Rozdział XV

111 5 0
                                    

-Chyba o tym nie myślisz? - mówi przyciszonym głosem zszokowana Hermiona schodząc z dwójką przyjaciół po schodach.

-Nikt nie jest niewinny. - odpowiada, za ich plecami wydobywa się parsknięcie.

-Ale ty się za takiego uważasz. 

Brunetka wpycha się między Ron'a i Harry'ego i skanuje ich wzrokiem. Mamrocze coś jeszcze pod nosem i schodzi po ostatnich stopniach. Ron ma coś powiedzieć jednak pospiesznie się wycofuje. Chciałby z nią porozmawiać, ale Alien nigdy nie traktowała poważnie jego słów kiedy rozmawiali w cztery oczy co i tak zdarzało się niezbyt często. 

Wchodzą we trójkę do jadali uprzednio witając się z panią Weasley. Postanowili nie kontynuować dalej tej rozmowy, nie mogą ryzykować tego, że ktoś ich podsłucha. Ginny już siedzi po lewej stronie Tonks, więc Hermiona pośpiesznie siada po prawej stronie. Bliźniacy siedzą blisko swojego taty, Syriusz wraz z Remusem i innymi aurorami siedzą po przeciwnej stronie stołu co chwila coś do siebie mamrocząc. Alien siedzi zamyślona tuż obok profesora Moody'iego, co chwila jej łyżka którą miesza jedzenie z brzdękiem odbija się od miski. 

Harry wraz z Ronem siadają idealnie pomiędzy bliźniakami a członkami zakonu,  jednocześnie mając na uwadze gryfonkę. Kiedy wszyscy zaczynają jeść i pogrążają się w rozmowach myśli brunetki błądzą do ostatnich zdarzeń sprzed wakacji. Próbowała wszystkiego, żeby pozbyć się tego z pamięci, ale za nic w świecie nie może przepędzić sprzed swoich oczu martwego ciała. 

Do okna podlatuje sowa. W momencie kiedy zaczyna stukać dziobem w szybę, Alien podskakuje jak oparzona. Harry przygląda jej się bacznie dziwiąc się, że nikt inny nie zareagował. Jednak po chwili stwierdził, że musiało to być wręcz rutynowe działanie i każdy się do tego przyzwyczaił. Dziewczyna zamyka okno i idzie z kopertą w stronę schodów a po kilku minutach słychać głośny trzask drzwi. 

****

Trochę krótki, ale nie za bardzo wiedziałam jak go "urozmaicić". Dodałam, bo stwierdziłam, że dawno niczego tutaj nie publikowałam (przynajmniej w tym opowiadaniu). 

W sobotę za to postaram się dodać trzeci rozdział z Pery'ego Jacksona. 

W moich wersjach roboczych tworzy się nowe opowiadanie nad którym siedzę już dość długo. 

Miłego czytania!

You won't understand • Ron WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz