W jego urodziny

171 8 11
                                    

Rudy

6.05.1941 Jan Bytnar kończy 20 lat.

Ten dzień miał być na prawdę wyjątkowy. Miała się zjechać rodzina Janka jak i twoja. Mieliście razem świętować tę piękną okrągłą cyfrę, ale niestety. Z planami jest tak, że... Nie zawsze się udają. Niestety wojna uniemożliwiła wam zrobienie jakiejkolwiek imprezy, więc zaprosiliście Tadeusza oraz Maćka, aby w gronie przyjaciół spędzić ten dzień. Umówiliście się na wieczór. Nie miałaś pojęcia skąd Janek wytrzasnął, aż trzy skrzynki spirytusu, ale wolałaś nie pytać. Czasem im człowiek mniej wie, tym lepiej mu się śpi. Ale wracając do tych trzech skrzynek. Padały podejrzenia, że Janek ukradł je szwabom, co w sumie nie zrobiłoby już na was wrażenia, ale jednak tym razem Janek was jednak zaskoczył.

A to było tak... Bociana, drapał szpak... O kurwa to nie ta bajka, sorka. Wracamy do historii...

Janek wiedząc, że musi jakoś ugościć swoich ulubionych alkoholików (nie, nie będę kłamać, wszyscy jesteście ostre pojeby)  przechadzał się po Warszawie kombinując skąd tu ogarnąć w tych ciężkich czasach coś słodkiego, aby miło spędzić czas. Złapał kilka gołębi i już zadowolony miał wracać do mieszkania, gdy niespodziewanie spotkał Orszę, który wyszedł z jakiegoś zaułka.

-Janek - odezwał się zakłopotany.

-No cześć, co tam?

-A no nic, spieszę się wiesz - podrapał się nerwowo po karku. 

Ani me, ani be. Wyminął Janka i poszedł szybkim krokiem w tylko sobie znaną stronę. Bytnar niewiele myśląc wlazł w ten zaułek i zaczął grzebać. Znalazł tam kilka osobistych rzeczy Orszy.  Oraz to co najważniejsze... SPIRYTUS, AŻ 3 SKRZYNKI SKUBANY MIAŁ. Janek spojrzał na upolowane gołębie i potem na skrzynki... No jak myślisz? Co się stało dalej? Nie wiesz... Masz właśnie w mieszkaniu skrzynki kradzionego spirytusu i zero jedzenia. Radze ci iść i łapać te gołębie zanim kot sąsiadki z góry się do nich dorwie. 

A sama impreza? Tu schemat się za bardzo nie zmienił. Janek narobił ci wstydu przed sąsiadami rozbierając się, wybiegając na ulicy i robiąc striptiz dla ubogich, a Tadeusz i Alek rzucali mu pod nogi drobne, chociaż bardziej obstawiałabym, że to kamienie. 


Tadeusz

24.01.1941 Tadeusz Zawadzki kończy 20 lat

-Ah spójrz kochana - odezwała się do ciebie siostra Zośki - jaki ten nasz Tadziu już dorosły.

-Ta... 20 lat, a zachowuje się jak dziecko - szepnęłaś do siebie.

-Co mówiłaś?

-Nic, nic - pokręciłaś energicznie głową - masz racje, 20 lat... W innych czasach to by oznaczało wejście już w takie prawdziwie dorosłe życie (ubolewam, bo ja sama mam już 20 lat, zaraz 21 :( )

W ten dzień, było wyjątkowo ciepło, pomimo śniegu za oknem. Też w sumie twój bojowy nastrój podkręcał temperaturę w mieszkaniu, bo plan był inny. Mieliście w ten dzień razem z Zośką, łapać szwabów i wywalać ich na zamrożony staw w parku, jednak siostra Tadeusza stwierdziła, że inaczej zagospodaruje wam czas. W dodatku na twoim terytorium pojawił się Wróg Publiczny numer 1 - Halina Glińska, jego była dziewczyna. W spokoju czekałaś na rozpoczęcie kameralnego obiadu. Miała być tylko rodzina... Oraz Halina. Od początku wiedziałaś, że siostra twojego ukochanego cię nie lubi, ale nie spodziewałaś się po niej tak obrzydliwego zachowania jak zapraszanie byłej dziewczyny na kolacje urodzinową. 

Kiedy wszyscy już się zjawili i zasiedli do stołu z klasą znosiłaś niechciane towarzystwo, ale twoje nerwy puściły w momencie gdy dłoń Haliny znalazła się niebezpiecznie blisko na udzie Zośki, a konkretnie na udzie... Wysoko na udzie. Zacisnęłaś zęby i zrobiłaś coś czego nikt się nie spodziewał. Położyłaś swoją dłoń na kroczu Tadeusza zrzucając przy tym dłoń jego byłej. 

-Dziwki nie mają wstępu do tego rozporka, zrozumiano? 

Oburzenie Haliny jak i siostry Tadeusza było ogromne, natomiast ojciec Zawadzkiego z aprobatą pokiwał głową.


Alek

3.11.1941 Maciej Dawidowicz kończy 21 lat

-No panowie - Alek zatarł dłonie - Dwudziestki nie miałem, bo malowałem żółwie to teraz się chociaż napijemy.

-A babą wstęp wzbroniony - krzyknął Janek wskazując na ciebie i oraz dziewczynę Tadeusza jak i swoją własną.

-Nie słuchajcie go, on tylko powącha kieliszek i już jest pijany - odezwała się dziewczyna Rudego.

-Sama jesteś pijana! Słyszałem to.

No jak myślicie? Jak się to skończyło? Chłopcy urządzili sobie konkurs łapania Niemców, a wy miałyście sędziować. Tadeusz oczywiście zorganizował strategie ucieczki, ale po pijaku... Slabo mu to idzie. Ciężko jest w 6 osób chować się na jednym drzewie. Dobrze, że chociaż osobne gałęzie dostaliście.


^^^^^^^

No to ile czasu już minęło? Na tyle dużo, że zdążyłam skończyć liceum, zdać mature, zrobić prawo jazdy, zacząć studia, Dolny Śląsk  mi zalewa, a w październiku zaczynam ostatni rok studiów... Ale miłość do Kamieni na szaniec ciągle ta sama... A co tam u Was?



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KAMIENIE NA SZANIEC - PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz