Rozdział 1 : Spotkanie

3.9K 129 67
                                    

~ Alexa ~

Witam wszystkich w moim małym i głupim świecie. Moje imię brzmi Alexa, mam 17 lat nie długo kończę już 18-stke. Mieszkam w domu razem z mamą Kelly, tatą Mikiem i moją o rok starszą siostra Olivią. Mam jeszcze brata który ma 21 lat, wyprowadził się stąd mając 19 lat ponieważ ciągle kłócił sią z rodzicami, o to co mu wolno, a co nie - przyznam nasi rodzice są fajni, ale gdy przyjdzie co do czego to potrafią być bardzo surowi. Właśnie pakuje rzeczy do szkoły, czyli książki coś do pisania i parę innym dupereli. Nagle poczułam że mojej kieszeni wibruję telefon na wyświetlaczu widniało imię Nicol to moja najlepsza przyjaciółka, zawsze jest z mną nawet wtedy gdy Jack postanowił mnie wykorzystać dla swojej korzyści, a Victor zdradzić.

Od Nicol

Chcesz żebym zapuściła tu korzenie???

Wyjrzałam przez okno a ona stała już pod moimi drzwiami, a gdy mnie zobaczyła zaczęła mi machać sarkastycznie. Napisałam:

Do Nicol

Już idę!

Zeszłam na dół, moja mama tylko powiedziała:

- Powodzenia na sprawdzianie!

- Dzięki! - odkrzyknęłam tylko i szybko wyszłam. Olivia poszła wcześniej do szkoły bo ma się dziś pojawić nowy uczeń.

Wybiegłam przez drzwi jak torpeda, a moja przyjaciółka stała i patrzyła się na mnie mówiąc sarkastycznie:

- Może jeszcze herbatkę sobie wypijesz?!

- Przepraszam Nick - powiedziałam składając ręce razem w geście przeprosin.

- Dobra, a teraz chodźmy już.

- Idziemy - uśmiechnęłam się.

Droga do szkoły zajmuję nam zawsze 10 minut jeśli nie zachodzimy do sklepu.
Na dziedzińcu szkolnym siadamy tam gdzie zawsze, czyli na ławce obok wejścia do szkoły.

- Ciekawe jak wygląda? - Nicol całą drogę gadała tylko o nowym, jeszcze go nie poznałam a już mam do dość.

- Oj Nicol! Przestań już o nim mówić - na serio już mnie to powoli denerwowało.

- Nie mogę, chodzą plotki że jest strasznie przystojny i... - nagle ucichła i zaczęła spoglądać na czerwonego mustanga, które właśnie podjechało, nigdy go nie widziałam należał chyba do nowego ucznia, po chwili od strony pasażera wyszedł chłopak z ostatniej klasy - Liam. A od strony kierowcy ujrzałam chłopaka w białej koszulce przez którą było widać tatuaże, czarnych spodniach z przetarciami. Włosy miał czarne, natomiast długie końcówki blond i podcięte do góry. Z oczu było można odczytać że nie jest dobrym chłopcem w jego kulach było widać tylko zło. Cały dziedziniec patrzył tylko na niego, nawet ja nie mogłam oderwać oczu, żaden chłopak z tej szkoły nie wyglądał tak bosko jak on, chyba to zauważył bo jego prawy kącik ust poszedł do góry, nie wiem dlaczego ale coraz bardziej zbliżał się do mnie. Nie, na pewno nie idzie do mnie - ale jednak się myliłam gdy stanął na przeciwko mnie a wszyscy wokół patrzyli tylko na nas.

- Jak się nazywasz piękna? - nachylił się do mnie.

- Nie twój interes kochaniutki - był naprawdę bezczelny, od razu podchodzi i pyta o imię, może jeszcze zapyta kiedy dostaje okres?

- Kochaniutki? Chciałbym poznać dziewczynę która nie spuszcza ze mnie wzroku.

- Właśnie chciałbyś, więc to znaczy że nie poznasz - wstałam i położyłam ręce na piersi.

- Masz charakterek - powiedział przybliżając się do mnie i patrząc prosto w oczy.

- Więc uważaj - powiedziałam biorąc plecak z ławki i łapiąc Nicol za rękę. Chciałam zniknąć już z tego Dziedzińca i pójść pod sale lekcyjną, ale on to utrudniał.

- Już idziesz? - stanął blokując mi jedyną drogę ucieczki.

- Odejdź - powiedziałam zło wrogo.

- Jak powiesz mi swoje imię.

- Chyba śnisz - odsunęłam go i przeszłam obok, kierowałam się prosto do sali lekcyjnej, miałam już go dość a dopiero co go poznałam.

Reszta lekcji minęła spokojnie, widywałam na korytarzach nowego ale już nie rozmawialiśmy, wszystkie puste laski latały do niego jak rzepy - Co one w nim widziały? Może i był przystojny, ale na pewno miał zepsuty charakter. Na bank im zależało tylko na jednym - Jak zaciągnąć go do łóżka. W sumie jemu też zapewne tylko na tym zależało, szłam już do domu, gdy Nicol podbiegła do mnie zadowolona.

- Ej stara!

- Czego?

- Wiem jak ma na imię! - krzyczała tak że na pewno cała okolica ją słyszała.

- Kto?

- Ten nowy. Nazywa się Devil Evans!

- Devil? Jak diabeł?

- Nie ważne co to znaczy, spójrz tylko jak on wygląda!

Nicol coś gadała, ale ja nie mogłam się skupić bo zaczęłam myśleć o nim, jak ktoś może dać na imię dziecku Devil?
Skąd ta rodzina się urwała? Ale widać że pasuje do niego to imię bo z pewnością jest potworem skoro tak się zachowuje. Nie miałam zamiaru już myśleć o nim, ale nie mogłam zadawać sobie samej pytań w końcu Nick wyrwała mnie z transu.

- Słuchasz mnie w ogóle?!

- Przepraszam, zamyśliłam się.

- Ok, ja już muszę biec bo ciotka dziś do nas przyjeżdża i mama kazała mi być od razu po lekcjach w domu.

- Do zobaczenia - uścisnęłam ją i pożegnałam, mój dom był na przeciwko więc szybko przeszłam przez ulice i weszłam do domu. Rodzice byli rozbiegani, ciekawe co znów się stało.

- Hej! - krzyknęłam a mama i tata spojrzeli na mnie.

- Hej! Jak było w szkole? - pyta mama.

- Dobrze, a co się dzieje? - spytałam zdezorientowana.

- Umówiliśmy się ze starymi znajomymi na kolacje i wy też idziecie - tata wskazał na mnie i na Olivie siedzącą na kanapie.

- Muszę? - nie mam ochoty nigdzie iść.

- Tak, to mili ludzie nie dawno się tu wprowadzili. Nazywają się Evans.

- Jak?! - Olivia wstała i spojrzała na mamę. O boże to na pewno rodzice Devila.

- Evans - mama spojrzała na Olivie ze zdziwieniem - A co?

- Ich syn chodzi z nami do szkoły - moja siostra zaczęła się uśmiechać, na sto procent ma jakiś plan który polega na zbliżeniu się do niego. Wkręciła się w niego jak każda laska w naszej szkole. Nie zaprzeczę, jest przystojny, ale to nadal nie mój typ. Jego ego już pewnie przerosło jakąkolwiek granice.

- Devil?

- O boże to piękne imię! Idę na górę się szykować!

- A jej co? - spytała mnie mama.

- Zakochała się.

- Rozumiem - zaśmiała się, a jej kąciki ust powędrowały do góry - idź też już zacznij się szykować.

- Dobrze, za 20 minut będę gotowa! - krzyknęłam wchodząc po schodach.

- Nie śpiesz się!

Nie zamierzałam się stroić, a szczególnie że on tam będzie. Postawiłam na czarne, skórzane skiny i białe body. Makijaż jedynie tylko poprawiłam ponieważ malowałam się do szkoły. Włosy wyprostowałam i upięłam w wysokiego kucyka. Gdy miałam już wychodzić, po domu rozniósł się krzyk mamy.

- Dziewczyny chodźcie!

- Już schodzę! - krzyknęłam łapiąc za białą torebkę i telefon, po czym złapałam za klamkę i pobiegłam na dół gdzie czekali już rodzice wraz z uradowaną Olivią. Rodzicielka zamknęła dom na klucz, a następnie wszyscy wsiedliśmy do czarnego mercedesa, który należał do mojego ojca.

In The Shadow Of Your SoulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz