9.

530 22 10
                                    

W końcu. Koniec tego roku. Niby ten rok był dobry i wtedy Gon i Killua się poznali ale i tak wszyscy czekali na jego koniec. Oczywiście dzisiaj przychodzą Kurapika,Bisky i Leorio. Nie widzieli się od czasu rozpoczęcia przerwy świątecznej a jak dla nich to bardzo dużo czasu. Planowali dzisiaj zagrać w chińczyka po tym jak fajerwerki się uspokoją. Stęsknili się - nie grali przecież od czasu wakacji.
To miał być udany nowy rok.

Gon zajął się gotowaniem. Killua też gotował - a raczej zaczął przyrządzać - desery. Ogólnie dzień zleciał im na przygotowaniach. Z nie wiadomych powód czarnowłosy zrobił wykwintną kolacje jakby conajmniej miała przyjść do ich domu jakaś rodzina królewska.
Co prawda jedynym krytykiem i szczerą osobą aż do bólu była Bisky ale kiedy chce to umie schować język za zębami. Ale żeby tylko dla niej się tak starać? Białowłosy pytał o powody ale brązowooki tylko odpowiadał ,,zaraz odpowiem" albo ,,yhym".
Niebieskooki w końcu nie uzyskał odpowiedzi.

Wszystko wyglądało smacznie. Ale niestety wszystkie te pyszności musiały czekać do 17:30. Killua nawet jak chciał spróbować kawałek to nie mógł.
Gonowi naprawdę zależało na tych potrawach więc z czasem białowłosy też odpuścił i cierpliwie czekał.

Goście przybyli spóźnieni o pół godziny ale chłopaki nie byli za to na nich źli. Wszystkim jedzenie smakowało a szczególnie niebieskookiemu. Nawet 'krytyk kulinarny' nie miała nic do powiedzenia.
Chcieli dokładkę ale niestety nie było więc musieli zadowolić się puddingiem białowłosego.
Od jakiegoś czasu Killua pomagał czarnowłosemu przy kuchni i to był pierwszy raz kiedy goście spróbowali czegoś od niego. Byli naprawdę zdziwieni, że on umie w ogóle gotować.

Po kolacji przełączyli na jakiś 'romantyczny' noworoczny film. Wszyscy się śmiali z głupoty głównej bohaterki więc telewizyjny romans przemienił się w komedię romantyczną. Potem włączyli jakąś losową stację w radiu i zaczęli tańczyć.
Następnie zaczęli grać w chińczyka. Choć planowali po fajerwerkach ale za bardzo im się nudziło i tak jakoś wyszło. Przed tym Bisky ustawiła budzik na 21:50 by wtedy przestać grać. Chyba, że skończą wcześniej ale raczej tak się nie stanie. Tak o to minęło im większość czasu.

Nareszcie zadzwonił im budzik. Jak oparzeni popatrzyli na niego i faktycznie była już godzina, do której mieli grać więc schowali chińczyka. W prawdzie dla nich to było kilka sekund ale przynajmniej skutecznie zabili czas. Wyszli na balkon i patrzyli się w niebo. Leorio ciągle sprawdzał godzinę ale nie powiadamiał o niej innych.
Tak o to w pewnym momencie rozpoczęły się fajerwerki. Sąsiedzi, którzy też wyszli na balkony przywitali się z Gonem a Gon z nimi i dalej czarnowłosy znów spojrzał się w niebo.
Przez chwilę zauważyli, że Leorio gdzieś zniknął. Zaczęli się rozglądać a on po chwili wyszedł z mieszkania trzymając coś w rękach. Popatrzyli na niego a on wyciągnął opakowanie sztucznych ogni.
Wyciągnął je z opakowania i podarował każdemu przy tym zostawiając sobie.
Potem wszyscy je rozpalili i potem zupełnie to zignorowali.

Minęło dużo czasu a wszystkim się nudziło. Filmy były nudne, chińczyk im się znudził, nie mieli tematów do rozmów.. wszystko stało się oczywiste i nudne.
Leorio i Bisky się upili więc i tak gadali jakieś głupoty, Kurapika próbował ich doprowadzić do porządku a Gon pilnował by Killua nic nie pił by nie skończył tak jak ta dwójka.
W końcu po gadaniu o niczym Bisky i Leorio usnęli. Leorio wtulony w Kurapikę a Bisky gdzieś na krańcu kanapy. Cała trójka po tym poszła spać a Gon przykrył ich dużym i ciepłym kocem.
Potem białowłosy i czarnowłosy poszli do pokoju, obejrzeli jakiś słaby film by się trochę zmęczyć i oboje poszli spać również wtuleni w siebie a jedyne światło jakie na nich padało to z niewyłączonego laptopa.

Killua przebudził się około 5 nad ranem i zignorował zupełnie pozycję w jakiej leżał z Gonem i poszedł zrobić sobie kanapkę z szynką i pomidorem. Po chwili zdał sobie sprawę, że Gon spał wtulony w niego - a dokładniej w jego tors - a on leżał normalnie na łóżku czarnowłosego.
Policzki białowłosego nagle stały się czerwone jak burak. Przez chwilę myślał, że ma gorączkę ale przecież nie czuł się dotychczas źle.
Po tym obmył twarz zimną wodą i starał się nie myśleć o tym bo jeszcze Gon pomyśli, że faktycznie jest chory.
Czarnowłosy cicho pochrapywał a Killua potem położył się obok niego i go przytulił.
Nawet nie zauważył, że znajomi brązowookiego się ulotnili.

*Wiesz Gon... szczerze to jestem teraz pewny tego co czuje. Wcześniej myślałem, że to tylko przyjaźń i nic innego nas nie łączy. Naprawdę Cię kocham Gon.
Chociaż nie powiedziałbym Ci tego na głos to wiem co czuje. Chociaż nie wiem czy to nie za wcześnie by powiedzieć, że to miłość. Nie znam się na tych rzeczach... do tej pory nie kochałem nikogo więc nie jestem w stanie rozpoznać czy to miłość, przyjaźń czy coś innego.
Wciąż wspominam tą chwilę kiedy mnie uratowałeś... to naprawdę jest warte podziwu. Nie znaliśmy się wtedy ale urzekła mnie Twoja dobroduszność. Teraz rozumiem czemu ciągle chciałem Cię przy sobie, chciałem Cię przytulać itd.
To wszystko stało się takie jasne. Gdybyś mnie wtedy nie uratował to nigdy bym Cię nie poznał i nie przeżył tych wspólnych chwil. Nawet jak byliśmy gdzieś z Twoimi znajomymi to dla mnie liczyła się tylko Twoja obecność a oni byli dodatkami dodanymi przez Ciebie.
Każda chwila spędzona z Tobą stała się nagle ważniejsza niż poprzednio.
Nigdy nie myślałem, że to uczucie zawita i do mnie. Było dla mnie skrytym i niemożliwym marzeniem. Coś odległego stało się nagle takie bliskie. Piękne uczucie choć czasami upierdliwe.
Zawsze uważałam się za kogoś kto zawsze walczy i wygrywa. Jednak kiedy myślę o tym jak miałbym Ci powiedzieć te dwa słowa to nie przejdzie mi to przez gardło. Boje się, że mówiąc to stracę Ciebie. Nie wiem co Ty czujesz do mnie... niby tacy bliscy ale jednocześnie  nic o sobie nie wiemy prawda?
Jedyne co wiem, że muszę robić jakieś kroki naprzód.
Chciałbym byś zawsze był w moich objęciach i myślał w taki sam sposób o mnie jak ja o Tobie.
Eh... wciąż nie mogę uwierzyć, że jestem teraz przy Tobie przytulając Ciebie. Mam wciąż wrażenie, że to tylko zwykły sen.
Gonie Freecss kocham Cię*

Sięgając pamięcią || KillugonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz