsce obok mnie.

- Nigdy nie była mi jeszcze potrzebna - odpowiedziałam, wzdychając. - Może dam radę, Danny powinien mi pomóc.

- Ja ci pomogę, zostaw to mnie - uśmiechnął się lekko po raz pierwszy od dłuższego czasu. - Może na teraz zakończmy ten temat, co?

- Jestem za - odwzajemniłam uśmiech.

- Możemy ten dzień zakończyć miłym akcentem - odparł zadowolony, zerkając na moje usta.

- Raczej rozpocząć - parsknęłam cichym śmiechem.

- Nieważne - oznajmił z rozbawieniem, przybliżając się do mnie, a następnie złączył nasze usta razem.

Trwało to dłuższą chwilę zanim się od siebie oderwaliśmy.

- Mam pytanie...- zaczęłam mówić, uśmiechając się.

- Więc pytaj - odparł z zaciekawieniem.

- Kiedy napisałeś tą... - zacięłam się na moment.

Może to nie była piosenka? Może po prostu...

- Piosenkę? - dokończył za mnie z uśmiechem, a kąciki moich ust podniosły się jeszcze wyżej.

- Tak - odpowiedziałam.

- To było po naszym spotkaniu w niedzielę... - zaczął mówić, spoglądając na niebo, a jego uśmiech się powiększył. - Po naszej wspólnej grze, śpiewaniu, rywalizacji, pocałunku, śmiechu, żartach...po prostu nie mogłem przestać myśleć o tym, że to się może niedługo skończyć - na koniec znowu przeniósł na mnie swój wzrok, a następnie sięgnął po moją lewą dłoń i splótł nasze palce razem.

- Wiesz... - odezwałam się po chwili, ale zamilkłam.

Ross, więcej pewności siebie.

- Co? - zmarszczył lekko brwi.

- Nie tylko ty wpadłeś na ten pomysł - kontynuowałam. - Ja też postanowiłam po powrocie z naszego spotkania przenieść myśli na papier - uśmiechnęłam się lekko, zerkając na niego.

Otworzył lekko usta ze zdziwienia, a następnie na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Ty też napisałaś o mnie piosenkę?

- Coś...jakby, tak, jakoś tak wyszło - wzruszyłam ramionami, czując jak moje policzki robią się czerwone, więc przeniosłam wzrok naprzeciwko siebie.

- Chcesz mi dać ją przeczytać? - zapytał zadowolony.

- Jeszcze nie wiem - parsknęłam cichym śmiechem. - Nie jestem zbyt dobra w pisaniu, może to lepiej powinno zostać u mnie w koszu?

- W koszu? - zdziwił się.

- Tam lądują wszystkie moje nieudane pomysły, a akurat ta kartka wylądowała tam, bo było mi głupio, że napisałam coś o kimś, kogo znałam niecały tydzień, może tekst nie jest najgorszy, ale...

- Jeżeli ty mówisz, że tekst nie jest najgorszy, to znaczy, że jest świetny, jestem pewny - oznajmił, kładąc dłoń na moim policzku, powodując tym samym, abym na niego spojrzała.

Together | L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz