5 zaimponowała mi

15 0 0
                                    

Oskar

Mad mocno mnie przytulała,ale podobało mi się to. Stalismy tak dobrą chwile po czym szepnęła mi do ucha
- Dziekuję ci

To było mile uczucie.  Świadomość ze ją tym uszczęśliwiłem. Miala urodziny i nie wyglądała na bardzo zadowoloną. Z tego powodu ,więc chciałem ją trochę rozweselić. Kiedy byliśmy w domku powiedziała mi zdanie
,, Bo straciłam kogoś,kto nauczyl mnie żyć" to zdanie wstrząsneło mną ale nie zadawalem zbędnych pytań. Widziałem ze ją to bolało.

Mad była przepiękną dziewczyną. Miała długie brązowe wlosy i bardzo intrygujące niebieskie oczy. Z jej twarzy nie można było nic wyczytać,co mnie bardzo zaciekawiło.
Nie była taka jak każda. Nie paplała o tym jak bardzo życie ją skrzywdziło i nie zjadala mnie wzrokiem. Byla skromna.

Zaimponowała mi.

Widać było że spotkało ją coś złego,ale nie naciskałem. Gdy wszedłem do domku ubrana była w bardzo elegnacką sukienkę,była mocno pomalowana i miala pokręcone włosy.  Cholera,byla prześliczna. Ale odrazu rzuciła mi się w oczy ramka ,którą mocno przytulała. Nie wiedziałem co tam było bo przutalała ją przodem do siebie. Pòźniej, gdy spadła zobaczyłem na zdjęciu ją i jakiegoś chlopaka robiących głupie miny. Na zdjęciu wyglądała zupełnie inaczej niż w rzeczywistości.  Na zdjęciu była szczęśliwa,pełna życia i miala w oku tą iskierkę.Kiedy stala przede mną wąchając różę, którą jej podarowałem wyglądała na bardzo smutną,a w jej oczach nie było już tej iskierki.

Nie mowila zbyt dużo,ale dobrze się przy niej czułem.  Miala w sobie to coś.
Chciałem aby choć trochę się rozweseliła. Zapytałem,czy ma jakieś życzenie urodzinowe ale nie odpowiedziała żadnym konkretem.

Ostatnio kolega mówił mi ,ze w naszym mieście będzie cyrk. Nie lubilem tego typu ,,imprez" ale pomyślałem że może być milo. Zabrałem ją tam.
Widzialem,że zwatpila gdy zobaczyla ogromny namiot ale to mnie jeszcze bardziej przekonało zeby z nią tam wejść. Ten u góry chyba dal mi szanse na popisanie sie przed nią i wygrałem misia. Odrazu pomyślałem o niej,wiec po wyjściu podarowałem jej go.

I tym samym zasłużyłem na przytulasa od mojej nieznajomej.

Wiele razy kogoś przytulałem. Ale nigdy nie czulem tego. Ten uścisk był pełen wdzięczności, cieszyłem się ,że taki głupi podarunek sprawil jej radość. 

Dobrą chwile stalismy w uścisku, kiedy w jej torebce telefon zaczął wibrować.
Odsuneła się lekko ode mnie ale nadal byla blisko. Odebrala telefon i przyłożyła go do ucha.

- Halo tato,coś się stało?, Ach tak,przepraszam zapomniałam, byliśmy w cyrku,zasiedzieliśmy się. Dobrze,zaraz przyjdziemy.

Wtedy przypomniało mi się ze jej tato zaprosił mnie na kolację urodzinową. Zapomniałem o tym.

Włożyła telefon do torebki i popatrzyla na mnie

-Moj tato dzwonil, żebyśmy juz przyszli na kolację.  Oczywiście jeśli nie chcesz to nie musisz iść....

- Będzie mi miło,gościć w twoim domu- uśmiechnąłem  się do niej ,-daleko stąd mieszkasz?

- około 2 kilometry,możemy pojechać autobusem jeśli nie chce Ci się iść .

Niedaleko stąd mieszkałem wiec postanowilem ,ze podejdziemy po moj samochód i pojedziemy do jej domu.

- Nie ,chodz,niedaleko mieszkam. Pojdziemy po moj samochód i podjedziemy do twojego domu.

- No dobrze,jeśli to nie problem oczywiście-byla cholernie skromną dziewczyną

Ruszyliśmy,ale widziałem ze ciężko jest jej iść z tym olbrzymim misiem wiec postanowiłem zapytać:
-Ponieśc Klarę? Chyba jest większy od ciebie-powiedziałem półżartem półserio.

Dziewczyna przystanęła i podala mi misia po czym ruszyliśmy w stronę mojego auta. Podeszliśmy pod moje auta i w jej oczach zobaczyłem  coś bardzo dziwnego..

Podarował Mi SzczęscieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz