Rozdział 1

49 3 0
                                    

Jeszcze tylko godzinka i nareszcie wolne. Wrócę tu dopiero za dwa miesiące.
Niemogę się doczekać tych wakacji spędzonych z tatą. Tak dawno go nie widziałam.
***

Nareszcie koniec!
Jako pierwsza wybiegłam z klasy, nawet nie mówiąc ,,do widzenia'' Pani od matematyki. Nigdy nie lubiłam tej kobiety. Co tam, że była to ostatnia lekcja w tym roku szkolnym. Ona i tak musiała dać nam jakieś zadania do rozwiązywania.

Odrazu skierowałam się do wyjścia, przy okazji wpadając na jakieś tuzin osób. Wybiegłam przed szkole i odrazu zauważyłam samochód mojej mamy,  zaparkowany centralnie przed szkołą. Ruszyłam w kierunku pojazdu.  Wsiw którym czekała już na mnie moja mama.

- Podekscytowana? - usłyszałam głos mojej rodzicielki kiedy tylko zamknęłam za sobą drzwi. Kobieta odpaliła samochód, a pojazd ruszył z miejsca włączając się do ruchu.

- No ba, chyba zaraz się posikam z radości- powiedziałam spoglądając na kobietę która nie była chyba tak zachwycona jak ja.

- Tak daleko jeszcze nie jechałaś - powiedziała i popatrzyła na mnie, bo właśnie stałyśmy na światłach.

- Trochę się tego boję, ale nie mogę się doczekać spotkania z tatą. Nie widziałam go już z ponad rok.- powiedziałam spoglądajac przez okno na miejsce nas samochody.

Tak, niestety kiedy mój ojciec wyjeżdża do pracy i to na bardzo długo. Często jestem za to na niego zła, bo czuję się jakbym wogóle nie miała taty, ale wtedy tłumaczę sobie, że robi do dla mojego lepszego jutra.

Żeby się poczuć lepiej, człowiek potrafi sobie wszystko wmówić.

***

Reszta drogi nie była zbyt ciekawa. Wsumie prawie w ogóle nie rozmawiałyśmy. Jestem z mamą bardzo zżyta, dlatego obie napewno słabo to przeżyjemy. Z jednej strony wiem że bardzo będę tęsknić za moją rodzicielką, ale z drugiej chce jak najlepiej wykorzystać te wakacje z tatą. Wiem że jeśli ich dobrze nie wykorzystam, do następnym razem będę się widzieć z nim za jakieś 3 lata. To zdecydowanie za długo, ale niestety nie ma wyboru. Taka praca.

***

Spakowana byłam już jakiś tydzień wcześniej, więc wystarczyło tylko spakować pierdoły których nie mogłam spakować wcześniej

Jak do bywa z każdą kobietą nie wiedziałam co mam na siebie ubrać. Wkońcu jednak zdecydowałam się na zwykłe jasne dressy i czarny T-shirt . Założyłam do tego białe addidasy, a na ramię zarzuciłam małą czarną torebkę. Moje ciemne włosy związałam w luźnego koka a dwa
pasma z przodu wypuściłam. Usta lekko przejechałam błyszczykiem a oczy poprawiłam kredką. Tak gotowa wyszłam z domu i skierowałam się do stojacej przed autem mamy. Moje bagaże były już zapakowane do bagażnika, więc mogłyśmy odrazu jechać.

***

Na lotnisku był straszny tłok. Ludzie chodzili tam i z powrotem. Od czasu do czasu było słuchać krzyki dzieciaków.

Oby ich właśnie nie porywali.

Stałam na środku wielkiego pomieszczenia i patrzyłam na wracających z podróży ludzi którzy co chwile wychodzili przez przesuwane drzwi. Czekałam na moją mamę, ktora poszła załatwiać coś związanego z moją podróżą.

*
Po jakiś 10 minutach, dostrzegłam ją w tłumie ludzi. Powiedziała że zaraz mam samolot więc powinnam sie spieszyć. Wyściskałam ją najmocniej jak mogłam, a potem wziełam swoją walizkę i poszłam na odprawę.

***

Siedziałam już w samolocie i przeglądałam filmy, które mogłabym obejrzeć podczas lotu. Zanim ruszyliśmy sprawdziłam jeszce szybko wiadomości, czy przypadkiem nikt mi nie napisał. Była jedna wiadomość...od taty.

Tatuś:

Przepraszam, ale nie dam rady przyjechać po ciebie osobiście. Przyjedzie po ciebie mój pracownik

Odpisalam tylko szybkie ,,Ok", i wyciszyłam telefon. Założyłam słuchawki i zagłębiłam się w pierwszy wybrany przezemnie film.

***

Wszystko poszło gładko. Doleciałam bezpiecznie na miejsce, znalazłam moją walizkę a potem i wyjście. Została tylko ostatnia kwestia: jak wyglada ten facet.
Chciałam napisać w tej sprawie do ojca, ale okazało się, że rozładował mi się telefon, wiec musiałam sama go poszukać. Zaczełam szukać swojego nazwiska lub chociaż imienia na jakieś kartce.

Po jakiś 15 minutach, znalazłam mężczyznę z kartką na której byl napis: ,,Stela H.'' Podeszłam do mężczyzny i powiedziałam że już jestem. Mężczyzna nie odpowiedział tylko zabrał od mnie bagaż, a potem pokiwał głową na znak, że mam za nim iść. Poszłam za mężczyzną aż nagle zatrzymałam się przed długim czarnym pojazdem.

- Czy...czy to limuzyna? - nie mogłam ustać ze szczęścia. Zawsze chciałam przejechać się limuzyną

Oj tatusiu, wiesz co dobre

Bez chwili zastanowienia wsiadłam do tego pięknego pojazdu, a zanim się zorientowałam, byliśmy już w drodze.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz: czy moj tata serio ma tak słabą pamięć,
żeby nie pamiętać ze moję imię pisze się przez dwa ,,L''?

Może zabradzo się czepiam. Wysłał po mnie limuzyne, więc mu wybaczę.
_________________________________________

I co podobał się?

To jest dopiero pierwszy rozdział więc akcja sie dopiero rozkręca, ale mam nadzieję ze zostaniecie na dłużej. Jesli sie spodoba, możecie zostawić gwiazdkę. Bedzie mi szalenie miło.

A wiec do następnego
Papatki💜

Wmieszana w Małżeństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz