3 zabrano mi czlowieka ,dzieki któremu nauczylam sie żyć

8 0 0
                                    

1,5 roku później....
Nie czułam juz tej nienawiści do siebie ze mu nie pomogłam. Nie czułam juz tej nienawiści do świata ze mi go odebrano . Czulam się wyprana z  emocji.

Przez pierwszy miesiąc nie chodziłam do szkoły. Nie potrafiłam. Nie chciałam zbędnych pytań ani żadnej nowej,,znajomości" ale wkoncu nadeszła pora pójścia do tej nędznej paki. Nie rozmawiałam z nikim. Nie chciałam się do nikogo przywiązywać.  Powiedzenie ze byłam nieufna,było ogromnym niedopowiedzeniem.  Po szkole wracałam prosto do domu ,do mojego pokoju ,w którym codziennie przegladalam nasze wspolne zdjęcia. Nie wychodziłam nigdzie poza szkolą. Nie potrafiłam. Każde wspomnienie sprawiało mi ból. Nigdy nie byłam u niego na cmentarzu. Nie potrafiłam. Kiedy nie dawałam juz rady po prostu nagrywałam mu glosówkę na messengerze ,opowiadając co tam u mnie. Czasem pomagało. Często cos do niego pisałam,żaliłam się na nauczycieli ,i obgadywalam fałszywe mordy z naszej szkoły. Mowilam mu co tam u dziewczyny ktora mu się podobała.  Bylo to moją terapią. Mimo ze nic nie odpowiadał to cieszyłam się ze moge komuś powiedzieć co tam u mnie.

Kiedys mielismy z Samuelem swoj domek na drzewie. Na takiej polanie za miastem. Nikt o nim nie wiedział. Robilismy go odkąd mieliśmy po 13 lat ,żeby zrobić w nim zajebistą imprezę na nasze 19 urodziny. Czemu 19? Kazdy robił huczną imprezę na osiemnastkę wiec my stwierdziliśmy, że huczną zrobimy dziewiętnastkę.  Nasze urodziny wypadały 3 sierpnia. Dzisiaj jest 2 sierpnia.  To jutro. Jutro miala być  nasza huczna  impreza. Jutro mialam się schlać w trzy dupy i zapomnieć o świecie.

  Jutro miało być inne.

Postanowilam ze pójdę tam jutro i po prostu tam posiedzę i powspominam .

Rano obudzili mnie rodzice z tortem śpiewając,,Happy Birthday" zeszloroczne urodziny  spędziłam w łóżku i kazalam rodzicom zapomnieć ze je mam. Nie chciałam ich spędzać bez niego. Dlatego w tym roku ostro wypasiony tort byl dla nich normalką.
Usiadłam i sie uśmiechnęłam.  No właśnie uśmiechnęłam się.  Tak dawno tego nie robiłam. Mile uczucie.

-Dzień dobry Curuś,wszystkiego najlepszego

- dzięki tato

- jakie plany na dzisiaj? -zapytala moja rodzicielka

- postanowiłam pojsc w jedno miejsce do którego często chodziłam z Samuelem.  - na twarzach moich rodziców powstało zdziwnie

- nawet nie wiesz jak się cieszę że wkoncu wychodzisz na prostą. - przytuliła mnie po czym ukrolila po kawałku torba dla każdego z nas.  Po zjedzeniu torta i 8 historiach moich urodzin ,gdy byłam mała w końcu mama powiedziała

-no dobrze ,to my juz pójdziemy.  Daj znać jak będziesz wychodzić i nie sieć za długo w tym miejscu i nie zadręczaj się.- pocałowała mnie przelotnie w czolo po czym wyszli.

Kiedyś na zakupach z Samuelem kupiliśmy kreacje na nasze urodziny wiec założyłam swoją sukienkę.  Byla naprawdę ładna. Byla do połowy uda,bordowa z lekką koronką na klatce piersiowej z tiulem na dole. Przez 3  lata lezala w mojej szafie. Szmat czasu.
Pokręciłam wlosy,zrobilam mocniejszy makijaż, złapałam moje ulubione zdjęcie przedstawiające mnie i Samuela  robiąc śmieszne miny i wyszłam z pokoju kierując się na dół.

- wow Kochanie jestes prześliczna-powiedział tato

- dzieki tato,będę się zbierać-powiedziałam zakładając czarne szpilki

- Dobrze leć,milej zabawy i bądź pod tefonem.

-jasne tato,dzieki -otworzylam drzwi i kiedy wychodziłam usłyszałam glos taty

- a, mad,zawieźć cie?

- nie tato,przejde sie ,to niedaleko.

-dobrze ,uwazaj na siebie

Podarował Mi SzczęscieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz