14. "Nie ma zasięgu".

126 7 0
                                    

Spotkałam się następnego dnia z Siergiejem w umówionej przez niego lokalizacji, w której podobno były ślady, które prowadziły do jego starego przyjaciela Aleksandra. Nie znałam tego człowieka osobiście, ale miał na pewno coś wspólnego z moją dawną przyjaciółką, która nie chciała nic a nic nam powiedzieć na ten temat. Znaleźliśmy się w starym, opuszczonym magazynie, który wcale nie wyglądał na taki fajny. Światło w nim było takie słabe, że ledwo było coś widać. Potykałam się o małe kamyczki i mogłam podejrzewać, jak małe robaki właziły mi pod nogi.

— Co myślisz o tym? Zwykły, niewinny magazyn?

— Raczej dziupla, która udaje magazyn na zboże.

— Od razu widać, że jesteś agentką.

Ostrożnie rozejrzałam się po tym dziwnym miejscu. Nie było tu nikogo ani nic podejrzanego, ale jednak chciałam pozostać czujna. Moją uwagę w końcu przyciągnęły wielkie, stalowe drzwi.

— Tam.

Wskazałam na drzwi, a Siergiej skinął głową i poszedł za mną we wskazanym kierunku. Szarpnęłam za klamkę i drzwi do chłodni się otworzyły. Działała prawidłowo, a w środku było tak zimno, że zmiana temperatury sprawiła, iż przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze po całym ciele.

— Ogrzać cię?

— Później się tym zajmiemy — odkaszlnęłam, puszczając do mężczyzny oko.

— Na kiedy?

— Na moment, w którym będziemy uprawiać seks.

Rosjanin uśmiechnął się szelmowsko, a mnie od razu zrobiło się cieplej. Odgarnęłam od siebie grzeszne myśli i weszłam głębiej do chłodni. Na tyłach znajdowały się wielkie metalowe półki, które nie uchodziły za groźne i podejrzane. Jednak zamarłam w miejscu, kiedy na jednej z nich leżało... ciało.

Mój towarzysz też to zauważył. Podbiegł do półki, a mi zrobiło się nie dobrze.

— Nie... Aleksander...

Zamrugałam powiekami, jeszcze raz spoglądając na makabryczną półkę. Doszło do mnie teraz to, że przed nami leżał zmarły przyjaciel Siergieja. Usłyszałam głośny dźwięk dobiegający od strony wejścia. Szybko odwróciłam głowę, ale było już za późno na jakąkolwiek reakcję. Drzwi od chłodni zamknęły się, a my zostaliśmy uwięzieni w mroźnej pułapce. 

— Cholera!

Instynktownie objęłam się ramionami, kiedy przez moje ciało przebiegł dreszcz, spowodowany obniżającą się coraz bardziej temperaturą oraz szokiem. Siergiej podbiegł do drzwi, ale zanim spróbował je otworzyć, wiedziałam, że to na nic. Zamknięto nas w pułapce. Nie było stąd żadnego wyjścia i mieliśmy tutaj zostać, aż do zamarźnięcia. Sfrustrowany mężczyzna uderzył kilkakrotnie w stalowe drzwi.

— No dalej!

Zacisnęłam usta w cienką linię, trzęsąc się już całym ciałem. Poczułam obecność mężczyzny obok. Jedną rękę położył mi za głowę, a drugą objął w pasie, przysuwając mnie do swojego ciała.

— Wszystko będzie dobrze, ale musimy zachować przytomność.

Jego słowa przebijały się do mnie jak przez ciężką zasłonę, która zaczęła mnie otaczać. Wyprostowałam się i patrzyłam na drzwi. Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł i zaczęłam grzebać w mojej torebce. Zapomniałam, że miałam telefon, do diaska. Wyciągnęłam go i z przerażeniem popatrzyłam na ekran.

— Nie ma zasięgu.

— Poszukaj, może gdzieś się znajdzie?

Opuściłam ramiona Siergieja i zaczęłam chodzić po pomieszczeniu, szukając zasięgu. Przez chwilę tliła się we mnie cząstka nadziei, kiedy mój telefon odnalazł jakiś sygnał, ale on szybko zniknął i mimo ponownych prób, nie wrócił już na sekundę.

Pani Detektyw: Miss Universe #4 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz