﹏𝕽ᴏᴢᴅᴢɪᴀŁ 𝕮ᴢᴡᴀʀᴛʏ

202 12 0
                                    

Okładka wykonana przez kochaną KatieBrillare. Dziękuje bardzo!

               𝕵ᴇsᴢᴄᴢᴇ tej samej nocy, koło godziny 23, do gabinetu Ideli wtargnęły Aisha i Bloom. Zastały kobietę z tymi samymi ludźmi co wcześniej. Stali wokół biurka, pochylając się nad nim i omawiając coś. Zatrzymały się w bezruchu. Nie wiedziały, co mają zrobić. Wróżka ziemi podniosła na nie wzrok. Zastukała delikatnie w blat na znak, że nie są sami. Pozostali odwrócili się w ich stronę.

— Co was do mnie sprowadza o tak później porze? — zapytała Sarah, a dziewczyny spojrzały

— Mamy pewien problem — powiedziała, spoglądając na resztę.

— Możesz mówić przy nich — zapewniła Sojna.

— Rozmawiałyśmy normalnie, aż nagle oczy Bloom nie stały się całe białe.

— Miałam coś w rodzaju wspomnienia. Widziałam kobietę, która zostawiła mnie w Gardenii.

— Aisho, pójdź Musę. Będzie nam potrzebna do wywołania emocji i wspomnienia. Znajdź Delię i powiedz, by przyprowadziła Megare.

Skinęła głową i wyszła. Idelia pokazała rudowłosej, by usiadła na fotelu. Zrobiła to. Bez ostrzeżenia nauczycielka pstryknęła ją w czoło. Znalazła się w białym pokoju. Zaczęła rozglądać się. Nie widziała nic poza oślepiającym kolorem. Nagle pojawił się przed nią smok zrobiony z ognia. Przyglądała mu się z uwagą i ostrożnością. W tym czasie drużyna patrzyła na Sarah zdziwiona. Nie rozumieli dlaczego tak postąpiła.

— Nie patrzcie tak na mnie. Musimy jeszcze dokończyć naszą rozmowę, a wy za chwilę wyjeżdżacie. Jak przyjdą z powrotem, nie mówcie dokładnie co zrobiłam Bloom. Nie muszą wszystkiego wiedzieć.

— Wróćmy do naszej sprawy - zadecydował Cloud. - Po wyjeździe spotykamy się z Marco i Nourą. Oni pojadą na południe, a my na północ. Przy okazji znajdziemy rozwiązanie. Idelia, pilnuj tutaj wszystkiego.

— Coś czuję, że niedługo nastąpi coś, czego nikt się nie spodziewa — wtrącił Afenric.

— Czyli Rosalind może wrócić?

— Nie mam pojęcia, ale tak może być. Jak po drodze wpadniemy do mamy, może się czegoś więcej dowiemy.

— To nie było tak, że pani Amora jest zbyt zajęta? — zapytała podejrzliwie Sonja.

— Dla jej kochanych, przybranych córeczek zawsze znajdzie czas, nie to co dla własnych synów.

— Daj spokój Af, nie jest taka zła.

— Przypomnieć co chciała zrobić mi jak z tobą zerwałem? Albo Travis ze swoją dziewczyną?

— Niestety, ale byliśmy wtedy u ciebie wszyscy — przypomniał Cloud, klepiąc przyjaciela po plecach.

Zaczęli się szturchać. Kobiety nie przejęły się tym i dalej rozmawiały. Nagle przez drzwi weszły cztery uczennice. Zastały dość niecodzienny widok. Niespodziewanie podmuch wiatru popchnął czerwonowłosą. Zaczęła spadać na ziemię, ale zatrzymała to Kian za pomocą magii krwi.

— Uważaj na przyszłość, bo mogę nie być w pobliżu.

— Dziękuje, nie wiem jak to się stało — odpowiedziała zdziwiona.

W tym czasie Idelia podeszła do Bloom. Nacisnęła trzema palcami na jej kark w odpowiednich miejscach. Ruda wybudziła się z transu. Rozejrzała się po gabinecie.

— Co mi zrobiłaś? — zapytała.

— Przygotowałam cię do przywrócenia wspomnienia. Musisz się odprężyć. Myślisz o swoich uczuciach, które były. Muso, stań przed Bloom, będziesz musiała kontrolować ją, by nie odczuwała za dużo. Megaro, bądź za, wywołasz w niej wspomnienie. Sonja będzie po prawej i stymulowała twoją magię. Ja odpowiadam za prawidłowe przeprowadzenie cię przez to. Jak byśmy upadły, łapcie nas. Gotowa?

— Raczej tak.

Dziewczyny ustawiły się na swoje miejsca. Idelia pod nosem zaczęła wymawiać starożytną formułkę. Wróżki znalazły się w palącym się pokoju. Były w tym samym ustawieniu, ale zmieniły je, stając w szeregu. Rozejrzały się uważnie.

— Jesteśmy w umyśle Bloom. Za wiele myśli trawi jej umysł, więc jej żywioł jest zamknięty w umyśle. Muso, co czujesz?

— Strach, niepewność, zagubienie. Najwyraźniejsza jest dezorientacja.

— To normalne - skomentowała Sonja. - Bloom, musisz się uspokoić. Ten ogień to twoje niespokojne myśli. Oczyść umysł. Pomyśl, że jest tu tylko światło. Oddychaj powoli.

Po chwili po żywiole nie było śladu. Zamiast niego pojawiły się dwa fotele i jedna kanapa, którą zajęły uczennice. Idelia poinstruowała Megarę, by nakierowała wspomnienie, którego szukały, Bloom na pierwszy plan. Trochę czasu jej to zajęło, ale się jej udało. Przed nimi pojawiły się jakby duchy. Obserwowały to z boku.

W tym czasie Kian, Delia, Aisha, Cloud i Afenric czuwali nad stanem dziewczyn. Dorośli omawiali po cichu plan działania. Nie chcieli tracić więcej czasu. Czarnoskóra obserwowała swoje rówieśniczki oraz nauczycielki. Sarah wyszła wcześniej po książkę, ale już była z powrotem.

— Mówiłam, byś z się zajęła czymś. To trochę potrwa.

— Jak wy tak możecie? To nie jest normalne — odpowiedziała.

— Kwestia przyzwyczajenie. Za czasów nauki Idelia często to ćwiczyła. W tamtym wymiarze nie ma czegoś takiego jak czas czy miejsce — powiedziała Kian.

Nagle Sonja zaczęła lecieć w kierunku ziemi. Najszybciej zareagował syn Amory. Położył ją na kanapę. Zaraz za wróżką ognia zaczęły upadać kolejne. Na drugi ogień poszła Musa. Starsi stanęli wokół pozostałych. Trzy padły za jednym zamachem. Idelia wpadła w ramiona swojego chłopaka, Megara w ręce Deli, a a Bloom Afenica.

*•.¸ ▂ ▄ ▅ ▆ ▇ █ 𝕻𝖂 █ ▇ ▆ ▅ ▄ ▂ ¸.•*

Publikacja: 12.03.2021

~KiniaLinia~
KᴜNᴅA

𝕻rofesorka 𝖂inx 《Korekta》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz