Czwartek 11:30
Z pełnym spokojem przechodziłam przez korytarz w trakcie 10-minutowej przerwy. Trzymając się rączek od plecaka z trudem przeciskałam się przez korytarz pełny uczniów, głównie pierwszoklasistów, którzy całą chmarą zaczęli wychodzić z klas.
- Podwójny rocznik to był kompletnie beznadziejny pomysł – westchnęłam, próbując wydostać się z tłumu krzyczących licealistów.
Kiedy jakimś cudem przedostałam się na troszkę szerszy korytarz od razu zauważyłam przechodzącą nieopodal nauczycielkę od polskiego niejaką dr Mysiewicz. Trzymała w ręku stos papierów, a gdy mnie spostrzegła od razu przyśpieszyła w moją stronę.
- Kurwa, znowu ona – wymamrotałam pod nosem.
- Adrianno, akurat przenosiłam sprawdziany do pokoju nauczycielskiego i mam ze sobą twój sprawdzony test... o jest tutaj – oczywiście obśliniła palec, wyjęła go ze spodu i wręczyła mi go, obrzydliwe.
- Jeeeeest, 2, zdane! – zaczęłam się radować w swoich myślach.
- Tutaj w tym zadaniu nie uwzględniłaś... . W tym jeszcze zabrakło... . Nie zauważyłaś tego, że przecież... - zaczęła mi tłumaczyć przez dobre 3 minuty moje liczne błędy. I tak ich nie zapamiętałam. Tylko ukróciła mi moją przerwę.
Kiedy skończyła swój monolog oddałam jej z powrotem test i skierowałam się do szafek szkolnych z myślą, że wreszcie mam z głowy ,,Noce i dnie". Co dziwne, w głębi jednak czułam, że mogłabym jeszcze raz to obejrzeć.
Z Nelą.
Otworzyłam swoją szafkę i zaczęłam wyjmować z niej książki na następną lekcje. Nagle poczułam znajomy zapach słodkich owoców. Kiedy zamknęłam szafkę zobaczyłam Nelę, która ponownie stała obok oparta o inne szafki. Pomimo, że przeczuwałam, że jest gdzieś w pobliżu i tak lekko się wzdrygnęłam.
- Hej – uśmiechnęła się tak jak robi to zawsze na powitanie.
- Hej – zaczęłam zakładać swój plecak z powrotem na ramiona.
- I jak ocena z testu?? – podniosła brwi do góry i niecierpliwie czekała na odpowiedź.
- Ymmmm dostałam 5 – złapałam się za tył głowy, bo byłam w lekkim zakłopotaniu z powodu moich marnych umiejętności kłamania. – Oczywiście dzięki tobie – dodałam entuzjastycznie.
Widziałam ogromną radość w jej oczach, wiedziałam że tak będzie, dlatego skłamałam. Gdy pojawiły się Wiola, Ewa i Kaja, Nela była tak dumna z siebie. Ja tylko stałam i z uśmiechem patrzyłam jak z ogromnym podekscytowaniem opowiada im o swoich zdolnościach nauczycielskich.
- A jeżeli mowa o filmach, to może obejrzałybyśmy dzisiaj jakiś u mnie w domu? – zaproponowała Ewa.
- Czemu nie
- Możemy
- Hmmm... Zależy jaki proponujesz – wtrąciła Nela.
- Mam pewien pomysł... Zobaczycie... - zapewniła nas Ewa.
Czwartek 18:48
- 360 dni? Nie ma kurwa mowy, że to obejrzę – zaśmiała się Nela jedząc chipsy na łóżku Ewy.
- Widzieliście wy w ogóle zarost tego głównego bohatera Massimo? – rozmarzyła się Ewa siedząc na dywanie przed telewizorem. Ja o telewizorze w swoim pokoju mogłabym tylko pomarzyć.
- Jezu tak, żaden chłopak z naszej szkoły nie ma takiego zarostu jak on – potwierdziła Kaja, która była usytuowana na krześle od biurka Ewy. Bawiła się mazakami na jej tablicy magnetycznej.
CZYTASZ
NENUFARY - nieheteronormatywna powieść romantyczna
Teen FictionKsiążka napisana na podstawie mojego snu. Jest to luźna, nowoczesna, nieheteronormatywna powieść romantyczna zabarwiona humorem. Tytuł nieprzypadkowy - nenufary to inaczej grzybienie białe lub też lilie wodne, które będą mieć ogromne znaczenie w prz...