rozdział 5

53 5 0
                                    

Były eleksiry. Usiadła z swoją przyjaciółką. Która była w domu węża. Profesor wszedł do klasy. 

Moi drodzy w Hogwarcie odbędzie się wielka uroczystość. Przyjadą wasi rodzice ale tylko niektórych. Na bal przyjdą Nina... Malwina... Martyna... Lestrange... Riddle... Rosier... - powiedział a potem zaczoł lekcje 

#####

Martyna, Tom zaczekajcie. - powiedział

Tak profesorze. - powiedział Tom, dziewczyna pomyslała: gdyby profesor wiedział jakie wczoraj zaklęcie rzucił

 Chciałbym abyście razem poszli na bal. - powiedział

Dobrze. - powiedziała 

Wyszła to była już ostatnia lekcja na dzisiaj. Wieczorem poszła do biblioteki żeby na pisać wypracowanie  na obrone przed czarną magią. Wyszła jak napisała. Prawie na kogoś wpadła. 

##### 

Dziewczyna poszła na nudną historie magii. Dziewczyna podtrzymywała się myślią że jutro piątek. Na ten cały bal mieli dwa tygodnie. Dziewczyna i jeden chłopak ani na chwile nie  zasneli. Dziewczyna zawsze chodziła spać po dwudziestej drugiej. I rano wstawała jakieś pół godziny przed lekcjami. Co nie raz dziwiło klasę. Dziewczyna musiała słuchać żeby chociaż trochę mniej się nudzić. 

#####

Dziewczyna właśnie szła na cało nocny patrol z Riddle'm. Szła nie bała się. Ale musi odrzyskać jej różdżkę. Różdżka którą miała odziedziczyła rdzeń miała z włókna smoczego serca i różdżka którą jej zabrał ma włos jednorożca. Riddle już czekał. Reszta dziewczyn z klasy też i większość chłopaków. 

Oddasz mi wreście moją różdżkę. - powiedziałam do niego odrazu

Grzeczniej. - powiedział jej 

To oddaj moją różdżkę. - powiedziałam 

Nie teraz. - powiedział - Bo nie mam jej przy sobie. Kiedyś ci ją oddam. A teraz chodź. 

Szli nie odzywając się do siebie. Gdy poczuła że chłopak chce znowu wejść do jej umysłu. Miała już dość tego. Postanowiła sama mu wejść do umysłu. Spróbowała ale nie udało jej się. 

Możesz przestać. - powiedziała

Nie. - powiedział 

Co ci nauczyciele sobie myśleli. - powiedziała cicho

A tak jako że profesor nasz poprosił to trzeba to zrobić. Jutro idziesz że mną do Hogsmaet. - powiedział stanowczo na co dziewczyna prychneła - Coś cię śmieszy.

Dużo. - powiedziała 

Ciekawe co. - powiedział

Może to że mam twoją różdżkę. - powiedziała i pomachała jego różdżką

Oddawaj. - powiedział

Dobra. - powiedziała i rzuciła, chłopak złapał

Masz nie octawiać takich numerów. - powiedział

Bo co. - powiedziała kpiąco

Czy ty na pewno jesteś w Griffindorze? - zapytał się

Tak. Choć równie dobrze mogłam być w Slitherinie. - powiedziała - Pójdę z tobą nie wiem po co ale pójdę. 

Resztę patrolu się nie odzywali. 







gryfonka Lestrange i Tom Marvolo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz