Torohot

2 0 0
                                    


Promienie słońca wpadały do pokoju i dotykały jego twarz. Panowała kompletna cisza w pomieszczeniu, był sam w pokoju. Nie miał siły wstać. Powoli podnosił się, pozbierał swoje rzeczy. Na korytarzu spotkał pana Kazika, który niosąc wielkie kartonowe pudło, podśpiewywał sobie.

-Już jedziesz?-zapytał się sąsiad.-Wyglądasz na zmęczonego. Miłej podróży.

Jeszcze tylko chciał zanieść klucze do Laury. Miał nadzieję, że ją zostanie. Nie wiedział dlaczego chciał ją widzieć. Może pożegnać się, zobaczyć ją ostatni raz. Laury nie było, wyjechała z przyjaciółmi za miasto. Klucze odebrała jej matka.

-Życzę Tobie miłej podróży

Został jeszcze kilka godzin w miasteczku. Czuł zmęczenie, chciał na chwilę odpocząć. Kazik opowiadał mu, że gdzieś w bocznej ulice można znaleźć wejście do starej mykwy, która jeszcze do niedawna służyła jako łaźnia publiczna. Pamiętał, że raz tam poszedł z ojcem jak był dzieckiem.

Zapukał, lecz nikt nie odpowiadał. Otworzył leciutko drzwi. Nikogo nie było, w pomieszczeniu panował tylko chłód, który kontrastował z upałem na zewnątrz. Pomieszczenie było udekorowane wyblakłymi turkusowymi kafelkami. A. zaczął się rozbierać. Próbował ubrania ładnie położyć na ławce, ale koszulka się ześlizgiwała. Cisza tego miejsca była łagodna. Podszedł do jednego z pryszniców. Leciała ciepła woda, która delikatnie mieściła ciało. Zmazywała brud, te sny z poprzednich dni. Powoli zakręcił kurek. Wszedł do drugiego większego pomieszczenia, które było oświetlone jedynie słońcem z małych dachowych okien. Chłód delikatnie szczypał skórę. Przykucnął przy basenie, zobaczył swoje oblicze. Uśmiechnął się na widok swojej twarzy. Powoli wszedł do basenu, i usiadł na dnie. Całe jego ciało zostało obmyte. Potem ułożył się na wodzie, tak, że jedynie głowa jedynie wystawała. Wszystko już było po, nic już nie istniało i nie będzie istnieć. Od wielu lat nie był tak szczęśliwy. Spokój zakłócił gołąb, który skrzydłami uderzał o okno. A. powoli wstał i ruszył ku szatni. Włożył ubranie na swoje mokre ciało. Otworzył drzwiczki i do pomieszczenia wpadły promienie światła i żar południa..

DrogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz