Kiedy Orsza na Ciebie krzyknie

3.2K 98 38
                                    

Rudy
-Orsza, przeginasz pałę! Tylko ja mogę na nią krzyczeć!-Janek zdenerwował się, uderzył pięścią w stół.
-Czyś ty do reszty zgłupiał?-Orszą zwrócił się co Janka-Ja ją tylko zawołałem!
Podchodząc do Orszy uderzylaś Janka lekko w tył głowy.
-To i tak nie zmienia faktu, że nikt nie może na nią krzyczeć-chłopak złapał Cię w talii i przyciągnął do siebie.

Zośka
-Jak to Orsza na ciebie nakrzyczał?-zapytał zdziwiony Tadeusz-Pewnie nie wykonałaś jego rozkazu! Na pewno tak było, Ty się nigdy nikogo nie słuchasz! Dziewczyno-nie dałaś chłopakowi dokończyć, rzuciłaś w niego poduszką po czym wyszłaś z pokoju.

Alek
-Orsza jest święty! Skoro na ciebie krzyknął to znaczy, że sobie zasłużyłaś. Do konta!
Zdziwiona spojrzałaś na swojego partnera.
-Czy ty mnie właśnie odesłałeś do konta jak pięcioletnie dziecko?-zapytałaś podchodząc powoli do niego. Alek ze strachu zaczął rozgkądać się na prawo i na lewo, a po jego skroni ściekała kropla potu.
-Dobrze, sam pójdę do konta-chłopak odwrócił się na pięcie i stanął w kącie.

KAMIENIE NA SZANIEC - PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz