Kolejne dni były bardzo pracujące. Starałam się dopiąć otwarcie firmy na ostatni guzik. To nie lada wyzwanie. Zajęło mi to trochę czasu, ale przynajmniej miałam zajęcie i nie myślałam o niczym innym. Siedziałam, przy swoim nowym biurku logując się do bankowości internetowej. Musiałam w końcu zrobić przelew firmie remontowej. Kiedy w końcu mi się to udało, moim oczom ukazał się pusty stan konta.
- O kurwa! – Trzasnęłam laptopem i wyszłam na zewnątrz zapalić.
Ręce trzęsły mi się z nerwów. Jak to kurwa możliwe, że tyle forsy tak nagle zniknęło? Oprócz mnie dostęp miał także Joe. Te pieniądze to były nasze wspólne oszczędności i oboje mieliśmy do nich prawo, ale jeśli była sytuacja, że potrzebował ich, wystarczyło zadzwonić. Wykręciłam jego numer telefonu. Odebrał dopiero po trzecim sygnale. Usłyszałam jego zaspany głos. Patrząc na zegarek, byłam lekko zdziwiona. Jest godzina trzynasta, a on śpi?
- Możesz mi powiedzieć, jak to się stało, że z naszego konta zniknęło siedemdziesiąt tysięcy. – Byłam wściekła. Zostawił mnie w tym momencie bez cholernego grosza.
- Nie panikuj, wszystko pod kontrolą. – Usłyszałam jego bełkot.
- Za dwie godziny w MyCafe. Mamy do porozmawiania. – Rozłączyłam się i zapaliłam w końcu.
Pod firmę podjechała Ki, dostrzegła moje wkurwienie już z daleka. Kiedy chciała mnie wypytać, o co chodzi, pokiwałam tylko głową, domyśliła się, że to nie najlepszy moment. Moja komórka zaczęła wibrować, na wyświetlaczu pojawił się numer nieznany. Odebrałam.
- Tak słucham? – Powiedziałam niepewnym głosem.
- Ethan Henderson. – Na te słowa, serce mało mi nie stanęło. – Chciałem się dowiedzieć czy nadal jesteś zainteresowana kontraktem. Jeśli tak, to czy jest możliwość, byśmy spotkali się dzisiaj wieczorem na kolacji i omówili szczegóły? – Zaniemówiłam, nie spodziewałam się, że odezwie się do mnie i że wyjdzie z taką propozycją. Słysząc jego głos, uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jesteś tam? – Zapytał.
- Tak, jestem. Jasne. Gdzie i o której? – Z jednej strony byłam podekscytowana, a z drugiej nadal głowiłam się nad innym problemem.
- Będę po Ciebie o dwudziestej. Do zobaczenia. Rozłączył się, a ja nawet nie zdążyłam się pożegnać.
Weszłam pośpiesznie do biura, informując moją wspólniczkę o propozycji Ethana. Nie kryła radości, doskonale wiedziała, że jest to dla nas ogromna szansa. Chociaż i tak nie mogłyśmy narzekać. Jej znajomy przedwczoraj zakończył prace na naszej stronie internetowej. Miałyśmy już swoją reklamę i teraz mogłyśmy dalej działać. K&I DESIGN, prezentowało się idealnie. Zapytałam ją, czy byłaby w stanie, pożyczyć mi niewielką sumę pieniędzy na zapłatę dla fachowców. Było mi tak bardzo niezręcznie i głupio, ale nie miałam innego wyjścia. Nie widziała żadnego problemu. Powiedziałam jej o pustym koncie. O tym, że mój mąż zostawił mnie bez grosza. Była zaskoczona, że Joe zabrał wszystkie nasze oszczędności, nie informując mnie o tym. Ki wyciągnęła dwa kieliszki i bezalkoholowego szampana. Miałam ogromną nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna.
Dwie godziny później siedziałam na dworze w knajpce, oczekując, aż Joe się zjawi. Nie dość, że nie odebrał ode mnie telefonu, to nie mam zielonego pojęcia czy zechce przywlec swój tyłek w to miejsce. Po ponad kwadransie postanowiłam, że mam już dość, zapłaciłam za zamówioną kawę i podniosłam się z krzesła. Nieoczekiwanie uraczył mnie swoją obecnością. Usiadł naprzeciw mnie. Byłam na niego bardzo wściekła. Miałam ochotę zrobić mu awanturę, ale powstrzymałam się.
CZYTASZ
Na jedną kartę✔️ II ZAKONCZONE❗ II
Romance"Kiedy próbowałam się cofnąć, nadepnęłam suknię i przechyliłam się do tyłu. Ethan próbował mnie złapać, ale i tak upadliśmy. Leżał na mnie, nasze twarze dzieliły milimetry. Lustrowałam jego twarz, delikatnie przejeżdżając dłonią. Zdawałam sobie z te...