Rozdział 6

21 1 0
                                    

Rano obudziły mnie promienie wpadające przez okno do mojej sypialni. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek. Była 8:58,więc postanowiłam, że już wstanę. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Stwierdziłam, że skoro do wyjścia mam jeszce sporo czasu, ubiorę się w zwykłe dresy i za duży jasny t-shirt. Włosny związałam w luźnego koka i wyciągnęłam z przodu parę pasm włosów. Poszłam tylko na dół i wzięłam sobie coś do jedzenia, po czym wróciłam do pokoju i włączyłam jakiś film.

W takim tempie po powrocie do domu będę już miała obejrzane wszystkie filmy które wogóle stworzyli

***
Spojrzałam na telefon: 14:12. Wyłączyłam Więc film i poszłam do łazienki. Pomalowałam się lekko, bo nie lubie mocnego makijażu. Założyłam czarną obcisłą sukienkę do kolan. Miała odsłonięte ramiona i falbany u góry i na samym dole. Do tego ubrałam zwykłe białe trampki i czarną torebkę. Tak gotowa wyszłam z domu. Wcześniej umówiliśmy się już w tej samej pizzerii w której się poznaliśmy. Dowiedziałam się również, że chłopak ma na imię Dylan i że jest odemnie starszy o dwa lata. Raz rozmawialiśmy przez telefon i trochę popisaliśmy, więc myślę, że dzisiaj nie będzie już tak niezręcznie jak ostatnio.

***
Doszłam już właśnie do miejca naszego spotkania i zajęłam miejsce przy jednym stoliku. Nie musiałam czekać długo, po zachwilke przyszedł chłopak którego wyczekiwałam.

-Hejka- powiedziałam do chłopaka

-No cześć piękna. Nie musiałaś długo na mnie czekać?

-Nieee. Dopiero co przyszłam.

- To dobrze. Zamówić Ci coś?

- możesz wziąść mi herbatę i jakieś ciasto

-W takim razie zaczekaj tu chwilkę.- Dylan poszedł zamówić jedzenie. Wiem. To dziwne, że w pizzerii są sprzedawane ciasta, ale tutaj z tego co zdążyłam zauważyć, były równie dobre ciasta co pizzy. Spojrzałam na chłopaka który akurat zamawiał nasze desery. Był naprawdę przystojny. Nie dość że przystojny, to jeszcze poukładany. Totalne przeciwieństwo Nate'a

Czemu ja wogóle o nim myślę?! Kysz z mojej głowy.

-prosze, to dla Ciebie- blondyn postawił przede mną moją herbatę i torcik truskawkowy.

I całe szczęście, bo czekoladowego bym nie zjadła

-o dziękuję- powiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech. On na to odpowiedział mi tym samym, stawiając przed sobą mrożoną kawę.

***

-A więc- zaczął- opowiec mi coś o sobie- powiedział opierając się lokciami o blat.

- w sumie nie mam ci zbyt dużo do opowiadania, bo moje życie jest bardzo nudne.- powiedziałam upijając łyk swojej już letniej herbaty

Taa, a w szczególności ostatnie dwa tygodnie...

- napewno nie jest tak źle.- chłopak puścił mi oczko. Poczułam jak moją twarz oblewa rumieniec. Dylan najwidoczniej zauważył nie nie mam zbyt chęci do mówienia o sobie, więc postanowił sam zacząć

- to może najpierw ja. Mam na imię Dylan i mam 21 ale to już pewnie wiesz. - zaśmiał się nerwowo.- Mam młodszą siostrę i brata. Aktualnie mieszkam z moim kuplem w małym mieszkaniu. Gram na gitarze i lubię pograć w kosza.-tak zakończył swoją wypowiedź

-to teraz ja- zaczęłam i usiadłam prosto- A więc. Nazywam się Stella, mam 19 lat. Nie mam rodzeństwa ani prawa jazdy.- na te słowa oboje się zaśmialiśmy.- aktualnie mieszkam w Stanach a tu przyjechałam na parę tygodni odwiedzić znajomych. - skłamałam. Nie mogłam mu powiedzieć co tak naprawdę tu robię. To za bardzo skomplikowane. Mógłby tego nie zrozumieć. Ja dalej nie dokońca wiem co robię.-lubie oglądać...

Wmieszana w Małżeństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz