Nawet nie pamiętam jak wróciłam do domu, pewnie Matt się mną zajął i odwiózł taksówką. Gdy wstałam była godzina dwunasta, dlatego się szybko ubrałam w czarne rurki i białą bluzkę, na to zarzuciłam jeszcze jeansową kurtkę, założyłam białe conversy i poszłam do sąsiadów ponieważ umówiłam się dziś z Anną na zakupy. Lubiłam ją, gdy się tu wprowadziła od razu się zaprzyjaźniłyśmy, oczywiście nie mam z nią takiego kontaktu jak z Nicol i Mattem. Gdy byłam już pod jej drzwiami, nie musiałam nawet pukać ponieważ otworzyła szeroko drewno i wciągnęła mnie do środka.
- Umawiałyśmy się na dwunastą - stanęła z rękami założonymi na piersi.
- Przepraszam, byłam wczoraj z Nicol i Mattem w klubie i od razu jak wstałam przyszłam tu. Przepraszam... - spojrzałam na nią jak niewinne dziecko.
- Dobra wybaczam. A teraz chodź ze mną na górę bo muszę chwilę poczekać na mamę - wyciągnęła rękę w moją stronę, a ja złapałam za nią i poszłam za nią na górę.
Jej pokój był duży, ściany miały kolor pudrowego różu. Na środku pomieszczenia stało duże łóżko a obok widniało okno. Nie mogło zabraknąć biurka i toaletki.
- A gdzie twoja mama? - spytałam po dłuższej chwili.
- Poszła szybko do sklepu bo gdy chciała zrobić ciasto to okazało się że Ben zjadł całą czekoladę - Ben to dwunastoletni brat Anny, fajny dzieciak, ale strasznie pyskuje do rodziców.
- O, o wilku mowa - powiedziała dziewczyna gdy usłyszała pukanie do drzwi, po chwili do pokoju wparował chłopiec.
- Siemka laski! - krzyknął, a mi się zachciało śmiać na jego słowa. Zawsze jak tu przychodziłam, chłopak nie odstępował nas na krok. To naprawdę urocze dziecko, ale jego zachowanie nie raz przekracza ludzkie granice.
- Ja ci dam laski! - Anna podniosła trochę głos i spojrzała na młodego.
- No co źle się wyraziłem? - spytał zdziwiony - powiedziałem że jesteście ładne - pokazał swoje ząbki - a szczególnie ty - odwrócił się w moją stronę.
- Dzięki młody, ale nie szukam chłopaka - powiedziałam. Ben zawsze był dla mnie miły nawet raz mi powiedział że się we mnie zakochał i będzie zawsze na mnie czekał - słodkie.
- Szkoda - posmutniał, dlatego wpadłam na pewien pomysł.
- A jeśli Ci coś dam to dasz nam dziś spokój? - spytałam chłopczyka.
- Zależy co to takiego - Anna tylko nam się przyglądała z rozbawieniem. Po chwili dałam chłopcu całusa w policzek i zobaczyłam kątem oka, że się zarumienił.
- To jak?... - spytałam z uśmiechem.
- Nigdy nie umyje tego policzka - westchnął zadowolony.
- I tak się rzadko myjesz - powiedziała dziewczyna która sprawdzała coś w torebce.
- To ja nie będę wam przeszkadzać - odwrócił się i powędrował do drzwi. Telefon koleżanki zaczął dzwonić, więc podeszła szybko to biurka i dotknęła zieloną słuchawkę.
- Victor?! - spojrzała na mnie ze zdziwieniem w oczach.
Victor to o dwa lata starszy kuzyn Anny, coś mnie kiedyś z nim łączyło ale gdy się dowiedziałam że mnie zdradził - zerwaliśmy. Dlatego się zdziwiłyśmy ponieważ nie dzwonił do mnie od roku a tym bardziej do Anny. Dziewczyna od razu dała na głośno mówiący.
- Hej! Dawno się nie odzywałem, ale nie wiem czy wiesz że przyjeżdżam z rodzicami do was na tydzień? - spytał speszony. Victor wie że przyjaźnie się z jego kuzynką i możemy się spotkać przez przypadek. Jasno dałam mu do zrozumienia że między nami koniec.
CZYTASZ
In The Shadow Of Your Soul
RomancePIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII SOUL W jej świecie zapanowała równowaga, którą zbudowała po tym jak jeden chłopak ją zdradził, a drugi wykorzystał, ale wszystko trwa do czasu. Do czasu gdy poznaje wysokiego blondyna, o brązowych oczach i zniszczonym wnętrzu...