Od dziecka zastanawiałam się czy to możliwe żeby czas się zatrzymał? Niestety albo i stety mogłam poczuć zatrzymanie czasu na własnej skórze.
Jestem Madeleine, mam 17 lat i ,,cudowne " życie. Ta ,,cudowność' trwała do 14 lutego ,kiedy mój świat się zawalił.
Kiedy zaczęłam chodzić do przedszkola,dziwnie się z tym czułam. Nie lubiłam tam chodzić,nie lubiłam dzieci ani mojej wychowawczyni. Wszyscy tłumaczyli mi ze to normalne i ,że każde dziecko się tak czuje na początku . Ale ten ,,początek " trwał tydzień, później miesiąc, a później już rok. Przedszkole minęło ,poszłam do zerówki a ja nadal czekałam aż ten ,,początek" się skończy i zacznę się czuć się lepiej wśród innych dzieci. Nie lubiłam wychodzić z domu,chodzić z mamą na zakupy czy chociażby na plac zabaw. Nie lubiłam tego. Nienawidzialam tego,że przy innych ludziach czuje ogromny niepokój. Mama nawet zapisała mnie do psychologa ,ale to nic nie pomogło. Lubiłam panią Roberts ale jej próby pomocy były na marne. Ale wtedy poznałam jego. SamuelMieliśmy wtedy po 7 lat. Mama zabrała(wręcz wyciągnęła) mnie na plac zabaw tak jak za każdym razem. Mama ubierała mnie w ,,brudne " ciuchy ,żebym nie poniszczyła nowych przy zabawie ,mimo tego że każdy wiedział, że będę tylko siedziała na ławce przy piaskownicy i przyglądała się innym dzieciom. Ten raz miał być taki sam jak każdy: siedzimy tam godzinę ,marnując czas ,później kazanie mamy ze następnym razem będzie lepiej i pójście na lody. Banał.
Ale ten raz byl inny.
Nie to że ja nie lubiłam innych dzieci. Bardzo chciałam się z nimi pobawić. Ale denerwowały mnie. Sama nie wiem czemu. Po prostu, denerwowały . Wypytywały o wszystko i były takie wścibskie.
Siedziałam przy piaskownicy jak zwykle ,kiedy poczułam ze ktoś obok mnie siada. Oczywiście od razu spojrzałam na mame z wzrokiem ,,pomóż mi" ale mama tylko patrzyła jak rozwija się sytuacja. O dziwo chłopak,który obok mnie usiadł nic nie mówił. Po prostu zaczął bawić się swoimi grabkami. Nie wiem kiedy i jak to się stało, ale skończyło się na tym ,że wybudowaliśmy razem kilka zamków z piasku,pobawiliśmy się w berka a nawet zaczęliśmy rozmawiać. Kątem oka,kiedy spoglądałam na mame widziałam jak ryczy ze szczęścia. Nie powiem ,ja też się cieszyłam ,że wkońcu udało mi się z kimś obcym porozmawiać.Dowiedziałam się,że chłopiec ma na imię Samuel i mieszka niedaleko mnie. Ma tyle samo lat co ja,a nawet urodziny w ten sam dzień. Chodzi do prywatnej szkoły i tak jak ja,nie ma rodzeństwa. Siedzieliśmy na tym placu juz z pół dnia,a ja po raz pierwszy nie chciałam wracać do domu. Poczułam czyjąś rękę na swoim barku,więc się odwróciłam . Moim oczom ukazała się piekna kobieta o niebieskich oczach
- Hej mamo,co tam? - zapytałam mamę
- Córus,wiem ze się super bawisz, ale juz musimy iść. Robi się ciemno.
Było mi smutno ale wiedziałam, że musimy iść. Zaczęłam myśleć o tym naprawdę miło spędzonym czasie z moim nowym kolegą,kiedy mama wybiła mnie zamyślenia
- nie martw się Mad, przyjdziemy tutaj jutro ,na pewno twój kolega też tu będzie.I od tych słów to wszystko się zaczęło. Chodziliśmy na plac codziennie. Ja łapałam coraz lepszy kontakt z Samuelem, a nasze mamy wydawały się też być sobą zainteresowane. Kiedy chodziłam do szkoły, czekałam tylko kiedy mama po mnie przyjdzie i znów pójdziemy na plac. Z ogromną chęcią wstawałam rano,bo wiedziałam że po szkole spotkam się z Samuelem. Moje życie zmieniło bieg. Byłam weselsza,pełniejsza życia i wdzięczna, że ktoś tam o góry dał mi Samuela.
Nasze mamy też się bardzo zaprzyjaźniły,potem było już na zmianę. Raz chodziliśmy na plac, raz Samuel przychodził do nas z mamą.
CZYTASZ
Podarował Mi Szczęscie
RomanceMadeleine jest ,,typową" nastolatką. Ma cudowne życie,jej ojciec ma dobrze prosperującą firmę a mama jest najukochańszą kobietą pod słońcem. Niby życie marzenie? Madeleine od małego byla cicha,skryta i nieufna. Nie lubila rozmawiać z ludźmi . Nie by...