Co zrobił pod Twoją nieobecność?

3.1K 83 64
                                    

Rudy
Wyjechałaś na tydzień do koleżanki, ponieważ cię zaprosiła. Dzięki temu Jan miał cały dom dla siebie. Oczywiście wykorzystał sytuacje idealnie. Od razu po tym jak wyszłaś z domu zadzwonił po chłopaków, aby przynieśli alkohol i będą balować do rana. Szopy pracze już czuły co się święci, więc pochowały się gdzieś w domu.
Tadeusz oraz Maciek przyszli godzinę później. Mieli ze sobą dwie skrzynki alkoholu. Nikt nie pytał skąd, bo i tak w sumie nikt nie chciał wiedzieć. Od razu przeszli do zabawy. Lały się hektolitry wódki oraz innego dostępnego alkoholu. Gdybyś zapytała się samego Rudego co zrobił to by Ci nie odpowiedział, ale jeśli zapytasz świadków, czyli przypadkowych ludzi z ulicy to dowiesz się, że Janek latał
w samej bieliźnie po Warszawie i wykrzykiwał nie zrozumiałe dla nich słowa. Pamiętają jeszcze, że wbiegł do lasu, a za nim dwa szopy pracze, był sam.

Zośka
Kiedy wrócił już z popijawy u Janka stwierdził, że bez niczyjej wiedzy pójdzie obezwładnić kilku Niemców. Wyszedł z domu, nawet nie zamknął drzwi na klucz i podszedł w miasto.
Zataczając się doszedł do parku gdzie szło dwóch szwabów. Tadeusz dumnie wypiął pierś i ruszył im na przeciw krzycząc „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz".

Alek
To wszystko widział Maciek, który wracał ze sklepu. Zobaczył jak okupanci okładają Zośkę, więc i on dumnie wypiął pierś i krzyknął. „Ni dzieci nam germanił" po czym rzucił się na pomoc przyjacielowi.
Z zeznań napadniętych Niemców możemy się dowiedzieć, że dwójka powalonych młodych mężczyzn, od jednego z nich śmierdziało alkoholem. Rzucili się na nich i próbowali ogłuszyć lub nawet zabić. Niestety nie dali im rady. Zostali powaleni, a potem ta dwójka odbiegła razem w stronę miasta.
Zośka oraz Alek pobiegli do Janka pochwalić się tym co zrobili, ale zastali tylko szopy, w dodatku nieźle wkurzone. Alek był ma tyle odważny, że dał im jedzenie oraz wodę i poszli szukać Rudego.
Chodzili, pytali, Tadeusz już prawie płakał, że Janka zabrali Gestapowcy w ramach zemsty.
Znowu Zośka chciał napaść na szwaba, ale Alek go powstrzymał. W końcu wpadli na trop! Poszli do lasu.
Chodził, szukali, wołali, myśleli, że psy porwały biednego Janka.
Kiedy już mieli sobie odpuścić znaleźli go. Bez ubrań, całkowicie nagiego, jedzącego banany.
Zośka uciekł z krzykiem i biedny Alek został sam z Rudym. Próbował go namówić do powrotu do domu, ale ten swoje.
-Nigdzie nie wracam, jestem Tarzanem! Auuuuuu! -po czym zeskoczył z drzewa i pobiegł cholera wie gdzie.
Rzucił się za nim w pościg, ale kiedy już trzeci raz wywalił się o korzeń stwierdził.
-Pierdole niech [Twoje imie] sama go sobie szuka-wrócił do domu i bawił się z lisem.

Czy go szukałaś? Nie. Wrócił? Tak. Kiedy? Po miesiącu. Czemu wrócił? Zgłodniał.

KAMIENIE NA SZANIEC - PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz