Obudziłam się wcześnie rano, potwornie niewyspana. Leżałam na klatce piersiowej bruneta, co nie przeszkadzało mi jakoś bardzo. Było mi tak bardzo wygodnie i ciepło, i w ogóle miło. Nie chciałam wstawać, więc tak sobie poprostu leżałam na nim i rozmyślałam, oczywiście na temat tej skomplikowanej relacji. Byłam już zmęczona zastanawiając się kim my dla siebie jesteśmy. Wtedy właśnie Will się obudził. Odwróciłam się do niego, a on lekko mnie przysunął i delikatnie musnął swoimi ustami moje.
- Hej piękna - powiedział.
- Co ćpałeś? Albo kto cię w łeb huknął.
- Staram się być miły, to źle?
- Właściwie to nie, przemyślałam coś. Ale jestem wredna i powiem ci dopiero wieczorem. - odparłam. - Nie chce mi się wstawać, mogłabym tak leżeć przez cały dzień.
- Słuchaj, nikt ci nie broni. Chętnie poleżę z tobą. - powiedział i mnie przytulił. - Powiedz co masz powiedzieć, bo nie wytrzymam do wieczora.
- Okej - wzięłam głęboki oddech - Wiesz, że jesteś moim najlepszym przyjacielem. Jednak od kiedy tu przyjechałam nie zachowujemy się tak, z resztą już ci o tym mówiłam. Mam wątpliwości co do moich uczuć do ciebie. Chciał... - nie zdążyłam dokończyć, bo coś, a właściwie ktoś bardzo skutecznie zatkał mi usta. Tym razem było to, że tak powiem, namiętne.
- Nie musisz kończyć. - powiedział i ponownie zaczęliśmy się całować. Czułam się wtedy na prawdę bezpiecznie, ale za razem dziwnie.Chwilę potem wstałam mimo, że cholernie mi się nie chciało. Musiałam się ubrać, bo ciągle paradowałam w piżamie, coś zjeść i wypić oraz umyć zęby i twarz. Ruszyłam więc w stronę kuchni i mojego ulubionego kubka z wodą. Po jakiejś godzinie udało mi się doprowadzić do stanu używalności. Zaczęłam nam robić śniadanie, chyba nie będziemy chodzić cały dzień głodni. Ugotowałam chyba jedyną rzecz jaką umiem: jajecznicę. Zawsze coś.
- Will! - zawołałam.
- Toni!
- Śniadanie gotowe.
- Nie chce mi się wstawać.
- No kaman.
- Chodź, plose. - no tak słodziutko to powiedział, że nie mogłam się oprzeć. - Śniadanie do łóżka?
- Śnisz chyba.
- Ech no dobra. Wstaję. - rzekł i faktycznie to zrobił.
- Mam pomysł. Zaprośmy Tommiego i Tubbo. Nie spotkali się z nami w efekcie. Dzwonię do nich. - mówiąc to wzięłam telefon i wybrałam numer najpierw do tego dzieciaka, a potem do jego przyjaciela. - Zgodzili się, tylko musimy po nich podjechać. Niestety są niepełnoletni i nie mają prawka.
- Nawet nie zapytałaś, czy się zgadzam.
- Zgadzasz się?
- Tak, ale musisz sprawić, żeby przez tę godzinę drogi nie rozwalili mojego samochodu. Za ciężko na niego pracowałem.
- Tak już poza tematem, masz jakiś kontakt z Niki? Narzekała, że nie odpisujesz od niej.
- Potrzebowałem przerwy od niej. Jak się jeszcze nie znaliśmy, rozmawialiśmy codziennie po kilka godzin. Jak zacząłem gadać z tobą, poczułem, że lepiej dla mojej psychiki będzie chwilowe zerwanie kontaktu. Jakbym dalej prowadził takie życie, nigdy bym się z wami nie umówił.
- Może oddzwoń do niej. - zasugerowałam - Nie musisz się ciągle mną zajmować, wiem, że masz swoje życie z innymi ludźmi. Jestem dorosła, poradzę sobie. - powiedziałam i go przytuliłam.
- Dobra, ale daj mi najpierw zjeść, bo jestem już bardzo głodny. - mówiąc to usiadł przy stole na miejscu z jedzeniem.Po posiłku nie mieliśmy co robić, więc poszliśmy na miasto. Najlepszy sposób na nudę. Zaszliśmy do sklepu z pierdołami. Znaleźliśmy okulary takie same, jakie ma George. Były tam też talerze kartonowe, więc wpadł nam do głowy bardzo głupi, ale śmieszny pomysł. Jako iż Will ma w domu niebieską i zieloną bluzę, a ja jestem mejkap artist, chcieliśmy zrobić cosplay DreamNotFound. Kupiliśmy inne potrzebne rzeczy do tego i wyszliśmy ze sklepu. Wracając do domu zahaczyliśmy jeszcze o monopolowy, kupując jakiś alkohol i chipsy.
- To kogo wolisz? Dreama czy Georga. - spytałam
- Zrobię Dreama, zawsze o tym marzyłam.
- Trzymaj bluzę i talerz. Wzięłaś tą gumkę?
- Tak, weź te okulary.
- Jak wyglądam? - zapytał.
- Jak Gogy. A tak serio, pasują ci bardziej niż jemu.
- Dziękuję, tobie natomiast do twarzy w zielonym.
Po przebraniu trzeba było zrobić jeszcze makijaż. Wzięłam z kosmetyczki moją różnokolorową małą paletkę. Namalowałam nam kilka ran i blizn na twarzach i przykleiłam po plasterku. Wyglądaliśmy świetnie, mogliśmy przystąpić do nagrywania i robienia zdjęć. Wszystko co robiliśmy oczywiście filmowaliśmy do vloga na mój kanał na YouTubie. Zaczęliśmy od nagrania TikToka najpierw na moje konto, a później na Willa. Bawiliśmy się przy tym nieziemsko dobrze. Jeszcze tylko zdjęcia na Instagrama i będzie gotowe. Ustawiliśmy aparat na statywie, ustawiliśmy serię zdjęć oraz samowyzwalacz i zaczęliśmy pozować. Udało się nam nawet zrobić zdjęcie kiedy pod koniec się pocałowaliśmy.
- O zobacz to jest fajne. - powiedziałam pokazując zdjęcie, kiedy je przeglądaliśmy.
- Mi tam się najbardziej podoba to ostatnie.
- No oczywiście, możemy wziąć kilka.
- Proponuję to, to i to ostatnie. Trzy to tak w sam raz.
- Przy okazji zrobimy jakiś coming out jako para haha.
- Myślę, że oficjalnie możemy się tak nazwać.
- Wow ale wyznanie. - odparłam śmiejąc się.
- Dobra trzeba się przebrać. Wolę jednak nosić moją żółtą bluzę, niż niebieską.
- Rób co chcesz, ja tak zostaję, tylko makijaż zmyję i zdejmę tę maskę.
Udaliśmy się więc, każdy do swojego zajęcia. Wzięłam wacik i płyn do demakijażu z kosmetyczki i wytarłam twarz. Wacików zużyłam chyba z pięć. Nawet nie byłam świadoma ile tapety miałam na sobie. Po tym bardzo żmudnym procesie wróciłam do pokoju, gdzie na kanapie siedział mój chłopak (w końcu mogę go tak nazwać) z gitarą.
- Co mi dzisiaj zagrasz? - powiedziałam siadając obok niego.
- Co powiesz na Your New Boyfriend?
- Dajesz, znam to na pamięć, pośpiewamy razem.- Ślicznie śpiewasz. - skwitował po zakończeniu piosenki.
- Dziękuję grajku. Wiesz może która jest godzina?
- Nie wiem, ale mało mnie to obchodzi teraz. Idę po wino.
- Piję dzisiaj nie więcej niż jeden kieliszek, po ostatnim razie głowa mnie nawalała jak nie wiem co.
- Dobra, przypilnuję, chyba że sam się nawalę.
- Będziemy się pilnować nawzajem.
- By the way, jutro zanim przywieziemy chłopaków musisz się spakować, bo według ustaleń jedziesz jutro wieczorem do domu. Zawiozę cię.
- Dziękuję, kochany jesteś. Z tego co wiem, Dream i George zamieszkali razem niedaleko, może dziś zaprosimy ich na imprezę. Przy okazji zapytamy jak tam im się cosplay podobał.
- Dobra, to zadzwonię do nich. - podałam mu telefon i zadzwoniliśmy do chłopaków na FaceTime.
- Wolicie się nudzić w domu czy wbić do nas na małą imprezkę? - zapytał na samym początku.
- Oczywiste. Będziemy za 15 minut. Słodko wyglądacie razem. - powiedział Dream.
- To się do zobaczenia. - pożegnałam się. - Szybko poszło.
- A czego się spodziewałaś? - powiedział przytulając mnie.
- Ale ty przytulaśny jesteś, słodziak. - przewróciliśmy się na kanapie, tak że teraz ja właściwie leżałam na brunecie. Zbliżyłam się do niego i musnęłam usta łącząc w bardzo długi pocałunek. Przyjemnie było nie powiem. Wszyscy, z którymi miałam okazję się całować robili to bardzo mocno i szybko przechodzili do „konkretu" że tak to ujmę. Z Williamem jest inaczej. Wszystko dzieje się raczej delikatnie i powoli, co bardzo mi odpowiada.Po jakimś czasie, kiedy odkleiliśmy się od siebie, chłopaki zadzwonili do drzwi.
- Już otwieram! - zawołałam, żeby poczekali. - Zapraszam. - powiedziałam i przywitałam się z obojgiem.
- Hej, Will urocze masz mieszkanko. - rzekł George
- Dzięki, rozbierzcie się, tam możecie to wszystko położyć.
- Co tam u was? - zawołał Clay.
- Żyjemy jakoś, jak wam się żyje razem? - spytałam
- Wkurwiamy się nawzajem, ale poza tym jest dobrze. - odpowiedział Gogy.- Wiecie, nudno trochę, zagrajmy w butelkę. - zaproponował mój chłopak po dłuższej chwili rozmowy. - Mogę zacząć. - mówiąc to zakręcił pustą butelką po coli. Wypadłam ja. No mam szczęście.
- Wyzwanie, nie macie psychy, żeby mi dać coś mocnego.
- Skoro podobno jesteś w Willem, przeliżcie się. Pół minuty. - zaproponował Dream.
- Haha no chyba cie jebło, nie przy was.
- Dzięki za litość. - rzekł Wilbur przewracając oczami. Następnie chwycił mnie za policzek i poprostu zaczęliśmy. Dziwnym uczuciem jest dość namiętne całowanie przy przyjaciołach, którzy się na to gapią. Ale cieszyłam się chwilą.
- No muszę przyznać, nieźle ci idzie. - przyznałam.
- Wiem, uczę się od najlepszych.
- Teraz ja kręcę. - powiedziałam i ruszyłam butelką, wypadł Dream. - Odpłacę ci się, obiecuję.
- W takim razie proszę bardzo, wyzwanie.
- Żeby nie było tak dobrze, całujesz się z Willem.
- No chyba cię pogłupiło.
- Właśnie. - zgodził się z nim
- Przepraszam, że twoim kosztem, ale będzie śmieszniej. Dwadzieścia sekund.
- Eh niech będzie. - powiedział Clay i bardzo niespodziewanie zaczął. Bardzo ciekawie się na to patrzyło. A zwłaszcza na lekko skwaszoną minę Dreama. Byłam z siebie dumna, nie powiem.
- Jak się podobało? - zapytałam denerwując go jeszcze bardziej.
- Masz rację, dobrze całuje. - odpowiedział. Zakręciliśmy jeszcze kilkanaście razy, po czym stwierdziliśmy wszyscy, że może coś obejrzymy. Will usiadł razem z Georgiem na kanapie, oboje z lekko rozkraczonymi nogami, a ja z Clayem usiedliśmy między ich nogami, na podłodze i zaczęliśmy oglądać. Na filmie oczywiście ja i Gogy zasnęliśmy, więc nasi partnerzy musieli nas zanosić, mnie do sypialni a Georga do samochodu.———————————————————————————
Hejj
Dużo w tym rozdziale całowania nie powiem hahaa
Jutro jest Dzień Kobiet, więc laski wszystkiego najlepszego! Za kilka dni pojawi się rozdział z tym związany
1431 słowa
CZYTASZ
Przyjaciele?...(Wilbur fanfiction)
FanficDo SMP dołącza chłopak, który z jakiegoś powodu chce z nią rozmawiać. Czy taka znajomość przerodzi się w jakieś uczucia? Dziękuję z całego serca wszystkim osobom, które pomagały mi w pisaniu tego, wspierały w gorszych chwilach i motywowały do pisani...