11.

479 30 31
                                    

Od pamiętnej randki minęło nie za dużo, ponieważ tylko miesiąc. Relacja między nimi się nie zmieniła. Jedyne co to pragnęli siebie jeszcze bardziej. Killua świadomy swoich uczuć nie potrafił wydusić z siebie co czuje do Gona. Za to nasz czarnowłosy uznawał, że wciąż są przyjaciółmi. Brązowooki wspomniał o ,,problemie", którego nie mógł się pozbyć a jedynie mu się oddać. Otóż dzisiaj bardziej się nim zajmiemy.

Nasz ,,problem" miał na imię Palm Siberia. Ta o to dziewczyna była zakochana w Gonie już od czasów podstawówki. Tak jakimś cudem są razem w liceum.
Wszyscy byli świadomi jej uczuć do chłopaka i nawet on sam. Więc dlaczego nic jej nie mówił? Nasz czarnowłosy niestety jest takim typem osoby, która czeka aż dana osoba z własnej inicjatywy okaże się odważna i do niego podejdzie. Były jednak wyjątki i to bardzo dużo. W sprawie Palm jednak czekał aż ona sama mu to wyjawi. Nie czuł do niej co prawda aż tak silnego uczucia jak miłość ale nie chciał zostawiać jej starań na pastwę losu. Był zbyt dobroduszny by móc to zrobić jak sam z resztą oświadczył. Wszyscy w kółko mówili mu by to zakończył ale on upierał się, że tego nie zrobi z przyczyn niewiadomych.
Killua jako jedyny nie wiedział o tej sprawie aż do pewnego czasu.

Środa. On jak zwykle czekał na zamówienia w swojej pracy. Shizuku akurat rozwoziła pizzę i nie miał z kim rozmawiać, ponieważ ona była jedyną osobą, z którą miał dobre kontakty.
W pewnym momencie zobaczył kogoś znajomego.
Do pizzeri weszła Bisky. On odrazu do niej podszedł i zagadał.

-Hej Bisky
-O hej. Nie wiedziałam, że pracujesz w pizzerii
-Dorabiam tu tylko. A co Ty tutaj robisz?
-Kupuję pizzę na babski wieczór z moimi koleżankami
-Ooo fajnie. Ja niestety rozwożę pizzę i nie przyjmę Twojego zamówienia
-Aha. A co sądzisz o tej sprawie z Palm?- Killuę zamurowało.
-Eee o co chodzi?
-Gon Ci nie mówił?-Białowłosy tym razem wkurzonym trochę wzrokiem patrzył na dziewczynę. O czym czarnowłosy mu nie mówi?
-No to ja Ci powiem. Otóż u nas w szkole jest taka dziewczyna o imieniu Palm. I ona od jakiegoś czasu podkochuje się w Gonie. Jednak nie chce mu o tym powiedzieć bo jest nieśmiała a Gon w ogóle nie chce do niej zagadać. Oświadczył, że nie czuje do niej nic oprócz przyjaźni ale uwaga cytuje: ,,Tyle się o mnie starała i nie chce by jej serce zostało złamane". Nie wiem czy ta baba w końcu pójdzie krok dalej czy nie ale to już tylko sprawa Gona i jej-.
Niebieskooki zaskoczony sytuacją zaczął analizować słowa Bisky. Teraz jest jeszcze gorzej. Ma rywalkę. Wtedy przypomniało mu się, że pochodzi z rodziny zabójców. Mówił sobie już od dawna, że nikogo nie zabije. Lecz ta nienawiść do dziewczyny powodowała, że myślał w ten sposób.

-A Ty nie jesteś w szkole?
-Nie bo zwichnęłam sobie kostkę na wf i mnie zwolnili
-Czyli Gon jest jeszcze w szkole?
-Tak ale jeszcze dwie lekcje i wróci do domu. No chyba, że gdzieś z kimś pójdzie albo nie wiadomo co
-Ok- ich drogi się rozeszły. Ona podeszła zamawiać pizzę a on na zaplecze.

Gon myślał oczywiście już o tym by pójść do domu. Była ostatnia lekcja więc leniwie wykonywał wszystkie czynności. Nareszcie. Dzwonek zadzwonił. Wszyscy spakowani wyszli z klasy. Przed nim jednak ujrzał znajomą twarz. Była to Palm. Stała przed jego klasą cała zamyślona i zarumieniona. Odrazu gdy zobaczyła czarnowłosego podeszła do niego. Kurapika, który wychodził razem z brązowookim zostawił ich i poszedł do przodu z Leoriem wychodzącym z innej sali.

-Gon... mam ważną sprawę do omówienia w cztery oczy... poczekasz na mnie przed szkołą?
-Jasne!- Uśmiechnięty czarnowłosy pobiegł na dół a zadowolona Palm chwile po nim.

Kiedy oboje stali już przed szkołą dziewczyna zaciągnęła go do lasu stojącego obok by było mniej ludzi.

-Gon bo ja......od dawna się w Tobie podkochuje i.....chcesz zostać moim chłopakiem?- Brązowooki już nie był taki uśmiechnięty jak wcześniej. Zrobił poważne oczy ale nie tracił z ich iskierek. To właśnie to czego obawiał się najbardziej.

-Pewnie nie chcesz... zrozumiem to-
-Zostanę Twoim chłopakiem- mówiąc to miał przeszklone oczy ale nie umiał złamać jej serca mówiąc nie. Kiedy dziewczyna przytuliła go szczęśliwa jemu poleciały wstrzymywane łzy ale wytłumaczył, że popłakał się ze szczęścia.

*

*Gon się spóźnia*- pomyślał Killua. Zaczęły go nachodzić myśli, że poszedł na randkę z Palm albo... nie, nie napewno nie. Nawet nie byli w związku. Po chwili na całe szczęście frontowe drzwi otworzyły się a w nich stał Gon z... dziewczyną? Wyglądała nie za ładnie ale po wyglądzie się nie ocenia. Czy to była Palm? Niebieskooki z udawanym uśmiechem zapytał:
-Hej Gon! Kto to?
-To moja dziewczyna Palm Siberia- odpowiedział również ze sztucznym uśmiechem. Jego dobroduszność przez te lata nie opłacała się bo teraz nie umie powiedzieć 'nie' i nawet oszukuje własnego przyjaciela ,,nowym, szczęśliwym związkiem".

Białowłosy w środku zamarł. Gdyby był odważniejszy nie doszło by do tego. Teraz jest już za późno. *Jeśli..Gon jest szczęśliwy to i ja jestem*- pomyślał i mało co się nie rozpłakał. Poszedł do łazienki by spokojnie móc się wypłakać. Dlaczego. Dlaczego. Jeśli Gon będzie chciał z nią zamieszkać on pójdzie w zapomnienie. Albo co gorsza Gon wyrzuci go z domu i ta dziewczyna będzie z nim mieszkać. Wiedział, że się to kiedyś skończy... ale dlaczego w tak bolesny sposób? Z obolałym sercem podszedł do szuflady, gdzie znajdowały się nożyczki i przyłożył je sobie do ręki. Zrobił kilka szybkich ruchów nożyczkami a ręka już cała krwawiła. Chwilę tak postał z pociętą ręką i później ją zabandażował. Starał się pozbyć łez z jego oczu i zmienić ton głosu na wesoły. Wyszedł. Czy Gon napewno jest z nią szczęśliwy? Czy słowa Bisky nie były prawdą? Po długiej ciszy niebieskooki z udawanym uśmiechem podszedł do Palm.

-Gratulacje! Obyś się o niego troszyczyła! Nazywam się Killua, współlokator Gona-czarnowłosy widział, że to nie jest jego naturalne zachowanie. Mówił to tak... szczęśliwie? Może nie było to naturalne ale co się dziwić w końcu zaczyna nową drogę w życiu prawda?

-Również miło mi Cię poznać....Gon!
-Tak?
-Czy mogę u Ciebie przenocować?- oboje zamarli ale udawali szczęśliwych.
-Oczywiście!- Niebieskooki słysząc te słowa poczuł kłucie w sercu. Dlaczego to tak na niego działa?


*Gon... czy to teraz jest ten koniec? Czy to teraz nasze drogi się rozejdą? Dlaczego jestem takim okropnym człowiekiem? Nie potrafię nawet cieszyć się szczęściem innych tylko dbam o siebie. Przepraszam. Przepraszam za to, że zadajesz się z tak samolubnym człowiekiem. Przepraszam, że nie umiem zaakceptować tego, że nie będziesz na moje zawołanie. Przepraszam...
Chciałem powiedzieć, że byłeś moim powodem dla, którego żyłem. Ale teraz gdy będziesz mieć lepsze życie... czy ja się dla Ciebie wciąż liczę? To wszystko co przeżyliśmy było tylko pięknym snem. Tak jak przypuszczałem. Taki śmieć jak ja nie obchodzi nikogo. Lepiej by było gdybyś wtedy mnie nie złapał tylko szedł tam gdzie miałeś wtedy iść. Kocham Cię Gon ... czy te słowa i to uczucie...też sobie tylko ubzdurałem?*

Sięgając pamięcią || KillugonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz