Rozdział 10

2.5K 168 81
                                    

Harry miał nogi jak z waty. Gdyby mógł powiedzieć, co wywołało w nim taki strach, odpowiedź byłaby prosta. Snape. To była poprawna odpowiedź na wszystko, co wiązało się ze strachem.

Czarnowłosemu nie podobała się wizja inspekcji czystości, którą znienawidzony nauczyciel miał przeprowadzić po szlabanie. Harry wraz z Malfoyem mieli posprzątać stary, zakurzony składzik z niezidentyfikowanymi składnikami do eliksirów. A teraz najlepsze - Snape zabrał im różdżki, a w zamian dał pergamin i pióro, na którym mieli sporządzić listę z nazwanymi ingrediencjami. Chłopak ledwie rozpoznał bezoar, a co dopiero miał przeglądać groźnie łypiące na niego oczy wron w masywnych słojach. Profesor zamknął ich w klasie na klucz i nie poinformował nawet, kiedy wróci.

"Zapewne następnego dnia." - Pocieszał się w myślach Harry, mając ochotę rozpłakać się z bezradności. "Ja i Malfoy sami w składziku? Jak się nie dogadamy, w co szczerze wątpię, to się pozabijamy!"

Salka była mała, by nie powiedzieć, że klaustrofobiczna. Brudne ściany, w których kątach kłębiły się pajęczyny z mnóstwem patyczkowatych żyjątek. Wypalające się świece w chyboczących się kandelabrach i zakurzona podłoga nie stanowiły miłego widoku. Dodatkowo stolik z ułamaną nóżką i cztery półki, na których walały się odpychające wyglądem składniki, które muszą uporządkować. Harry bał się dowiadywać, jakie konkretniej są tam rzeczy. Przez zabrudzone okna przysufitowe wpadały nikłe promienie dogasającego słońca - na zewnątrz zapadał zmrok. Wiadro z wodą, szczotka, ścierki, miotła i mała drabinka stały pod drzwiami.

- Ty myjesz podłogę, ja ściany. - Rozkazał blondyn, patrząc z równie wielkim odrazą na składzik, co Harry. Mamrocząc wściekłe słówka, ściągał nitki ze zdechłymi muchami. - Jak ojciec się dowie, że robię za sprzątaczkę, Dumbledore nie zagrzeje tu długo stołka. - Harry parsknął cicho, zmiatając większe brudy w kąt. Malfoy spojrzał zirytowany na bruneta. - Śmieszy cię to, tak?

- Nie, no co ty. Wyluzuj Malfoy, uprzątniemy to raz dwa i koniec. - Wymamrotał, by uspokoić rozjuszonego chłopaka. Harry był szczerze rozbawiony jego zachowaniem rozkapryszonej księżniczki, bo robił się czerwony ze złości na policzkach. Mimowolnie do jego głowy napłynęło wspomnienie.

- Śmieszy cię moje imię, tak? - Warknął oburzony jasnowłosy chłopiec w stronę jedenastoletniego rudzielca. Blondyn napuszył się i dumnie uniósł podbródek, jakby chciał pokazać, kto tu jest lepszy.

Praca szła mozolnie, ale po godzinie składzik błyszczał czystością. Teraz chłopcy ostrożnie ustawiali dziwne składniki na stole. Wpierw przetarli półki, a potem myli każde szkiełko i pudełeczko. Dopiero po zdjęciu grubej warstwy brudu mogli dostrzec prawdziwe kolory i detale znalezisk, które zaczęły nabierać charakterystycznych sobie właściwości. Harry rozpoznał wśród nich znajome liście mandragory, księżycowe kamienie, a nawet małe kości, które okazały się kręgosłupem skorpeny.

- Fuj. Ohyda! - Malfoy wypuścił z dłoni słoik z sercem krokodyla. Harry przypomniał sobie sytuację sprzed roku, gdy Ron rzucił tym organem Malfoyowi w twarz za obrażanie Gryffindoru. Brunet zachichotał, czym zwrócił na siebie uwagę Draco, któremu usta wykrzywiał grymas. - No i czego rżysz, Potter?

- Nieważne. - Rzucił wesoło, zapisując kolejną nazwę na papierze i dokładając serce do sterty rzeczy rozpoznanych. Wtem Harry'ego naszła śmieszna myśl i słowa wypłynęły z jego ust szybciej, nim zdążył je przemyśleć. - Dlaczego mówisz do mnie po nazwisku? Przecież jesteśmy sami. - Malfoy wstrzymał oddech, a Harry spuścił wzrok na ręce. "Kurwa. Co ja wyprawiam? Ehh, zacząłem, to teraz muszę skończyć." - Odpowiesz, Draco?

Blondyn drgnął i gwałtownie odsunął się od bruneta z pokerowym wyrazem twarzy. Harry nie mógł odczytać żadnej złości, ani zaskoczenia, których spodziewał się najbardziej. Przestraszył się trochę i próbował nie zerkać bezpośrednio w oczy chłopaka. Robiło mu się wtedy nieswojo. Dopiero w głosie Malfoya mógł o dziwo wyczuć prawie niezauważalną nutkę radości.

Przepowiednie się nie mylą || TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz