rozdział 3

69 5 0
                                    

Martyna usiadła wkurzona w przedziale gdzie siedziały jej dwie przyjaciółki. 

Co się stało zapytała się. - ta o dwa lata młodsza

Riddle. - powiedziała - Mam  bardzo dużo czasu z nim spędzać. Ogólnie.

Resztę podróży patrzyła w okno. 

#####

Powinyście się już przebiarać. - powiedział

Dziewczyny poszły się przebierać. Martyna jak zwykle zamiast spódniczki ubrała długie, czarne spodnie. Wiedziała że jutro ma znim cało nocny patrol. Nie wiedziała co może się tam stać. 

#####

Uczta mineła jej spokojnie. Wszyscy jej znajomi są w domu węża. Ale jej i im to nie przeszkadzało. Wychodziła z WS ktoś pociągnoł ją do jakieś klasy. Zamknął zaklęciem i rzucił zaklęcie które sprawi że nie będzie nic słuchać. Riddle zrobił to samo co w tedy za sklepem. 

Prefekt Griffindoru. Któremu mam pomagać. Nie myśl że będziesz mieć łatwo. - powiedział

Uspokój się bo ci żyłka pęknie. - powiedziała i zaczeła szukać swojej różczki

Tego szukasz? - zapytał się machając jej różczką przed twarzą

Oddawaj! - krzyknęła

Spróbował wejść do jej umysłu. Broniła się ale po dziesięciu minutach wdarł jej się do umysłu. Faktycznie nic nie słyszała, wyszedł z jej umysłu. 

Może mówiłaś prawdę. - powiedział z tym jego uśmieszkiem

Mogę iść? - zapytała się

Jeszcze nie. - powiedział i schował obydwie różczki do kieszeni - Jutro masz się nie spóźnić. 

Wyszedł nie oddając jej różczki. Dobrze że ma drugą różczkę taką samo tylko że ma inny rdzeń. Jej druga różczka jest pamiątką po dziadku. 




gryfonka Lestrange i Tom Marvolo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz