- Tatusiu! Opowiesz mi bajkę na dobranoc? – pyta córka zmęczonego całym tygodniem w pracy ojca, ale ten dla swojej małej księżniczki jest wstanie wytrzymać jeszcze kilka minut zanim odpłynie w krainę morfeusza.
- To co? – pyta przeglądając książki z bajkami nad łóżkiem dziecka – Czerwony kapturek, Kopciuszek czy może Dziewczynka z zapałkami.
- Nie tato. Opowiedz mi bajkę, ale taką swoją – prosi jeszcze najmłodsza pociecha. - Te wszystkie już znam na pamięć i jak mama urodzi dzidziusia to będę mogła mu opowiadać. A teraz sam coś wymyśl.
- Kochanie, ale ja nie umiem wymyślać bajek – broni się ojciec siadając na łóżku córki. - Dziś przeczytamy jakąś, a jutro mama na pewno wymyśli super historyjkę na dobranoc.
- Umiesz, umiesz, tylko udajesz, że nie.
- Ale ja nigdy nie układałem własnej bajki.
- To będziesz miał swój pierwszy raz! Mama mówi, że każdy musi mieć swój pierwszy raz w wielu rzeczach i nie trzeba się bać. Obiecuję, że się nie będę się z ciebie śmiać, tak jak ty się nie śmiałeś jak jeździłam na rolkach i się wywróciłam, a to był przecież mój pierwszy raz.
- Słoneczko, ale jak się przewracasz to może ci się zawsze coś stać, dlatego masz ochraniacze, a ja co najwyżej mogę powiedzieć coś bez sensu w tej bajce.
- Nie powiesz. Nooo tato, proooszę.
Wierciła, wierciła i wywierciła swoim słodkim i błagalnym wzrokiem z ojca to czego chciała, a on cóż, dla swych kobiet był w stanie zrobić wszystko.
- Jesteś niemożliwa – wzdychał i położył się obok córki przytulając ją do siebie.
Dawno, dawno temu, a może wcale nie tak dawno było królestwo, a w nim zamek. Wszystko w nim było piękne i bogate. Najpiękniejsze damy i paniczowie. Każdy w pięknych i wyszukanych strojach jakby ciągle odbywały się tam bale. Był też król i królowa, którzy rządzili dobrze i wszyscy poddani ich kochali. Mieli oni jednego syna, którego bardzo kochali, ale sądzili, że umie się tylko bawić i nie będzie umiał przejąć w przyszłości panowania nad królestwem, mimo, że poddani go uwielbiali, ale właśnie głównie za to, że z każdym lubił porozmawiać i pożartować. Był też syn ich przyjaciół, którym zajmowali się gdy w dzieciństwie jego rodzice zmarli. Wydawał się lepiej zorganizowaną osobą od księcia, jednak był bardzo ponury i praktycznie nikt go nie lubił.
- Czy on był czarnoksiężnikiem – wtrąciła dziewczynka.
- Nie, raczej nie znał się na magii, ale wiedział jak innym zrobić przykrość. Ale słuchaj dalej.
Pewnego dnia do zamku zapukała dziewczyna. Bardzo mądra, ale jej strój i wygląd był inny niż wszystkich w królestwie. Nie miała wiele pieniążków, a jej tata był chory i to ona musiała pracować na jedzenie dla niej, ojca i swego rodzeństwo, które było jeszcze małe. Dlatego też nie miała drogich ubrań i czasu na układanie loków jak wszystkie damy dworu. W dodatku nosiła okulary, które damy uważały za coś bardzo brzydkiego i wyśmiewały się z takich osób. Gdy przyszła zapytać o pracę, mimo że pokazała jaka jest mądra wszyscy na nią patrzyli przez to jak wygląda. Jednak sekretarz dworu zlitował się nad kobietą i pozwolił jej przyjść na jeden dzień na próbę do pracy.
Był to dzień wielkiego balu, który okazał się bardzo ważny dla całego królestwa. Były to urodziny króla. Ogłosił on wtedy, że jest chory i zrzeknie się korony. Jednak traktując obu chłopców jak synów musi wybrać między nimi dlatego zorganizuje konkurs na pomysł jak dobrze zarządzać królestwem. Książe był pewny, że to on odziedziczy koronę, jednak przestraszył się wizji konkursu bo wiedział, że jego konkurent zna się lepiej na zarządzaniu i może wygrać. Książe był bardzo smutny z tego powodu, a w dodatku pokłócił się wtedy ze swoją narzeczoną, czarnowłosą włoską księżniczką.