Rozdział 4

1.2K 60 1
                                    

~ Grimmauld Place 12 ~

Kto się znowu dobija do tych drzwi. Czy do licha ludzie nie umieją sobie sami otworzyć? Czy to takie trudne , skomplikowane czy co - mówiłem sam do siebie. Udałem się zobaczyć, któż to tak się dobija. Kiedy otworzyłem drzwi ogarnął mnie szok.
- Black do cholery nie stój tak tylko mi pomóż. Wezwij Pomfrey. Nie nie patrz się tak do cholery - zaczął wrzeszczeć Smarkereus. Ma rękach trzymał nieprzytomnego Harrego nie miałem pojęcia co się dzieje. Tak jak Snape kazał ( pierwszy raz w życiu się go chyba posłuchałem) zafiukalem do Pomfrey. Po chwili była już w moim salonie.
- Severusie, Syriuszu co tu się do licha dzieję? - zapytała zaniepokojona pielęgniarka.
- Byłem zobaczyc co z Potter'em na rozkaz Dumbledore. Kiedy weszłem ten leżał cały zakrwiawiony na parapecie. Najwyraźniej próbował się zabić i gwarantuje, że gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, że się akurat tam pojawiłem to byłby już martwy. Pomfrey dałem mu eliksir przeciw krwotokowy. Mogłabyś, go proszę przebadać, a ja w tym czasie skontaktuję się z Dumbledore'm.

~ Gabinet Dyrektora ~

- DUMBLEDORE TY SKRETYNIAŁY STARY GŁUPCU! WIESZ CO SIĘ STAŁO?!
- Severusie, ależ spokojnie wątpię, żeby był jakikolwiek powód, by się tak unosić.
- NIE MA? NIE MA POWODU?! TWÓJ CHOLERNY ZŁOTY CHŁOPIEC PRÓBOWAŁ SIĘ ZABIĆ! ZABIĆ ROZUMIESZ?! I TO TYLKO, DLATEGO BO TRZYMAŁEŚ W SEKRECIE, ŻE TEN ZAPCHLONY KUNDEL ŻYJE!!
- Severusie, gdzie jest Harry? - zapytał że strachem w głosie.
- Na Grimmauld. - odpowiedziałem
-  Dobrze zatem chodźmy - rzekł przerażony nie na żarty Dumbledore.

Harry Potter i Ból ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz