Hejka tu ja Magda i dzisiaj pisze ten rozdział.
Pewnie się domyślacie.—————-kontynułacja—————-
Sceny z sylwestra—————————Crow: zakochałem się w tobie...
-Crow ja nie wiem co mam powiedzieć -powiedziała cicho Cloud
Przytuliła się do Crowa a on do niej...
Jakoś to przedtrwali
(Odp od Magdy shipujcie CxC)
——————a teraz rozdział bierzący
Dzisiaj były przygotowania do mojego ślubu.
Ale od kąd na wrzeszczałam na Cloud nigdzie jej nie widziałam przez dobry tydzień...
Czy ona gdzieś zaginęła ???
Tego sama nie wiem spytam się jej rodziców, brata, może coś wiedzą.
Więc poszłam do ich domu.
Zapukałam do drzwi*
Otworzyła je Tara matka Cloud.-Dzień dobry czy wyjdzie Cloud ?
-A czy ona nie jest na dworze?
-Nie ma jej od tygodnia.
Czy pani jej nie widziała?-Właśnie nie ma jej w domu, przyszła tydzień temu smutna w sumie jak zawsze, poszła do swojego pokoju, a później weszłam do jej pokoju to tam jej nie było myślałam że wyszła bo ona często wychodzi przez okno.
-A czy Cloud ma swoje ulubione miejsce.?
-Nic mi o tym nie wiadomo.
-A czy jest może Sandy.?
-Jest, mam go zawołać?
-tak.
-SANDYY......
-Hej (imie).
-Hej Sandy widziałeś gdzieś Cloud.?
-Nie.
-Aha.
Miałam iść kiedy Sandy nagle powiedział.
-Poczekaj!!!
-Na co?
-Nie wiem gdzie jest, Ale wiem gdzie jest jej ulubione miejsce.
-A zaprowadzisz mnie do niego?
-Mogę zaprowadzić cię ale gdzieś tak o 16:40 bo ja z moją mamą robimy ciasto/ tort na twój ślub.
-Okej. Dziękuje.
Po drodze miałam najgorsze scenariusze o Cloud bo mama mówiła że ma ona myśli samobójcze...
Później z wszystkimi dziewczynami z Brawl Stars poszłyśmy do Brawl Towna. Prócz Cloud.
Bawiłyśmy się świetnie.
Później przyszedł po mnie Sandy z Edgarem.Edgar : Hej misiu.
(Imie): Cześć skarbie.
Przytuliłam go mocno.
I poszliśmy do ulubionego miejsca Cloud. Droga była ciężka ale się udało. Edgar przez pół drogi niósł mnie na rękach.(Odp od Magdy. Cutee)
Kiedy dotarliśmy na miejsce Cloud spała. Obudziłam ją....
Cloud: co.... się..... dzieje......?
Edgar: Ty tydzień spałaś?
Cloud: tak.... a co??
(Imie): A czemu ty taka szara?
Cloud: Nie jestem szara.
Sandy: To wyjdź to zobaczymy.
Cloud wyszła ba słońce w okularach słonecznych i faktycznie była szara skóra, włosy,oczy, buzia ubrania.
Cloud: Co się ze mną stało?
Sandy: Nie Wiem.
Cloud podeszła do nas a jej kryjówka zaczęła się rozpadać.
(Imie): Co sie dzieje?!
Cloud: Nie wiem nigdy tak nie było!!!
Kamienie zaczęły nam zlatywać na głowy. A później lawina kamieni dużych kamieni. Cloud te lawinę ledwo co trzymała i dała znak żebyśmy z tąd uciekali.
Cloud: Idzie ja sobie poradzę
Edgar Sandy i (imie): a co z tobą?!?
Cloud: poradzę sobie.
Lawina spadła na nią i całą ją przygniotło.
Edgar Sandy i (imie): CLOUD!!!!!
Odkopali ją. I dalej na całe szczęście żyła.
Stanęła przed nami Cloud i powiedziała:,,Czy ja na zawsze bede Szara?,,
—————————————
466 słów 🍟Papa