Rozdział 7 ,,zemsta"

172 7 4
                                    

Dobra powracam bo nie mam co robić miałam żałobę przez 2 dni

Wychodziłam z baru z Edgarem była północ odprowadzał mnie
    Gdy nagle...
                          Wyskoczył ktoś

             Nie było go widać bo było ciemno podszedł do mnie i wyciągnął.. sztylet dźgnął mnie  brzuch

Edgar szybko zareagował*

(Nie dla kogoś o słabych nerwach )

Wyciągnął sztyletę z moja krwią

Edgar go odepchnął*
I wrzucił do rzeki*

Zabrał mnie do szpitala

A ja drętwiałam i przypominałam sobie o wszystkich chwilach

Tydzień później przyszedł do mnie Mortis, Edgar, Emz, i inni

Byłam w śpiączce...
Ale wszystko słyszałam

Rozmawiali ze sobą
Ich głosy były przestraszone

Mortis nie wybaczy sobie tego jak nie przeżyje

Chciałam mu powiedzieć że to wszystko słyszę i wgl ale nie mogłam...

Rok później*

Dobra byłam naprawdę wkurwiona
Bo już rok leżę w śpiączce

Moi znajomi tracą nadzieję że z tego wyjdę
A mi sie nudzi

obudziłam się*

Wreszcie mogłam ruszać palcami głowa i nogami

Niedługo potem wypisali mnie ze szpitala

urządzili  dla mnie imprezę ale bez Tańcem bo musiałam dojść do siebie

Mortis i Edgar odrazu jak przyszłam przytulili mnie

Była miła atmosfera aż to pewnego momentu.... kiedy  przyszła ???????

—————————————————-
195🧚‍♀️
Ten rozdział jest krótki bo nie mogłam nic wymyśleć

Brawl Stars ~ jedyna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz