13 września 1971r.
Po południu Remus i Syriusz zostali sami w pokoju, a James i Peter zeszli do Salonu głównego Gryfonów.
- Dobra w czym miałem ci pomóc?- zapytał Remus.
- W niczym.... chciałem cię o coś zapytać.- powiedział Syriusz
- okej.....co jest?- zapytał zaniepokojony tym co przyjaciel chciał mu powiedzieć.
- Dlaczego nas okłamałeś?
- Słucham?- zapytał zaskoczony Remus.
- Nie wyszedłeś wcześniej z dormitorium widziałem cię tamtej nocy przy bijącej wierzbie.Remus zbladł nie chciał aby jego sekret wyszedł na jaw, nie chciał aby jego przyjaciele dowiedzieli się o tym. Wiedział że gdyby się o tym dowiedzieli przestali by się z nim przyjaźnić. Remus nie odzywał się przez długi czas.
- Do jasnej Cholery! Dlaczego nas okłamałeś?- zapytał ponownie wkurzony Młody Black.
- Nie muszę ci się tłumaczyć.- powiedział surowo Remus wręcz za mocno ale to go nie interesowało nie chciał stracić przyjaciół.
- Jesteśmy przyjaciółmi mów! Poco wymknęłeś się tamtej nocy?- zapytał wkurzony, a Remus zignorował przyjaciela złapał za książkę leżąca na jego łóżku i zaczął czytać.
- Nie chcesz mi powiedzieć? Sam się dowiem.- i wyszedł wkurzony.Schodząc po schodach przepchnął jakiegoś chłopca z tego samego roku i siadł na dużą kanapę przy kominku.
- Hej! Hej! Wszystko dobrze? - zapytał zdziwiony James.
- Nie....
- Co się stało? - zapytał Peter.W tym momencie za zakrętem schodów stał Remus. Cofnął się szybko do tyłu by trójka chłopców go nie zobaczyła. Miał skryta nadzieję że nie powie o tym wieczorze.
- Nie rozumiem tych zadań co mi tłumaczył Remus!- skłamał
Młody Lupin odetchnął z ulgą i zszedł po schodach.
- A czego ty się spodziewałeś? Twój mózg jest mniejszy od orzecha.- zaśmiał się Lupin stojąc pod ścianą.
Próbował wyglądać na przekonującego lecz James odrazu go wyczuł.
- Nie umiesz kłamać Remus'ie.- powiedział.- o coś się pokłóciliścię nie?
- Powiedzmy...- powiedział Syriusz próbując uratować ich dwójkę od zbędnych pytań
- Nie ważne choćmy do kuchni zjadłbym coś.- powiedział Peter a po chwili za burczało mu w brzuchu.
- Też bym coś zjadł.- oznajmił Syriusz.I czwórka przyjaciół zeszła do kuchni po której chodziło dużo Skrzatów Domowych. Kuchnia była duża miała liczne półki słodyczy też nie brakowało. Chłopcy siedli na blacie i zaczęli jeść słodycze. Co chwilę było słychać tylko szelest otwierającego się kolejnego papierka od batonika lub cukierka.
- Ale jestem zapełniony!- powiedział Peter wypychając brzuch do przodu i opierając się dwiema rękami o blat.
- Mmmm..... Zjadłem tyle czekolady że więcej już nie dam rady!- westchnął Remus po czym obok ręki zobaczył kostkę czekolady.- O czekoladka! - Remus wziął ją do ręki i szybko wcisnął do buzi na co cała czwórka zaczęła się głośno śmiać.Przez chwilę Remus i Syriusz zapomnieli o swojej po południowej kłótni śmiejąc się coraz głośniej i głośniej razem z James'em i Peter'em. Tylko czy między nimi wszystko się ułoży, czy to gra by nie dać po sobie żadnych oznak zaniepokojenia tym co robił tamtej nocy Remus i tym że Syriusz może o tym wiedzieć?
Dziś będzie jeszcze jedna część 😁💓 mam nadzieję że rozdział się wam spodoba💓🦕
CZYTASZ
A co gdyby wszystko potoczyło się inaczej? - Huncwoci
أدب الهواةCzterech młodych chłopców z tego samego domu, ale czy ich przyjaźń przetrwa? Czy prawdziwa przyjaźń może trwać wiecznie? ✨ książka zawiera wulgaryzmy✨