212 37 25
                                    

Główna trójka jak zwykle spotkała się przed szkołą. Był kwiecień. Zakończenie roku zbliżało się coraz szybciej, a co za tym idzie - koniec zakładu.

Ustalili, że w drugiej kalsie powinni juz całkowicie zająć się tylko nauką jeśli zamierzają zostać bohaterami na skale światową jak ich idole.

Jednak nie każdemu nauka szła tak idealnie nawet w pierwszyn roku. Może przyczyną był ich zakład?

Może poprostu niektórzy nie mieli głowy do nauki...

-Na co one?— spytał Denki kierując zdziwony wzrok na bukiet czerwonych kwiatów w dłoniach przyjaciela.

- Na grób nieznanego powstańca— odparł z sarkazmem Kirishima poprawiając co chwile coś w swoim bukiecie— Oczywiście, że dla Bakugo.

Kaminariemu zaświeciły sie oczy i spojrzał z szerokim uśmiechem na czerwonowłosego.

- Zajebisty pomysł!— wykrzyczał oglądając bukiet z wszystkich stron— Gdzie kupiłeś?

-Oi nie! Jeszcze tego brakowało abyś zabierał mi pomysły!— Kiri schował szybko bukiet za siebie czując na sobie wzrok innych uczniów wchodzących do szkoły.

-Kupiłeś mu bukiet?— spytał zielonowlosy przerywając napiętą atmosfere pomiedzy przyjaciółmi— To miłe!

-Dzięki! Ale pomysł troche zaczerpnąłem od ciebie, Bro!— Kirishima zasmiał się cicho podchodząc do swojej szafki— Dałeś Todorokiemu na jego urodziny cały kosz czekolady!

-Taaa... — Deku podrapał się lekko po karku— Miałem informacje w notesie, że ją lubi więc to wykorzystałem... Ale to nie zmienia faktu, że czuje się dziwnie. Todoroki chyba zaczyna rozumieć działanie mojej mocy— zielonowłosy przytulił swój notes do klatki piersiowej i skierował wzrok na podłoge— Nie...nie chce go rozczarować czy coś...

—Awww jak MIŁO, że ktoś ma tutaj prawdziwe UCZUCIA do swojego C-E-L-U.— odezwał się wreście Denki wyjmując z szafki zeszyty i zatrzaskując ją głośno.

-Coś cie drażni, Bro?— spytał Eijiro kierując wzrok na obrażonego blondyna.

- Nie...— Kaminari przewrócił oczami kartkując swoje zeszyty— Poprostu... wy znacie swoje C-E-L-E bardzo dobrze bo widzicie ich na co dzień. Shinsou siedzi sobie całe dnie w klasie 1c a potem w swoim pokoju...

- Moze kogos sie boi...— mruknał pod nosem Kiri zagłuszony szybkim przewracaniem kartek w notesie obok przez Izuku— Chcesz wiedzieć kiedy SHINSOU ma urodziny? Przecież masz koło siebie...

Czerwonowłosemu przerwał Midoriya, który z prędkością światła znalazł to co szukał w swoim notesie i zaczał czytać.

- Hitoshi Shinsou. Klasa ogólna 1c. Dar - pranie mózgu. Wiek - 16 lat. Typ krwi - AB. Urodziny... 1 lipca! — odparł z lekkim uśmiechem odwracając zeszyt w strone zdezorientowanego blondyna.

- ... chodzącą encyklodedie o uczniach tej szkoły— Dokończył swoje zdanie rozbawiony Eijiro.

Przez szkolny korytarz rozbrzmiał szkolny dzwonek na lekcje.
Chłopcy udali sie w strone klasy 1a.

Kirishima usiadł na swoim miejscu i wyjął zeszyt z swojej torby.

- Uuuu co to?~— Mina popatrzyła z chytrym uśmieszkiem na kwiaty leżące na biurku czerwonowłosego— Nasz Kiri ma adoratora~ — wykrzyknęła na co Eijiro zakrył jej szybko dłonią usta. Usmiechnął się nieśmiało w strone uczniów, którzy popatrzyli z zdezorientowaniem na nich.

W tym Bakugo,
który patrzył przez chwile prosto w różowowłosą po czym prychnął i odwrócił wzrok na okno.

-Te kwiaty... są moje...— mruknął cicho zdejmując dłoń z ust przyjaciółki.

- Hmmm...— Ashido zamyśliła się głośno lecz po chwili znowu wybuchła— W takim razie... Nasz kochany Baku—

-Mina prosze, ciszej sie ekstytuj z swoim przyjacielem — odparł zmęczonym głosem Aizawa wchodząc do klasy z kubkiem kawy.

- Hai Sensei! — odparła dziewczyna z szerokim uśmiechem.

-Mam dla was oceny proponowane...— Aizawa wyjął kartki z teczki i położył je na biurku— Rozdaj je — wychowawca rzucił wzrok na Izuku, który pośpiesznie wykonał polecenie.

Kiedy zielonowłosy usiadł spowrotem na swoje miejsce, inni przeglądali swoje oceny wypiasne na kartkach. Po klasie roznosiły sie westchnienia i rozmowy na temat tych samych ocen lub śmiechy z średniej "1,69".

Kiri westchnął spoglądając na 1 z matematyki, która niszczyła calą jego idelaną średnią.

-Co to kurwa jest?— czerwonowłosy podniósł zaskoczony wzrok na dzwięk znajomego głosu.

Katsuki stanął przed Kirishimą i wskazywał palcem na ocene niedostateczną.

- Suki, Czesć!— Eijiro uśmiechnał się szeroko ignorują morderczy wzrok chłopaka na sobie— Wszytskiego na—

-Słuchaj mnie uważnie Shittyhair. — blondyn skarcił Kiriego spojrzeniem przerywając mu wypowiedź— Nie po to pomagam ci w jebanych lekcjach cale dnie abyś kurwa nie zdał pierwszej klasy za pizde z matmy!— warknął Bakugo uderzając pięścią w stół.

Eijiro skrzywił sie lekko i spuścił  wzrok na kartke przed nim.

Nastała cisza.

Bakugo chciał zmienić szybko temat, bo wiedział, że cisza jako odpowiedz ze strony Eijiro na jego słowa oznaczała, że powiadział coś za dużo.

Blondyn nienawidził tej ciszy.
Tak samo jak nie nawidził ranić Kirishimy, ale to nie oznaczało też, że zamierza on co chwile chwalić i głaskać rekinozębnego po głowie.

- Co to?— Blondyn wskazywal teraz na kwiaty leżace bezwladnie na biurku zmieniając narescie temat.

Dobrze wiedzial co to.
Nawet dlaczego one tutaj są.

Kosmitka juz bardzo sprawnie i donośnie poinformowala o tym calą klase,
albo nawet i szkołe.

Eijiro powoli podniósł wzrok na przyjaciela, po czym skierował go na wskazywane przez Bakugo miejsce.

Po klasie rozbrzmiał głośny dzwonek na przerwe.

W klasie zrobił sie szmer, kiedy pozostali zaczeli powoli sie pakowac i wychodzić.

Czerwonowłosy chwycił bukiet oraz swoją kartke. Wstał z ławki i podszedł powoli do podażającego za nim wzrokiem Katsukiego.

- Wszytskiego najlepszego— odparł Kirishima wreczjąc bukiet blondynowi. Bakugo stanął jak wryty z zdezorientowaniem w swoich krwawych oczach. Eijiro z czułoscią przytulił nagle swojego przyjaciela— Dzięki, że jesteś Katsuki— wyszeptał cicho i ruszył w strone drzwi. Wytarł nos o rekaw marynarki i zacisną mocniej kartke z swoimi ocenami.

Katsuki odcknął się chwile pózniej.

Zamrugał szybko wpatryjąc się w czerwony bukiet w swoich dłoniach.

- 16:00 U MNIE! — krzyknał Bakugo w strone drzwi— SŁYSZYSZ MNIE SHITTYHAIR!? NIE WYBACZE CI TEJ PAŁY!— mruknał jeszcze coś niewyraźnie pod nosem i ruszył w strone drzwj obracając co chwile bukiet w swojej dłoni.




\YOU KNOW? WE'LL BE A COUPLE\ [Traffic Light Ships]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz