Rozdział 4

34 2 2
                                    

Obudziłam się bardzo wcześnie rano. Przez całą noc ciągle się budziłam i nie mogłam spać. Pomimo tego, że śniadanie miało być dopiero o 9, ja postanowiłam iść coś zjeść. Wychodząc z pokoju chwyciłam jeszcze moją ulubioną bluzę w kolorze wrzosu i telefon. Zeszłam po cichu na dół tak aby nikt mnie nie usłyszał. Przemknęłam się na palcach przez korytarz i weszłam do ciemnego pomieszczenia. Położyłam telefon na blacie i zapaliłam lampę wiszącą nad wyspą. Włączyłam ekspres i zrobiłam sobie poranną kawę.

Taka kawa zawsze najlepiej smakuje

Wyciągnełam z szuflady płatki i wyspałam je do miski z mlekiem. Zajadałam się pładkami w tym samym czasie przeglądając instagrama. Po zjedzeniu, wzięłam moją kawę i znowu skradając się wróciłam do pokoju. Spojrzałam na telefon jest dopiero 6 więc do śniadania jeszcze daleko.

Do wieczoru też i bardzo dobrze

Postanowiłam że obejrzę sobie jakiś film, bo w sumie nic ciekawszego nie przychodziło mi do głowy. Specjalnie włączyłam sobie ponad dwugodzinny film żeby tylko wytrwać do śniadania

***

Film skończył się o 8:30, więc do śniadania miałam jeszcze trochę czasu. Postanowiłam pójść wsiąść prysznic i się pomalować. Udałam się do łazienki. Zakluczyłam się i wzięłam prysznic. Przy okazji umyłam też głowę żeby chociaż trochę lepiej wyglądać. Wysuszyłam włosy i przebrałam się. Założyłam jasne jansy z szerokimi nogawkami A do tego biały golf z długim rękawem. Włosy lekko pofalowałam i rozpuściłam na ramiona.
Postanowiłam że jeszcze nie będę malować się za mocno i zrobię to dopiero wieczorem przed przyjazdem gości. Więc podkreśliłam tylko oczy kreską i poszłam na śniadanie.

 Usiadłam do stołu czekając na resztę osób, które jeszcze się nie zjawiły. Najbardziej wyczekiwaną przez mnie osobą, była Anabel. Chciałam z nią już jak najszybciej porozmawiać. Powiedzieć jej o wszystkim co mnie dręczy i po prostu o tym przez chwilę zapomnieć.

Nagle poczułam jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu. Gwałtowne się odwrociłam i zobaczyłam radosną twarz rudowłosej. Odrazu odwajemniłam uśmiech i poklepałam ręką miejsce obok mnie na znak, że ma usiąść. Dziewczyna pokiwała głową na zgodę i zajęła miejsce.

- Jak skończysz jeść przyjdź do mnie do pokoju. Chciałabym z tobą porozmawiać. - szepnełam do dziewczyny na co ona tylko się uśmiechnęła

**

Siedziałam u siebie w pokoju czekając na przyjaciółkę.

Wiem że znamy się dopiero niecały dzień, ale ja naprawdę mam dobre powody żeby tak o niej mówić.

Nagle drzwi się otworzyły a w nich stanęła Anabel. W ręku trzymała jakąś paczkę. Weszłam do pomieszczenia,  zamykając za sobą drzwi, A potem podała mi tajemnicze pudło.

- Co to jest? - zapytałam zaciekawiona dokładnie oglądając pakunek

- z tego co się dowiedziałam to coś, co zamowiłaś.

Kiedy tylko usłyszałam jej słowa , zaczęłam rozpakować paczkę. Każde ubranie po kolei wyciągałam i kładłam na łóżku. W końcu doszłam do ostatniej rzeczy jaką była czarną sukienka.

Na samą myśl o tym, w jakim celu ją kupiłam, robi mi się niedobrze.

Powoli rozłożyłam ją a potem położyłam na łóżku.

- jaka piękna sukienka.- powiedziała oczarowana rudowłosa.

- dzisaj założę ją na spotkanie.- powiedziałam i spuściłam wzrok. Dziewczyna chyba wiedziała o tym spotkaniu więcej od mnie, bo tylko powiedziała krótkie,,wspolczuję" i mocno mnie przytuliła.

Wmieszana w Małżeństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz