32. To niemożliwe.

335 29 10
                                    

Miesiąc później.

Skye

- Leo, kurwa, wstawaj! - wpadłam do jego pokoju, po tym, jak jego mama otworzyła mi drzwi i razem z tatą gdzieś wyszli.

Więc mogłam wydzierać się na mojego przyjaciela do woli.

Co prawda była niedziela, czyli mieliśmy wolne i do tego była dopiero dwunasta, ale sam zaproponował mi pomoc w niespodziance dla Luke'a.

Kilka dni temu dowiedziałam się przez przypadek, że jutro ma urodziny, więc chciałam coś dla niego zrobić. Dzisiaj mam wolne, więc postanowiłam to zrobić właśnie dzisiaj.

Tym bardziej nie będzie się niczego spodziewał. Wie jedynie, że idziemy razem z Leo i Noah'em do baru.

Skoro on spełnił moje marzenie, którym było nagranie swojej piosenki, ja również chciałam choć w najmniejszym stopniu pomóc mu w spełnieniu jego jednego marzenia.

A co do piosenki, po dwutygodniowym zastanowieniu się i myśleniu o wszystkich za i przeciw postanowiłam to zrobić.

Postanowilam się zgodzić na to, aby moją piosenką zainteresowała się pewna osoba, dzięki której będzie można ją słyszeć w każdym radiu w całym Londynie.

Nie dawałam na to żadnej szansy, ale Leo i Luke uparli się razem, że mam się zgłosić. A więc zrobiłam to. I cały czas czekam na jakiś odzew.

Chociaż wiem, że szansa na to, aby moja piosenka krążyła po wszystkich radiach jest bardzo niska.

Ale cóż, gdybym nie spróbowała, to pewnie bym żałowała.

- Co? - jęknął, przewracając się na plecy.

Uchylił lekko oczy, po czym głęboko westchnął.

- Musimy pojechać jeszcze raz do tego baru i ustalić szczegóły, więc najlepiej zrobić to jak najwcześniej - oznajmiłam, siadając na łóżku.

Wtedy na London Eye Luke powiedział mi, że chciałby zostać barmanem z gitarą.

- Chciałbym mieć swój własny bar, w którym byłbym barmanem, ale nie takim zwykłym, z gitarą - odparł, a na jego twarzy na nowo zagościł uśmiech przy wypowiedzeniu ostatniego słowa.

Więc wymyśliłam, aby na jedną noc mógł się tak poczuć. I dogadałam się z właścicielem baru Spark, aby mu to umożliwić.

Ostatnim razem mogliśmy tam rywalizować w robieniu drinków, więc stwierdziłam, że i na to mogą się zgodzić. I tak się właśnie stało. Przekonałam ich najbardziej tym, że dzięki nam będą mieli większy zysk.
A Leo dodatkowo zapewnił ich, że się postara, aby bar odwiedziło jak najwięcej osób. W robienie reklamy baru wciągnął również Noaha.

Zostało nam jedynie dogadanie małych szczegółów, ale chciałam, aby wszystko było idealnie.

- Przecież i tak jeszcze jest tam zamknięte - odparł sennie, przewracając się na bok.

- Dla nas otworzą, rusz się! - uniosłam głos, po czym zepchnęłam go z łóżka i wybuchnęłam śmiechem.

- Kurwa - powiedział, podnosząc się się szybko.

Zmierzył mnie srogim wzrokiem, a następnie ruszył w moją stronę.

- Nie...nie! - ryknęłam, zaczynając się śmiać.

Zaczął mnie łaskotać, ale nie trwało to długo. Szybko znalazł się na ziemi i nie mógł się podnieść przez moje kolano, które teraz znajdowało się na jego plecach.

Together | L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz