3

210 18 6
                                    

Budząc się pierwsze co zobaczyłam była ciemnowłosa dziewczyna wpatrzona we mnie.
- Dzień dobry - powiedziała z uroczym uśmiechem.
- Dzień dobry- odwzajemniłam uśmiech.-Długo się tak na mnie patrzyłaś?
- Wystarczająco by zauważyć ze śmiesznie wyglądasz gdy śpisz - zaśmiała się.
Prychnęłam i zrobiłam obrażoną minę.
- Nie No, zawsze wyglądasz pięknie
Zarumieniłam się.
- Chyba ze chrapiesz
- Ja nie chrapie!
- Właśnie ze tak i sama się sobie dziwie ze cię nie wyrzuciłam z łóżka w nocy - zaśmiała się.
Również się zaśmiałam.
- Dobra, musimy już wstawać - powiedziałam podnosząc się z łóżka.
Ymir kiwnęła głową. Wstając pocałowała mnie w czoło. Czułam jak serce zaczęło mi szybciej bić i jak moje policzki zmieniają kolor. „Czy ona kiedyś przestanie tak na mnie działać?" Zapytałam się w myślach.
- Tak się zastanawiałam, może poszłybyśmy do lasu? No wiesz na naszą polane - powiedziała Ymir będąc już prawie ubrana.
- Ooo, tak. Musimy! Dawno nas tam nie było - odpowiedziałam z uśmiechem.
Nasza polana - miejsce które znalazłyśmy przez przypadek, gdy chodziłyśmy po lesie. Podczas szkolenia chodziłyśmy tam przynamniej raz w tygodniu, mogłyśmy tam dowiedzieć się więcej o sobie bez niepotrzebnych tłumów. Gdy obie się już ogarnęłyśmy wyszłyśmy z mojego pokoju rozglądając się czy nikt nie idzie. Nie dlatego ze wstydziłyśmy się być widziane razem, tylko by nikt przypadkiem się do nas nie dołączył. Oczywiście lubiałyśmy naszych towarzyszy i tak naprawdę traktowaliśmy się wszyscy jak rodzina, jednak chciałyśmy pobyć same. Kiedy byłyśmy już przy wyjściu, usłyszałyśmy za sobą znajomy głos, był to głos osoby którą najmniej chciałam teraz spotkać.
- Christa! Oh, widzę ze nie jesteś sama
- Tez cię miło widzieć, Reiner- powiedziała Ymir nie dając mi dojść do słowa.- Jednak dokładnie, jak widzisz nie jest sama, dlatego mógłbyś łaskawie iść? - Uśmiechnęła się złośliwie.
Spojrzał na nią z chęcią mordu w oczach. „Tylko nie znów" pomyślałam. Mieli to w zwyczaju, prościej mówiąc po prostu kłócili się o moje względy. Nigdy nie spojrzałabym na Reinera w ten sposób, co wielokrotnie powtarzałam mojej wybrance. Ymir jednak i tak była zazdrosna.
- No ale wracając, może zamiast z nią wybrałabyś się ze mną. Ide właśnie się przewietrzyć, chciałbym żeby taka ślicznotka mi towarzyszyła.
Rozbawiły mnie słowa chłopaka, to miał być tekst na podryw? Jednak czułam ze Ymir ani trochę to nie śmieszyło, kątem oka zauważyłam ze drżą jej ręce ze złości. „No nie zaraz mu przywali...". Jednak stało się coś czego w ogóle się nie spodziewałam.
- Ah tak? W takim razie znajdź sobie własną, ponieważ ta jest moja. - powiedziała i chwyciła mnie za ramie, za to drugą ręką pokazała mu środkowy palec.
Czułam jak się rumienie, chciałam jakoś zareagować jednak Ymir była szybsza i obróciła mnie w stronę drzwi. Tak tez znalazłyśmy się na polu.
- Myślałam ze mu przywalisz - powiedziałam gdy trochę oddaliłyśmy się od domu.
- Tez tak myślałam, ale pomyślałam ze przyjmę inną taktykę. Tamtym razem załamałam sobie paznokcia, a tym razem pomyslałam ze na takiego idiotę szkoda.
- I dobrze, wiesz ze nie lubię jak się z kimś bijesz. Później muszę cię opatrywać
- To akurat jeden z powodów dla których lubię się bić
Zaśmiałam się, dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Chwile później byłyśmy już na swojej polanie.
- Pięknie tu - powiedziałam.
- Jak zawsze
- Czy musisz psuć chwile?
Dziewczyna roześmiała się swoim charakterystycznym głośnym ale jakże cudnym śmiechem, jest to jedna z rzeczy które mogę słuchać godzinami. Śmiejąc się, usiadłyśmy pod drzewem które rosło na owej polanie. Wszędzie było pełno kwiatów, słońce ładnie świeciło i w oddali było słychać śpiew ptaków- podsumowując było to miejsce idealne. Zawsze przychodziłyśmy tu aby odpocząć. Była tu cisza i spokój, dlatego mogłyśmy na sto procent cieszyć się swoim towarzystwem. Siedząc koło mojej ulubionej osoby, pod moim ulubionym drzewem, na mojej ulubionej polanie czułam się najszczęśliwsza. Zamknęłam oczy by cieszyć się tą chwilą, po chwili poczułam na moich kolanach głowę Ymir. Otworzyłam oczy by zobaczyć jej piękną twarz. Patrzyła się na mnie swoim spojrzeniem, w którym widziałam błysk. Uwielbiałam kiedy nim na mnie patrzyła, czułam się wtedy zauważona? Doceniana? Tak naprawdę sama nie wiem, lecz przy niej czułam się kochana. Ymir jest pierwszą osobą przy której tak czułam. Cały czas myśląc jaka szczęśliwa jestem przy tej dziewczynie, pocałowałam ją. Widać nie spodziewała się tego, jej policzki zalały się czerwienią. Popatrzyła na mnie z zaciekawieniem. Uśmiechnęłam się promiennie, zaraz później poczułam ze Ymir się podnosi. Siedząc już zamiast leżąc mi na kolanach, podsunęła swoją twarz bliżej mojej.
- Czuje niedosyt - szepnęła.
Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować poczułam ciepłe usta Ymir na swoich, szybko odwzajemniłam pocałunek. Gdy zaczynało mi już brakować powietrza, dziewczyna odkleiła się ode mnie aby chwile później zacząć całować moją szyje. Gdy w końcu postanowiła się odsunąć, usiadła koło mnie.
- No teraz już cię zaklepałam - powiedziała z triumfalnym uśmiechem.
- Hmm? - przekręciłam głowę.
- Malinka - powiedziała wciąż z uśmiechem na twarzy. - Teraz żaden zje*any Reiner mi ciebie nie zabierze. Jesteś moja!
- I tak by nie zabrał, błagam cię jego teksty na podryw są okropne, jednak nawet gdyby były dobre nie dał by rady cię pobić. Nie ma nikogo tak wspaniałego jak ty! - rzuciłam się jej na szyje.
Dziewczyna śmiejąc się odwzajemniła uścisk. Jeśli miałabym powiedzieć jaki moment w moim życiu był najszczęśliwszy, powiedziałbym ze ten. Albo nie, wszystkie chwile z Ymir są dla mnie najszczęśliwsze!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wreszcie trochę dłuższy rozdział mi wyszedł ^^
Mam nadzieje ze się spodoba i chce bardzo ale to bardzo podziękować osobą które życzyły mi powodzenia! W ogóle się nie spodziewałam, dzięki temu czas spędzony na nauce tego czegoś nie był aż taki zły, dziękuje <33

Ymir x Historia (Christa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz