Rozdział VI

2K 95 192
                                    

[u/c]- ulubione ciastko

***Time skip kilka dni***

- Corpse obudź się!- chłopak trzymał mnie mocno przez sen, prawdopodobnie miał koszmar.

Chłopak gwałtownie oczy- [t/i] dzięki Bogu jesteś tu- schował twarz w mojej koszulce.

- Nie sądziłem, że możesz mieć koszmary- położyłem dłoń na jego włosach.

- Mhm- objął mnie w pasie.

- Co ci się śniło?- spytałem miziając jego włosy.

- Że ktoś cię zabił, widziałem twoje ciało całe we krwi- powiedział mocniej mnie przytulając.

- Jestem tu- cmoknąłem go w czoło.

- Ja nie chcę wracać do domu, chcę tu zostać z tobą- popatrzył się na mnie ze łzami w oczach.

- Zastanowię się nad tym- uśmiechnąłem się czule.

- Nieee idź- powiedział, kiedy chciałem wstać.

- Muszę zrobić śniadanie- powiedziałem rozbawiony.

- Zamów pizzę- mruknął i znowu schował twarz w mojej koszulce.

- Znowu?- zaśmiałem się.

- Tak- naprawdę nie miał ochoty mnie puścić.

- A może zamiast pizzy hamburger?- zaproponowałem.

- Może być- chwycił mnie moją koszulkę.

- Daj mi dosięgnąć telefon- próbowałem dosięgnąć szafki nocnej- Wstanę tylko na chwilę- powiedziałem.

Corpse niechętnie mnie puścił, a ja wstałem z łóżka i wziąłem telefon do ręki.

Sobie zamówiłem wegeburgera, a corpse zwykłego- Wraaacaj- złapał moją rękę.

- Spokojnie- chłopak przesunął się tak, żebym się teraz położył po drugiej stronie.

Znowu położyłem się obok niego, a on od razu mnie mocno przytulił.

- A to ja podobno lubię się przytulać- powiedziałem rozbawiony.

- Mhm- położył podbródek na mojej głowie.

- Może pójdziemy do gościnnego? Tam jest telewizor, konsola- zaproponowałem.

- Dobra- znowu mnie puścił.

Razem poszliśmy do pokoju gościnnego- Siadaj, zaraz przyniosę nam herbatę- uśmiechnąłem się czule.

- No dobra- położył się na fotelu i schował twarz w jednej z poduszek.

Wyszedłem z pomieszczenia i zacząłem schodzić po schodach, żeby zaraz być w kuchni.

Nalałem wody do czajnika i położyłem go na kuchence- Teraz czekam- wziąłem dwa kubki i dałem do nich po woreczku czarnej herbaty.

Położyłem na półce miseczkę z cukrem, a obok przekrojoną na pół cytrynę- [t/i]~- poczułem jak chłopak mnie przytula.

- Corpse mówiłem ci, żebyś został w pokoju- powiedziałem zakłopotany.

- Ale ja nie chceee- cmoknął mnie w policzek- [t/i]?- spytał kładąc dłonie na moim brzuchu.

- Hmm?- zalałem herbatę wodą.

- Chcesz poznać moje prawdziwe imię?- spytał.

- W sumie czemu nie?- uśmiechnąłem się.

- Ale się nie śmiej- powiedział zakłopotany- Moje prawdziwe imię to Randall...- powiedział zawstydzony.

Don't call me cute! |Corpse Husband x male reader|YAOI PL|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz